Wybory przeprowadzono nieudolnie. Kompromitacja państwa. Protestujemy. Na kanwie tej sprawy warto jednak dostrzec coś mniej uchwytnego, a nawet jakby ukrywanego.
Wybory pokazały z jednej strony pazerność ludzi w partiach rządzących na utrzymanie się przy władzy za wszelką cenę, nawet za cenę fałszerstw wyborczych. Z drugiej strony pokazały absolutny niedowład organizacyjny tychże partii nie tylko w pełnieniu władzy, lecz nawet w skutecznym oszukiwaniu społeczeństwa.
Wielkie oburzenie protestujących nie jest jednak metodą na naprawę państwa. Czy oczekujemy, że grupa rządząca uderzy się w piersi i naprawi samą siebie? Nie. Oni nie chcą, a chyba też nie potrafią. Coś tam zaczną obiecywać, załatwią kilka wewnątrzpartyjnych porachunków, kogoś odstawią, kogoś innego na żyrandolu władzy postawią, i powiedzą: oto macie żądane zmiany, a teraz siedźcie cicho.
Potrzebny jest nie protest, a pozytywne hasło, konkretne żądanie. Jakie? To, którego liderzy scentralizowanych aparatów partyjnych boją się najbardziej. Ta nauka wypływa bezpośrednio nawet z obecnych nieszczęsnych wyborów.
20 listopada oglądałem na ekranie komputera wyniki wyborów do rad gmin, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Prawie wszystkie zostały przeprowadzone i protokoły wyborcze podpisano niedługo po wyborach. Mam przed sobą, tak dla przykładu, wyniki dla Gminy Wiązowna – miejscowości podwarszawskiej znanej z krętej rzeczki i pięknych lasów. W jednym niedzielnym ruchu 16 listopada wybrano tu w 15 jednomandatowych okręgach 15 radnych, a wybory wójta, prowadzone również jednomandatowo, wyłoniły dwóch kandydatów do drugiej tury. Członkowie Komisji Wyborczej podpisali protokoły 18 listopada. Nie jest to wprawdzie natychmiast, ale rzec można śmiało – niedługo po wyborach. I tak jest w prawie wszystkich gminach.
Obywatele swe zarzuty o nieudolne przeprowadzeni wyborów samorządowych kierują przeciwko Państwowej Komisji Wyborczej i Prezydentowi Rzeczypospolitej. I tu mamy niespodziankę. Pan Prezydent nie powie – Panowie i Panie, spokojnie, te zarzuty i kłopoty dotyczą tylko wyborów do sejmików i rad powiatów, popatrzcie na wybory do rad gmin, wybory wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. Tu mamy sukces! Nie powie. A dlaczego nie powie?
Bo oznaczałoby to formalne uznanie, że wybory w systemie jednomandatowych okręgów wyborczych pozwalają na sprawność organizacyjną nieporównanie wyższą niż przy głosowaniu na listy partyjne. To nie tylko wyższość logiczna, prostota i przejrzystość systemu JOW jako metody wyłanianie ludzi zaufania, ludzi mądrych i z wyobraźnią, ale też zwykła techniczna łatwość przeprowadzenia wyborów i uzyskania wyników. Bez angażowania wyrafinowanej techniki, która pozostaje pod kontrolą nie wiadomo kogo.
Ale właśnie tego stwierdzenia, że JOW-y są lepsze, każdy (prawie) partyjny baron boi się jak diabeł święconej wody. I Pan Prezydent woli się raczej rumienić, niż posłużyć się tym argumentem.
W Marszach Ruchu Obywatelskiego JOW kilka lat temu studenci z Wrocławia skandowali: Zdrowo, zdrowo, jednomandatowo. Śpiewano pod Sejmem: Jednomandatowo, wybierzemy posły, by nam siły przybywało, by złodziei ubywało, dzieci zdrowo rosły. System wyborczy JOW to jest teraz jeden z trzech ideowych filarów Porozumienia Organizacji Patriotycznych i Solidarnościowych. Obok postulatu obligatoryjności referendum i społecznej kontroli sądownictwa. Pamiętajmy o tym w wyborach 1015 roku.
Konkluzja jest więc taka – teraz w naszych wystąpieniach publicznych nawet nie mówmy o proteście. Wyrażajmy konkretne żądanie obywatelskie – chcemy JOW w wyborach do Sejmu i rad. Niech partyjny beton kruszeje we właściwy sposób.
Andrzej Czachor, Ruch Obywatelski JOW

- Posłowie i sędziowie Rzeczypospolitej – wybierajmy ich bezpośrednio - 12 lipca 2017
- Wspomnienie o śp. Jerzym Gieysztorze - 8 lipca 2017
- Wybory parlamentarne – mieszać ogień z wodą? - 29 marca 2016
- Ordynacja JOW gwarantem społecznej kontroli aparatu sprawiedliwości - 27 lutego 2016
- Taka okazja może się nie powtórzyć. Uszanuj referendum! - 1 września 2015
- Dlaczego JOW-y niedobre? - 2 lipca 2015
- Metamorfozy - 14 maja 2015
- Jubileusz tygodnika „Nasza Polska” - 4 lutego 2015
- Boże Narodzenie 2014 - 23 grudnia 2014
- System JOW jest prosty, przejrzysty i uczciwy. Tego żądajmy! - 21 listopada 2014
@krzysztof Społeczeństwo czyli ogół obywateli potrzebuje , moim zdaniem , takiej ordynacji , takiego narzędzia inaczej mówiąc , która umożliwi SWOBODNY wybór REPREZENTANTÓW rozliczanych przez konkretne, lokalne społeczności. Aby obywatele mogli swobodnie wybierać ; wszyscy muszą być równi wobec prawa ( zwłaszcza wobec prawa wyborczego) , wszyscy muszą mieć bierne prawo wyborcze dlatego że bez tego prawa , czynne prawo wyborcze staje się FIKCJĄ. Jak można doszukiwać się korzyści dla społeczeństwa i obywateli w partyjniackiej ordynacji która pozbawiła bezpartyjnych obywateli biernego prawa wyborczego a z czynnego uczyniła fikcję!
PYTANIE ; Czy to że obecna ordynacja w wyborach do Sejmu pozwala jedynie na wybieranie przez obywatela pomiędzy szyldami paru partii oraz to że nie daje ona żadnej możliwości aby zagłosować przeciwko wszystkim partiom to to daje możliwość dokonania dobrego i swobodnego wyboru REPREZENTACJI całego społeczeństwa?
Obecna , partyjniacka , ordynacja nie daje żadnej szansy na to aby obywatele mogli w wyborach do sejmu, sejmików , rad powiatowych, wybrać swobodnie swojego REPREZENTANTA (posła) lub zagłosować przeciw wszystkim partiom dając upust swej frustracji.
Przywilej? wskazania konkretnej osoby jest niestety jedynie listkiem figowym mającym ukryć przed obywatelem to że jego jedyny istotny wybór dotyczy tego którą listę partyjną wskaże jako tę która powinna dostać jak najwięcej mandatów z ich puli przypadającej na wielki wielomandatowy okręg wyborczy
Teza, że partyjni baroni boją się systemu jednomandatowego jest oczywistym nonsensem bowiem system jednomandatowy jest idealny dla partyjnych baronów i skrajnie niekorzystny dla społeczeństwa.
W przypadku wprowadzenia JOW scena polityczna podzieli się na partię centroprawicową i centrolewicową. I w zależności od przewagi sympatii posła/radnego w okręgu mianować będą partyjni baroni z centroprawicy albo centrolewicy. Tylko w nielicznych okręgach z równowagą poparcia dojdzie do jakiejś faktycznej konkurencji pomiędzy kandydatami obu partii. W 95% wypadków mandat otrzymywać się będzie de facto na mocy porozumienia z partyjnymi baronami.
@Grzegorz Osowski
Lektura wspomnianej uchwały wskazuje raczej, że komisje obwodowe, które nie miały obsługi informatycznej, powinny sporządzić protokół pisemny równoważny z elektronicznym. Zresztą zgodność wstępnego i ostatecznego protokołu i tak stwierdzają wszyscy członkowie komisji, a niezgodność mógłby dodatkowo odnotować mąż zaufania.
Trochę nie po kolei ale postanowiłem przedstawić powód mojego pytania;
Chodzi mi o etap tworzenia protokołu
obwodowej komisji wyborczej. Z tego co czytam na temat ostatnich wyborów wynika,
że powszechną praktyką, zalecaną przez komisarzy wyborczych, było spisywanie
przez obwodową komisję wyborczą wstępnego protokołu a następnie podróż przewodniczącego
komisji do okręgowej(gminnej) komisji wyborczej w celu ,,wydrukowania’’ i
wprowadzenia do systemu komputerowego ostatecznego protokołu głosowania.
Podejrzewam że etap ,,wydrukowania’’ i wprowadzenia do systemu w praktyce mógł
okazać się etapem ,,uzgadniania’’ protokołu głosowania przez przewodniczącego
obwodowej komisji wyborczej z ,,systemem komputerowym’’.
@Grzegorz Osowski
Jak najbardziej jest to niezgodne z prawem. O ile sam Kodeks wyborczy mówi tylko o „niezwłocznym” wywieszeniu kopii protokołu w lokalu wyborczym, o tyle Uchwała Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 29 września 2014 r. w sprawie wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych dotyczących zadań i trybu przygotowania oraz przeprowadzenia głosowania w wyborach organów jednostek samorządu terytorialnego, zarządzonych na dzień 16 listopada 2014 r. (M.P. 2014, poz. 934) precyzuje to jednoznacznie:
„90. Komisja sporządza po jednej kopii każdego protokołu głosowania, które po zabezpieczeniu przed wpływem warunków atmosferycznych (deszcz, śnieg itp.) wywiesza w miejscu łatwo dostępnym dla zainteresowanych i widocznym po zamknięciu lokalu. Kopie protokołów powinny być wywieszone w taki sposób, żeby możliwe było ich odczytanie także z wózka inwalidzkiego. Wywieszenie kopii protokołu głosowania winno nastąpić niezwłocznie po sporządzeniu protokołów. Poza przypadkami, o których mowa w pkt 45, komisja nie może opuścić lokalu wyborczego przed wywieszeniem kopii wszystkich sporządzonych przez siebie protokołów głosowania”.
Dodam, że w pkt 45 uwzględniono jedynie siłę wyższą (np. katastrofa budowlana), nie wchodzą w grę problemy techniczno-organizacyjne.
Warto też zwrócić uwagę na powszechne ignorowanie zapisu o możliwości odczytania protokołu przez osobę na wózku inwalidzkim – trudno bowiem oczekiwać, żeby było to możliwe przy wywieszeniu kopii 3 metry nad ziemią…
Szanowny Panie profesorze Andrzeju , bardzo się cieszę że docenia pan wagę postulatów obligatoryjności referendum obywatelskiego i społecznej (demokratycznej) kontroli wymiaru sprawiedliwości. Uważam że szerokie poparcie jakie znalazły te trzy fundamentalne postulaty w Porozumieniu Organizacji Patriotycznych i Solidarnościowych napawa optymizmem. Daje nadzieję na osiągnięcie naszego celu , jakim jest WOLNA (czyli niezawisła, niezależna, samorządna i solidarna) POLSKA. Moim zdaniem, wolna Polska to kraj w którym naród może swobodnie, w sposób prawdziwie demokratyczny decydować o sobie. Aby tę prawdziwą wolność osiągnąć potrzebny jest taki ustrój w którym nie tylko obywatele mogą SWOBODNIE WYBIERAĆ przedstawicieli (JOW) do Sejmu ale także konieczne jest istnienie i funkcjonowanie łatwo dostępnej instytucji REFERENDUM OBYWATELSKIEGO (bez progu frekwencyjnego) po to aby ostanie słowo w KAŻDEJ ważnej sprawie zawsze należało bezpośrednio do ogółu obywateli. Koniecznych jest jeszcze parę innych rzeczy takich jak demokratyczna kontrola nad władzą sądowniczą i rzeczywisty pluralizm mediów. Myślę że instytucja referendum obywatelskiego jest równie ważna jak JOW, a to dlatego że tylko ona jest w stanie ZAGWARANTOWAĆ obywatelom rządy w państwie sprawowane zgodnie z ich wolą. Tym samym jest to GWARANCJA trwałości ordynacji większościowej JOW w ustroju państwa .
Czyż nie jest tak że nie jesteśmy w stanie doprowadzić do ustanowienia ordynacji JOW dlatego, że obywatele (czyli między innymi my-Ruch JOW) nie mają prawa skutecznie domagać się rozpisania referendum???
Pozdrawiam serdecznie Pana i wszystkich wojowników.
Najpierw pozwalam sobie powtórzyć , moim zdaniem ważne pytanie, które już umieściłem w innym miejscu;
Czy zakończenie pracy nad policzeniem głosów przez obwodową komisję wyborczą i opuszczenie lokalu wyborczego przez przewodniczącego komisji, bez sporządzenia ostatecznego protokołu z pracy tej komisji, bez wywieszenia tego protokołu na drzwiach komisji, jest zgodne z PRAWEM?
Wywiad Polsat News z Kukizem podczas manifestacji we Wrocławiu 22.11.2014:
https://www.youtube.com/watch?v=rhcmSLZbDEU
Podczas analogicznej manifestacji w Lublinie, która tego samego dnia również zgromadziła kilkaset osób jednym z żądań były jednomandatowe okręgi wyborcze. Miałem tam 10-minutowe wystąpienie o JOW-ach, a tuż przed manifestacją Polsat nagrał ze mną kilkuminutową wypowiedź (nie wiem czy to gdzieś zostało wykorzystane).
W zasadzie jedyny głos polityczny, jaki słyszałem przy tej okazji, który nawoływał do wprowadzenia JOW na wszystkich szczeblach samorządu także ze względu na przejrzystość i małą liczbę kandydatów, był Marcin Święcicki w TVP Info chyba w sobotę. Mówił m.in., że szkoda, że jego partia (PO) zarzuciła ten postulat, a przy okazji prowadzący Jarosław Kulczycki przypomniał mu o kampanii referendalnej Tuska sprzed 10 lat.
Bardzo dobry tekst i apel. Tego mi trochę w tym chaosie brakowało, dlatego przedwczoraj nieco krytykowałem Ruch JOW za zaprzepaszczanie okazji do promocji swojego postulatu. Szkoda, że takie właśnie głosy się nie przebijały w ostatnich dniach.