/Zaplecze eksperckie a ordynacja wyborcza

Zaplecze eksperckie a ordynacja wyborcza

W ostatnich miesiącach minionego roku, w różnych miejscach Polski, odbywały się spotkania i konferencje poświęcone problemowi elit: jakie te elity są, jakie powinny być i dlaczego takie nie są, a zatem szto diełat – jak by powiedział towarzysz Lenin. Z pewnym zdziwieniem można zauważyć, że nigdzie w programach tych spotkań nie pojawił się problem ordynacji wyborczej, tak jakby te dwie sprawy nie miały ze sobą żadnego związku, a już z pewnością związku przyczynowo-skutkowego. III Rzeczpospolita uchodzi za kraj demokratyczny, w którym, w odróżnieniu np. od PRL, elity – przede wszystkim elity rządzące ‑ się wybiera, czy to możliwe, żeby sposób ich wyboru był bez znaczenia?

Warto przypomnieć, co na ten temat, już prawie 100 lat temu, pisali biskupi polscy1: Ustrój prawa wyborczego wydaje ze siebie prawodawców, którzy za pomocą władzy ustawodawczej wpływać mogą i wpływać będą na wszystkie dziedziny życia kościelnego, narodowego, społecznego i moralnego, a szczególnie na przyszły kierunek wychowania publicznego… Do nas więc, jako stróżów praw wiary w tych dziedzinach należy pytać i badać, o ile do ich zdrowego rozwoju ustrój prawa wyborczego dopomaga albo też w uprawnionym rozwoju przeszkadza lub go nawet niszczy… Autorami tych słów byli ludzie w dziejach Kościoła i Polski zapisani w sposób szczególny, jak, m.in., niedawno wyniesieni na ołtarze św. Józef Pelczar i bł. Józef Bilczewski, kard. książę Adam Sapieha. Wydawać by się mogło, że będzie to stanowisko inspirujące ludzi, którzy zwykli powoływać się na autorytet Jana Pawła II i naukę społeczną Kościoła. Tymczasem, śledząc debaty nad stanem państwa i stanem elit państwowych, jakie od lat toczą się w środkach masowego przekazu tylko niezwykle baczny obserwator, wyposażony w mikroskopy i teleskopy, potrafiłby zauważyć, że to stanowisko biskupów polskich jest przez kogokolwiek podzielane.

     W takiej sytuacji faktem niezwykle radosnym jest, że temat związku ordynacji wyborczej z jakością elit politycznych podniesiony został, na łamach tygodnika "Głos"2 przez parę uczonych filozofów, etyków i aksjologów, Teresę Grabińską i Mirosława Zabierowskiego, w artykule Czy zmiana ordynacji wyborczej uzdrowi państwo. Autorzy podnoszą tam 12 zasadniczych kwestii, odpowiedź na które powinna nam uzmysłowić co jest nam potrzebne, aby Polska posiadała elity na jakie zasługuje. Zaskakuje jednak, że w tej głębokiej, aksjologicznej analizie Uczeni nie formułują żadnych zastrzeżeń czy uwag odnośnie obowiązującego u nas systemu wyborczego, lecz swoje wątpliwości i krytykę kierują pod adresem propozycji wprowadzenia w Polsce brytyjskiego systemu jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW). Jest to tym bardziej dziwne, że w ostatnich wyborach udziału nie wzięło ok. 18 milionów uprawnionych do głosowania Polaków, a liczba zniechęconych do demokracji w Polsce rośnie z wyborów na wybory i mogłoby się wydawać, że to wystarczający powód, aby zapytać czy przypadkiem nasz system wyborczy nie uzasadnia ich aksjologicznych dylematów? Ruch Obywatelski na rzecz JOW od lat stawia obecnej ordynacji wiele zarzutów, z których każdy, na dobrą sprawę, wystarczyć powinien, aby ją odrzucić. Np. w broszurze Jednomandatowe Okręgi Wyborcze3 wyjaśniamy, że tzw. proporcjonalna ordynacja wyborcza jest wadą ustrojową, ponieważ: (1) jest niezrozumiała dla wyborców i zniechęca ich do udziału w wyborach; (2) likwiduje odpowiedzialność posłów przed wyborcami; (3) destabilizuje i osłabia państwo; (4) zamienia demokrację w partiokrację; (5) generuje korupcję polityczną; (6) degeneruje życie publiczne, degeneruje partie polityczne i przeszkadza powstaniu społeczeństwa obywatelskiego; (7) narusza nasze bierne prawo wyborcze; (8) jest sprzeczna z Konstytucją, bo łamie zasady równości, proporcjonalności, bezpośredniości i powszechności wyborów. Nie miejsce tu, aby te tezy rozwinąć, ale warto przypomnieć, że nie są to argumenty wysuwane jedynie przez sfanatyzowanych maniaków JOW, bo tezę o tym, że obecna ordynacja wyborcza łamie konstytucyjne zasady sformułowali ponad 5 lat temu najważniejsi dzisiaj politycy RP, jak premier Kazimierz Marcinkiewicz, prezes PiS-u Jarosław Kaczyński czy wicepremier Ludwik Dorn i, razem z innymi posłami, skierowali odpowiednią skargę do Trybunału Konstytucyjnego4. Jeszcze surowszą krytykę obecnego systemu opublikował, tuż po ostatnich wyborach tygodnik "Wprost" w artykule Oszustwo demokratyczne5, albo reklamowany ostatnio przez "Rzeczpospolitą" tom Ius et Lex6. Wydawać by się mogło, że jest więcej niż potrzeba argumentów za tym, żeby skłonić uczonych epistemologów do poddania wnikliwej analizie aksjologii systemu, który ma decydujący wpływ na nasze życie państwowe i społeczne? Zamiast tego ekspercka para profesorska domaga się od nas odpowiedzi na pytanie jak ma wyglądać zaplecze ekspercko-doradcze niezależnego (pozapartyjnego) parlamentarzysty? i grozi, że jeśli propagatorzy JOW pomijają ten problem, to fundują społeczeństwu jeszcze jedną utopię. Wygląda więc na to, że Uczeni uważają, że z chwilą wprowadzenia JOW, niedojrzałe społeczeństwo wybierze do Sejmu masę niezależnych, pozapartyjnych posłów, którzy bez ekspercko-doradczego zaplecza uczonych w żaden sposób nie poradzą sobie z nawą państwową.

     Warto więc, żeby Szanowni Autorzy i Ich Czytelnicy zechcieli uświadomić sobie dwie rzeczy.

     Po pierwsze: Już ponad 60 lat temu socjolog francuski Maurice Duverger wywiódł teoretycznie to, co przez ponad 100 lat mógł wcześniej dostrzec każdy baczny obserwator, że w krajach demokratycznych stosujących JOW w systemie brytyjskim (First-Past-The-Post czy Winner-Takes-All) powstaje system nazywany dwupartyjnym i jeszcze nie słyszałem, żeby któraś z tych partii, czy to Partia Pracy czy Partia Konserwatywna w Wielkiej Brytanii, Partia Republikańska lub Partia Demokratyczna w USA, czy jakaś inna, narzekała na brak zaplecza ekspercko-doradczego.

     Po drugie: W systemie JOW rzeczywiście, pojawiają się w parlamencie posłowie niezależni, którzy potrafili w swoich okręgach wygrać z kandydatami wielkich partii politycznych. Nie znam przypadku, żeby narzekali oni na brak zaplecza eksperckiego, albo żeby z tego powodu wynikały jakieś państwowe kłopoty. Dlatego warto zachęcić naszych aksjologów, żeby swoje teleskopy skierowali na Sejm: jak to jest z tymi posłami pozapartyjnymi w sejmach kolejnych kadencji? Teoretycznie bowiem coś takiego jak poseł pozapartyjny jest w Polsce niemożliwe – mandat może zdobyć tylko partia, która przekroczyła próg 5% poparcia. Nawet przy 40% frekwencji wyborczej 5% to ok. 600 tysięcy głosów. Teoria teorią, a życie życiem. Jak na gruncie epistemologicznej aksjologii wyjaśnić pojawienie się w Sejmie IV Kadencji 39 posłów pozapartyjnych, z których każdy mógł się pochwalić jedynie śladowym poparciem? Np. Marek Muszyński (2915 głosów), Stanisław Jarmuliński (3062), Joanna Nowacka (3302), Jacek Zdrojewski (3458) itd. itp. IV Kadencja nie była pod tym względem rekordowa, bo w III-ciej mieliśmy 43 niezależnych, A jak wyjaśnić obecność w Sejmie V Kadencji pozapartyjnego posła Krzysztofa Szygi (3882) czy nawet Zygmunta Wrzodaka, którego poparło aż 18.921 wyborców, co jakby nie liczyć stanowi jedynie 1,5 promila ważnie oddanych głosów? Mamy początek kadencji i tylko 5 niezależnych, ale, jak pokazuje życie, ich liczba będzie, z miesiąca na miesiąc, rosła. Czy Szanownych Autorów nie ciekawi, jakie jest zaplecze ekspercko-doradcze tych niezależnych posłów w Sejmie?

     Proponowana przez Ruch JOW ordynacja, wbrew temu co piszą Grabińska i Zabierowski, nie jest żadnym panaceum na wszystkie bolączki, jest jedynie propozycją usunięcia najpoważniejszej wady ustrojowej, jaką jest obecny system wyborów do Sejmu.

Literatura:
1. List Biskupów Polskich, "Czas" z 17 kwietnia 1913
2. T. Grabińska,  M. Zabierowski, "Głos" z 25 grudnia 2005
3. J. Przystawa, Jednomandatowe Okręgi Wyborcze, Wektory, Sadków, 2003 (http://www.jow.org.pl/pdf/broszura001.pdf)
4. Biuletyn Informacyjny Ruchu JOW, nr 8, 2001 (www.jow.org.pl)
5. G. Pawelczyk, R. Pleśniak, "Wprost" nr 40 z 9. X. 2005
6. Cz. Oleksy, J. Przystawa, Znaczenie ordynacji wyborczej dla funkcjonowania państwa i budowy społeczeństwa obywatelskiego, Ius et Lex, vol.II, 2005 (www.jow.org.pl)

 

About Jerzy Przystawa

Jerzy Przystawa (1939-2012) – naukowiec, fizyk, profesor dr hab., nauczyciel akademicki na Uniwersytecie Wrocławskim, publicysta, twórca i założyciel ogólnopolskiego Ruchu Obywatelskiego na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych
697 wyświetlen