W piątek, 20 maja 2011 roku, w kilkanaście dni po angielskim referendum, kilku uczestników Ruchu na rzecz JOW: prof. Andrzej Czachor, Tadeusz Browarek, Remigiusz Zarzycki, Krzysztof Pawlak i Wojciech Papis zorganizowało pikietę z ulotkami i transparentem w Warszawie.
Ciekawym punktem tego happeningu była nasza wizyta w głównej siedzibie redakcji "Rzeczpospolitej" przy ul. Prostej. Większość bowiem nie wie, że właściwie wszystkie media Polsce milczały na temat brytyjskiego referendum. Weszliśmy z transparentem do budynku redakcji i zażądaliśmy, w grzecznej formie, rozmowy z redaktorem naczelnym, jego zastępcą, lub redaktorem prowadzącym, na ten właśnie temat.
Jednak odmówiono nam spotkania, młoda pani z recepcji powiadomiła zdaje się wszystkich telefonicznie, że oto przybyli panowie z Ruchu na rzecz JOW w istotnej sprawie, jaką jest kształt ordynacji wyborczej i nic, zupełnie nic z tego nie wynikało dla wystraszonych redaktorów redakcji. Całkowity brak zainteresowania albo cenzura.
Mamy chyba podstawy oczekiwać, że Polska jest, raczej powinna być krajem wolnym i demokratycznym, w którym nie obowiązuje cenzura.
W każdym razie uczestnicy pikiety, a zapewne i zdecydowana większość zwolenników Ruchu na rzecz JOW na cenzurę się nie godzą
Tadeusz Browarek, Krzysztof Pawlak, Andrzej Czachor i Remigiusz Zarzycki pod siedzibą "Rzeczpospolitej"
Głównym inicjatorem pikiety był prof. Andrzej Czachor.
Sytuacja ta dowodzi również i tego, że istnieje zmowa milczenia między głównymi graczami politycznymi w Polsce na temat realnej debaty publicznej na temat zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu.
Z jednej strony PO wprowadza okręgi mandatowe do Senatu, po to by PIS zaskarżył to w Trybunale Konstytucyjnym, który zresztą może w myśl art. 96 Konstytucji RP przepisy uchylić.
PO wówczas rozłoży ręce i powie my nic nie możemy trzeba zmienić Konstytucję.
Z drugiej strony Sejm mieli 750 tysięcy podpisów obywateli w niszczarce i nie rozpatruje wniosku o zorganizowanie referendum w sprawie wprowadzenia okręgów jednomandatowych w ordynacji większościowej.
Na marginesie należy dodać, że PO przeżywa dziwną metamorfozę i swoiste rozdwojenie jaźni, z jednej bowiem strony wprowadza JOW w Senacie, z drogiej strony żąda likwidacji tegoż Senatu we wniosku referendalnym, czy to nie dziwne? PO robi jeszcze jedną bardzo dziwną rzecz: wcale się nie dopomina referendum, pod którym podpisało się prawie milion obywateli.
Cisza jak po śmierci organisty.

- Miałeś Pawle złoty róg… - 1 września 2015
- 30 sierpnia – Marsz JOW w Warszawie - 15 sierpnia 2015
- Sąd Najwyższy o prawie wyborczym - 12 lutego 2014
- Analiza porównawcza wyborów do Senatu RP - 15 maja 2013
- Testament Profesora Jerzego Przystawy - 17 listopada 2012
- Kongres Protestu Obywateli w Warszawie - 1 kwietnia 2012
- JOW – za i przeciw – Konferencja w Poznaniu - 10 czerwca 2011
- Żądamy prawdy o JOW – pikieta w Warszawie - 23 maja 2011
- JOW – nadzieja dla demokracji w Polsce - 27 marca 2011
- Wnioski do Prezesa Sądu Najwyższego oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich - 27 grudnia 2010
„Na marginesie należy dodać, że PO przeżywa dziwną metamorfozę i swoiste rozdwojenie jaźni, z jednej bowiem strony wprowadza JOW w Senacie, z drogiej strony żąda likwidacji tegoż Senatu we wniosku referendalnym, czy to nie dziwne? PO robi jeszcze jedną bardzo dziwną rzecz: wcale się nie dopomina referendum, pod którym podpisało się prawie milion obywateli.”
Trzeba miec bardzo krotka pamiec, zeby sie na to nabierac. Od poczatku — PO zorganizowalo akcje z referendum, zeby wyplynac jako silna partia opozycyjna i wygrac wybory. To tylko tyle. Cel osiagniety (wygrane wybory). JOW-y do Senatu wprowadzaja, zeby probowac zamknac usta tym, ktorzy informuja, ze PO to Partia Oszustow (klamstwa wyborcze). Sa JOW-y? No sa. A likwidacja Senatu? PO zdaje sobie sprawe, ze trudniej im bedzie o manipulacje jesli bedzie gdziekolwiek JOW. Likwidowanie Senatu jest lepszym rozwiazaniem (dla PO) niz wycofanie sie z JOW-ow. Poza tym, Senat moze byc po prostu poligonem doswiadczalnym — dane beda zebrane, Senat rozwiazany, sprawa czysta, pozamiatane. Jesli JOW+Senat przynioslby PO sukces, wprowadza go w Sejmie. Jesli nie — to nie.
„Z jednej strony PO wprowadza okręgi mandatowe do Senatu, po to by PIS zaskarżył to w Trybunale Konstytucyjnym, który zresztą może w myśl art. 96 Konstytucji RP przepisy uchylić.”
W tym zdaniu jest błąd, bo art. 96 odnosi się tylko do wyborów do Sejmu i brzmi:
Art. 96.
1. Sejm składa się z 460 posłów.
2. Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym.
Do Senatu odnosi się natomiast art. 97, który w ust. 2 stwierdza jedynie, że „wybory do Senatu są powszechne, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym”, z czym uchwalenie okręgów jednomandatowych do Senatu jest bezdyskusyjnie zgodne.