Wystąpienie na sesji rady dzielnicy Wola w Warszawie. Mariusz Wis jest radnym dzielnicy Wola.
Panie Przewodniczący, szanowna Rado,
Zwróciła się do mnie, jako radnego na Woli w Warszawie, grupa mieszkańców naszej dzielnicy, abym przedstawił organom gminy do rozpatrzenia postulat o systemowym przeciwdziałaniu korupcji politycznej. Zobowiązałem się na prośbę tej grupy mieszkańców uzasadnić ich postulat, co niniejszym uczynię w ramach obowiązków radnego określonych w art. 23 p. 1 ustawy o samorządzie gminnym.
Korupcja (łac. corruptio – zepsucie), czyli wykorzystywanie pozycji publicznej dla osiągania korzyści niezgodnych z maksymą "pro publico bono", występuje najczęściej tam, gdzie istnieje styk sfery prywatnej i państwowej. Jest chorobą nękającą nasze społeczeństwo. Pytanie: czy jesteś za likwidacją korupcji, jest pytaniem retorycznym, ale problem jak to zrobić – już nie. Jak każdą chorobę można i tę leczyć objawowo, ale najlepsze skutki przynosi profilaktyka, która likwiduje przyczynę.
Czy w Polsce jest jakaś działalność, w której zlikwidowano korupcję całkowicie? Tak, to jest handel. Przed laty, w słownikach języka polskiego pod hasłem "korupcja", umieszczano przykład "handel dotknięty korupcją". W latach 60. orzeczono nawet i wykonano wyrok kary śmierci za korupcję w handlu. Mechanizmem likwidacji korupcji okazała się pełna prywatyzacja i zwykła konkurencja. Arbitrami powodzenia ludzie – klienci.
Ten stan można by uzyskać również w służbie zdrowia poprzez pełną jej prywatyzację. Nie będzie wówczas sensu dawać, więc nie będzie tych co biorą. Rynek, konkurencja, jakość i cena usługi medycznej stałyby się antykorupcyjnymi wyznacznikami. Osławiona wdzięczność "na parapecie" przeszłaby do historii. I mitem jest przewidywanie, że oferowane byłyby tylko usługi drogie. Dobrze prosperujące placówki handlowe żyją z najtańszych towarów, a nie ze sprzedaży kawioru. O powodzeniu ośrodków medycznych zadecydowaliby ludzie – pacjenci. Tylko i wyłącznie, jak w handlu.
A co z polityką? Gdyby ktokolwiek wygłosił tezę, że polityka jest obszarem wolnym od korupcji uznano by go, i słusznie, za niespełna rozumu. Polityka jest dziedziną, gdzie korupcja była, jest i będzie. Problemem społecznym jest, aby pojawiała się wręcz jednostkowo. Niestety, jak na razie, w Polsce, jest to marzenie ściętej głowy, gdyż korupcja ma charakter systemowy. Korupcja polityczna z jej karalnymi kategoriami jak łapówkarstwo, prezenty i datki, nepotyzm, kumoterstwo, nadużywanie budżetu czy wspieranie kampanii wyborczej jest powszechnie znana.
Ale najbardziej wyrafinowanym rodzajem korupcji politycznej, niestety niepodlegającej sankcji karnej, są oszustwa wyborcze i zmowy polityczne nazywane wykwintnie umową koalicyjną, których szczegółów opinia publiczna nigdy nie poznaje. Pozostają poufne jak traktat Ribbentrop – Mołotow. W polityce, szczególnie polskiej, takie zjawiska nie są nawet odczuwane jako korupcyjne. Powszechnie są one traktowane jako synonim polityki, a określenie "uczciwy polityk" to oksymoron typu "ciepły lód" czy "biały węgiel". Szczytowym objawem korupcji politycznej jest tworzenie rządu koalicyjnego i wynikające z tego najprzeróżniejsze łamańce sprzeniewierzania się obietnicom wyborczym w imię rzekomo wyższej racji – pozornej stabilizacji. My zrezygnujemy z postulatów wyborczych, wy dacie głosy za ustawami. Ja wam to, wy mi tamto. Ten proceder kwitnie u nas w najlepsze we wszystkich partiach, bez wyjątku. Jest podstawowym mechanizmem politycznym. To najgroźniejszy rodzaj korupcji politycznej, gdyż pozostaje bezkarnym, mimo że obserwować go można w świetle jupiterów. Odbywa się obłudnie w imieniu wyborców, którzy poprzez akt wyborczy dają legitymację polityczną nie będąc de facto arbitrem zdarzeń politycznych. Niestety jest on systemowo związany z ordynacją wyborczą zwaną umownie i fałszywie "proporcjonalną". Jak działa, wszyscy wiemy, bo doświadczamy jej skutków na własnej skórze. Pojawiające się jak grzyby po deszczu afery nie są w tym systemie politycznym niczym nadzwyczajnym.
Natomiast, alternatywą systemową optymalizującą zachowania antykorupcyjne jest jednomandatowy system wyborczy. Konsekwencją jego stosowania są odpowiedzialne jednopartyjne rządy bez zgniłych kompromisów koalicyjnych, systemowo przypisywanych ordynacji proporcjonalnej. Jednomandatowość wyborcza wymusza metodycznie przyzwoitość i odpowiedzialność personalną polityków. Osoba ubiegająca się o mandat poselski w systemie jednomandatowym, bez zaufania wyborców nie ma szans na sukces. W stosowanych u nas wyborach partyjnych pierwszą preferencją wyborczą jest oczywiście partia, dopiero drugą człowiek, wybrany zresztą wcześniej również przez partię. Natomiast w systemie jednomandatowym preferencje dla głosujących odwracają się o 180 stopni. Pierwszą jest człowiek, a wynik partyjny jest następstwem i sumą zwycięstw indywidualnych. Reprezentanci wybrani w jednomandatowych okręgach wyborczych, odpowiadając realnie przed wyborcami, przyjmują służebną wobec nich rolę w sposób naturalny i oczywisty. Natomiast wybrani w systemie partyjnym stają się z tytułu pragmatyki wyborczej zakładnikami partii szantażowani umieszczeniem lub nie, na listach wyborczych. Z tej prostej filozofii dwóch diametralnie różnych systemów wyborczych wyłaniają się stany sprzyjające lub utrudniające korupcję polityczną.
Jednomandatowy system wyborczy można śmiało nazwać gospodarką rynkową w polityce, ze wszystkimi jej ozdrowieńczymi skutkami. Pozytywna selekcja kandydatów do polityki, dzięki realnemu korzystaniu z biernego prawa wyborczego i szerokiej ocenie wyborców przynosi lepsze skutki niż palec wskazujący szefa partii. Jest najprostszym i najtańszym mechanizmem antykorupcyjnym, gdyż nikt lepiej od konkurenta do tego jednego mandatu nie dostrzeże przekrętów polityka. Gdybyśmy korzystali z jednomandatowego systemu wyborczego, żadne CBA nie byłoby potrzebne. Polityka, z dziedziny powszechnie u nas uznawanej za obrzydliwą, przekształciłaby się w ważną i szanowaną, której nie trzeba się wstydzić. Obywatele, zdając sobie sprawę, że od ich, choćby jednego głosu, może coś zależeć nie omijaliby wyborów, angażowaliby się w nich chętniej, rozumiejąc że uczestniczą w prawdziwym święcie demokracji.
Pan Premier Rządu RP i jego minister ds. zwalczania korupcji wiedzą o tych zależnościach systemowych bardzo dobrze. Niech zaświadczy o tym apel Donalda Tuska wygłoszony na sesji Sejmu. Cytuję za stenogramem:
"Wysoka Izbo! Platforma Obywatelska opowiada się za jednomandatowymi okręgami wyborczymi… Polacy od lat mają przekonanie – i to przekonanie narasta – że dzień, w którym wybierają swoich parlamentarzystów, jest tak naprawdę dniem wielkiego oszustwa polskiego wyborcy przez aparaty partyjne… namawiamy wszystkich, aby przyjęli jedno oczywiste dla milionów Polaków założenie, że ordynacja większościowa i jednomandatowe okręgi wyborcze to jeden z warunków wyleczenia państwa polskiego z chorób widocznych gołym okiem. Gorąco w imieniu Platformy Obywatelskiej apeluję do posłów wszystkich klubów i kół o podjęcie naszej inicjatywy – przedstawimy ją w najbliższym czasie – która umożliwi konstytucyjnie wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, tak abyśmy zdążyli z dobrą ordynacją, z dobrą nowiną dla Polaków przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Takiej odwagi i wyobraźni życzę wszystkim… Dziękuję bardzo. (Oklaski)".
Nie ukrywam, że te słowa, podziałały jak miód na serce działacza na rzecz zmiany naszej ordynacji wyborczej i ustanowienia jednomandatowych okręgów wyborczych.
Apel do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
My, radni dzielnicy Wola w Warszawie, pomni miejsca, gdzie przy udziale ogółu szlachty wybierano polskich królów, żądamy zmiany ordynacji wyborczej i ustanowienia jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) w wyborach do Sejmu RP. Ten sposób wybierania przedstawicieli do ustanawiania praw, dzielenia publicznych pieniędzy i powoływania rządu, systemowo wymusza przyzwoitość polityczną. Obywatelska konkurencja wyborcza o jeden mandat jest najprostszym, najtańszym i najskuteczniejszym mechanizmem antykorupcyjnym. Pragniemy, aby nasz Sejm był miejscem uczciwej i przejrzystej polityki, aby wyłaniał odpowiedzialny przed obywatelami rząd. Chcemy żyć w społeczeństwie obywatelskim, do którego kluczem są jednomandatowe okręgi wyborcze.
Polska na tej zmianie nie może nic stracić a wszystko zyskać.
Zwracamy się do wszystkich, którym bliskie są zasady obywatelskiej demokracji, pomyślny rozwój naszej ojczyzny i odpowiedzialna polityka o poparcie apelu.
Każdemu, który myśląc o nowej ordynacji, myśli nie o partyjniackiej, doraźnej korzyści politycznej, a o tym czy ta zmiana może przynieść pożytek polskiej, jak na razie spsiałej polityce, nie będzie miał wątpliwości czy poprzeć apel o zmianę ordynacji wyborczej i ustanowienie jednomandatowych okręgów wyborczych. Są one najtrwalszym fundamentem demokracji, kreującym systemowo, antykorupcyjne postawy politycznej odpowiedzialności przed obywatelami – najszlachetniejszego atrybutu demokracji.
Szanowni Radni,
Wyobraźmy sobie, choćby przez moment, że JOW są ustanowione, nawet w wyborach samorządowych. Każdy z nas przestanie być żołnierzem partii, stanie się odpowiedzialnym w pierwszej kolejności przed obywatelami-wyborcami, później przed partią, bo nie partii a właśnie obywatelom będzie zawdzięczał swój wybór. Do podniesienia ręki za sprawą trzeba będzie takiego radnego przekonać. Nie wystarczy wydać mu rozkaz. Tak na przykład, Barack Obama będzie namawiał kongresmanów amerykańskich zarówno ze swojej, demokratycznej, jak i republikańskiej partii, do ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Czy przekona większość? Zobaczymy. Na pewno nie rozłoży rąk, tylko będzie agitował za swoim projektem ubezpieczeń, gdyż wybiega myślą polityczną, chęcią zmieniania świata na lepszy, dalej niż na czubek partyjnego nosa.
Również i ja będę starał się koleżanki radne i kolegów radnych przekonywać do poparcia apelu o zmianę ordynacji wyborczej na jednomandatową, która kreuje przyzwoitszy świat polityczny. Wiem, że stawiam przed sobą zadanie trudne, ale czy funkcja radnego ma się ograniczać tylko do tematów prostych i łatwych?
Dziękuję za wysłuchanie.
Warszawa, 27 października 2009
- Apel otwarty do Prezydenta RP i kandydatów na Urząd Prezydenta - 7 lutego 2025
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW – 29.06.2024 - 13 czerwca 2024
- 30-lecie Ruchu JOW. Relacja video - 9 stycznia 2024
- Program VIII Listopadowej Konferencji Ruchu JOW - 29 października 2022
- VIII Listopadowa Konferencja Ruchu JOW – 5.11.2022 - 25 października 2022
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW - 16 czerwca 2022
- Konferencja Ruchu JOW – 20.11.2021 - 17 listopada 2021
- Debata ustrojowa – Finansowanie partii politycznych - 19 października 2021
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW - 6 lipca 2021
- Debata ustrojowa – system prezydencki czy parlamentarno-gabinetowy - 27 czerwca 2021