W pałacu prezydenckim dobiega końca Forum Debaty Publicznej nt. JOW. Ustępujący prezydent Bronisław Komorowski, otwierając spotkanie opowiedział się za wprowadzeniem ordynacji mieszanej. Potwierdza to stare powiedzenie, że wiele się musi zmienić żeby wszystko zostało po staremu…
Ordynacja mieszana to dalszy ciąg partiokracji i jej patologii. Ruch JOW stanowczo sprzeciwia się ordynacji mieszanej z kilku podstawowych powodów:
1. W ordynacji mieszanej granice okręgów będą 2 razy większe niż w JOW.
2. Im większe granice okręgów, tym większy dystans dzielący posła od swoich wyborców.
3. Im większy dystans dzielący posła od swoich wyborców, tym mniejsza kontrola obywatelska nad jego poczynaniami.
4. Im większe granice okręgów wyborczych, tym większe koszty kampanii wyborczej, co daje przewagę posiadającym środki budżetowe partiom politycznym.
5. Im większe koszty przeprowadzenia kampanii wyborczej, tym większe szansę na zdobycie mandatów przez „oligarchów”.
6. W dużych okręgach wyborczych kandydaci są mało znani wyborcom, dlatego wygrają osoby z listy partyjnej (przykład wyborów do Senatu).
7. Ordynacja mieszana to brak odpowiedzialności posła przed wyborcami. Jeśli poseł zdradzi swój okręg, ale będzie wierny bossowi partyjnemu, otrzyma „miejsce biorące” na liście partyjnej.
8. Ordynacja mieszana oznacza uprzywilejowaną pozycję partii politycznych w stosunku do komitetów i kandydatów niezależnych. Ruch JOW opowiada się za likwidacją przywilejów dla partii politycznych. 3/4 obywateli nie utożsamia się z żadną partią polityczną, wobec czego nadawanie partiom politycznym wyjątkowego statusu nie ma żadnego uzasadnienia społecznego.
10. Wprowadzenie ordynacji mieszanej zacementuje scenę polityczną na kolejne lata, gdyż poprzez system list partyjnych będzie postępowała samoreprodukcja elit politycznych. Dlatego nie dajmy się zamieszać mieszaną ordynacją wyborczą. Zgoda na jej wprowadzenie oznacza, że wszystko zostanie po staremu, co umożliwi partiom politycznym, mediom i „ekspertom” dyskredytowanie JOW-ów przez kolejne 25 lat!
Zachęcamy do zapoznania się z tekstami naszych Autorów, którzy wyjaśniają, dlaczego walczymy o 100% JOW do Sejmu:
Jerzy Gieysztor – Mieszana ordynacja wyborcza ślepą uliczką demokracji
Zdzisław Ilski – Po co nam mieszany system wyborczy?
Jerzy Przystawa – Najskuteczniejsze jest mieszanie
Mariusz Wis – Ordynacja mieszana – mieszanie ludziom w głowach
- Tarnobrzeg. O znaczeniu referendum i idei JOW słów kilka… - 26 lipca 2015
- Konferencja Antysystemowa w Kielcach - 7 lipca 2015
- Relacja ze spotkania woJOWników w Sandomierzu - 5 lipca 2015
- Chcemy być obywatelami we własnym państwie. Mamy dość partiokracji - 20 czerwca 2015
- „NIE” dla ordynacji mieszanej! - 17 czerwca 2015
- Kielce za JOW-ami. Relacja ze spotkania - 15 czerwca 2015
- Sikorski: Będę jedynką, czyli nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobisz? - 12 czerwca 2015
- Powstał pierwszy na Podkarpaciu punkt referendalny – relacje medialne - 11 czerwca 2015
- 1 lipca Dniem Sejmu? Czy oni całkowicie zwariowali? - 8 czerwca 2015
- „Echo Dnia Podkarpackie”: W Nowej Dębie promowali wprowadzenie JOW-ów - 7 czerwca 2015
Ordynacja mieszana to nic innego tylko … znany nam z przeszlosci SEJM KONTRAKTOWY. Podobienstwo jest wrecz uderzajace. A roznice ? No coz – w sejmie kontraktowym czesc mandatow byla zarezerwowana dla trzech partii: PZPR, ZSL i SD. Pozostale mandaty byly z wolnego wyboru i (o ile pamietam) wszystkie zdobyl ruch obywatelski. Dzisiaj mialy by sie zminic tylko partie.
Az dziw bierze, ze dzisiaj (bez zawstydzenia) taka sama formule propopnuja nam ludzie, ktorzy wtedy byli ni mniej ni wiecej tylko …. w ruchu obywaterlskim.
Minelo ledwo 26 lat a jaka zmiana postw i pogladow tych ludzi !!!
W pełni popieram stanowisko autora w kwestii ordynacji mieszanej.
My woJOWnicy chcemy JOW-ów po to, ŻEBY KAŻDY MÓGŁ WYBORY PRZEGRAĆ. I żeby posła można było odwołać tak samo jak burmistrza czy prezydenta. Jest to prawdą czy też jednak się mylę??? W ordynacji mieszanej powyższe reguły przecież nie obowiązują.
Cytuję opis funkcjonowania ordynacji mieszanej w Niemczech z artykułu na temat przebiegu konferencji pod tytułem ,,Pogodzić JOW-y z ordynacją proporcjonalną? To możliwe! – ”http://wpolityce.pl/polityka/256295-pogodzic-jow-y-z-ordynacja-proporcjonalna-to-mozliwe
,,Wyborca w wyborach do Bundestagu otrzymuje dwie karty wyborcze: na pierwszej oddaje głos na kandydata w okręgu jednomandatowym (mandat zdobywa ten, kto otrzyma najwięcej głosów – większość względna), na drugiej karcie są partie ubiegające się o głosy w całym kraju. JOW-ów jest 299, a mandatów do zdobycia 598.
Głosy oddane na partie są zliczane w skali całego państwa. Partie, które przekroczyły pięcioprocentowy próg wyborczy lub zdobyły mandaty w co najmniej trzech JOW-ach uczestniczą w proporcjonalnym podziale 598 mandatów. Kiedy zostanie ustalona liczba mandatów przysługująca danej partii, od tej liczby odejmuje się liczbę mandatów zdobytych przez tę partię w JOW-ach.
Na miejsca zdobyte dzięki podziałowi proporcjonalnemu wchodzą kandydaci z okręgów, KTÓRZY NIE ZDOBYLI MANDATU” (czyli tacy których wyborcy nie akceptują jako swoich reprezentantów).
Ja już apelowałem tutaj do decydentów z kręgów Kukiza by utworzyli specjalną grupę roboczą od przedstawienia projektu zmiany Kodeksu Wyborczego autorstwa Ruchu JOW i przedstawienia podstaw systemu JOW w formie Reguł JOW.
Cała siła nomenklatur medialno-partyjnych będzie szła w zaciemnianie pojęcia JOW, zbicia frekwencji oraz uwalenia wszelkich prób wprowadzenia systemu obywatelskiego przełamującego monopol partyjnych. Bez tego nawet jak się cudem referendum wygra to JOW-y się z pewnością przegra. Mafia zrobi sobie z tym co zechce i zrobi takie JOW-y, że ludziom jeszcze bardziej będzie zbierać na wymioty.
Projekt Fundacji Medisona jest w formie gotowej ustawy.
Wiem. Problem w tym, ze o tym wie w Polsce ze 100 ludzi. Nawet gdy wie 1000 to o wiele za mało. Za 2-3 miesiące ma o losach JOW-ów zadecydować 16 milionów ludzi. Jakby 1 milion wiedział o jaki konkretny projekt i model chodzi, to by było już bardzo dobrze.
Rozumiem. Pelna zgoda. Pan Pawel Kukiz praktycznie ani razu nie wspomnial w mediach o gotowej ustawie Fundacji. Projekt ten jest wyjatkowy bo jak zaden inny dba o proporcjonalnosc JOWow poprzez taka rowna liczbe mieszkancow w kazdym okregu (co zmniejsza ryzyko i utrudnia gerrymander) + wprowadza rowne limity na wydatki kampanijne. Te kwestie zasluguja na potezna reklame.
System mieszany to partiokracja prowadzaca do zniesienia jednomandatowych okregow na rzecz list partyjnych tak jak tego dokonal Berlusconi we Wloszech. To zagrozenie w Polsce moze zarzegnac tylko i wylacznie instrument ODDOLNEGO OBLIGATORYJNEGO REFERENDUM. Uwazam, ze paradoksalnie, to nie partiokratyczne od-gorne wprowadzenie JOW powinno byc priorytetem Ruchu po wejsciu do Sejmu, ale zmiana prawa referendalnego. Tylko i wylacznie oddolne referendum moze wprowadzic 460 jednomandatowych okregow do Sejmu, bez zadnych kompromisow. Dlatego trzeba zmienic konstytucje pod katem 1) zniesienia frekwencji jako czynnika stanowiacego o waznosci referendum oraz 2) oddolnosci na wniosek jak najmniejszej liczby podpisow obywateli (w 10 mln Szwajcarii zwiazek zawodowy potrzebuje jedynie 50 000 podpisow by zainicjowac ogolnokrajowe referendum – nie godzmy sie nieracjonalny milion proponowany przez Prezydenta Elekta). Po tych zmianach nalezaloby zainicjowac referendum z pytaniem lub pytaniami:
Czy jestes za wprowadzeniem 460 jednomandatowych okregow w wyborach do Sejmu, zwykla wiekszoscia glosow, w jednej turze, z rowna dla wszystkich prawem i swoboda kandydowania?
Czy jestes za tym aby Konstytucja stanowila ze wybory przedstawicieli do organow wladzy panstwowej RP odbywaja sie zawsze na zasadzie jednomandatowej procedury wyborczej z rownym dla wszystkich prawem do kandydowania?
Osobiście nie oceniam tak negatywnie ordynacji mieszanej a zwłaszcza jej skutków w Niemczech. Tam demokracja bardzo dobrze funkcjonuje i jest zdrowa.
Ale ze względu na obecną sytuację w Polsce, jak i przekonanie, że dla Polski w tej chwili tylko klasyczne JOW-y mogą diametralnie uzdrowić sytuację i JOW-y dużo lepiej pasują do polskiej kultury, tradycji i charakteru, to też jestem zdecydowanie przeciwny mieszaniu ludziom w głowach i zabawie mieszania różnych modeli.
W Polsce potrzebujemy w zastępstwie totalnie patologicznego systemu, systemu najprostszego, najbardziej prostolinijnego i najbardziej naturalnego. I takim systemem są właśnie Jednomandatowe Okręgi Wyborcze w wydaniu brytyjskim lub kanadyjskim. Inne systemu są póki co poza dyskusją, bo dyskusje o nich zwodzą od celu i wprowadzają tylko zamieszanie.
System JOW z preferencyjnym glosowaniem( jak w Australii) jest najbardziej odzwierciedlajacym wole wyborcow. I nie wydaje mi sie ze Polacy sa tak ciemni ze w czasie glosowania potrafia tylko postawic jeden krzyzyk. Numerujac kandydatow daje ci szanse wyrazenia opini kogo bys chcial innego, w przypadku gdy twoj kandydat nie zdobedzie wiekszosci. „First-past-the-post” system nie odzwierciedla sentymentow wyborcow i czesto znieksztalca wyniki.
Cytuję ,,System JOW z preferencyjnym głosowaniem( jak w Australii)” Wydaje mi się że ,,preferencyjne” głosowanie w JEDNOMANDATOWYM okręgu wyborczym jest nie możliwe. Zakładam że w Australii są wielomandatowe okręgi wyborcze ; tym samym nie ma tam JOW. Coś takiego jak ,,System JOW z preferencyjnym glosowaniem” w realu nie istnieje!
Napisałeś między innymi ,,To pozwala zeby najbardziej preferowany wygral wiekszoscia glosow.”
Ja preferuję taką ordynacje w której terytorialnie wydzielona społeczność może swobodnie wybrać SWOJEGO REPREZENTANTA oraz może go w każdym momencie ODWOŁAĆ. WOW nie daje na to żadnych szans!
Mnie się podoba preferencyjne głosowanie :-). Można od razu zniechęcić kandydatów do ponownego kandydowania przez ustawienie ich na dole „kolejki”
Tak, ale system australijski powoduje, że partie nie muszą starać się o te głosy, które idą na mniejsze ugrupowania, bo jeśli takie ugrupowanie nie wejdzie, to jest szansa, że są partią drugiego wyboru. Dobry system powodujący, że partie są zmuszane do działania lub do wysiłku tworzenia koalicji jest ważniejszy niż sentymenty. Ogólnie celem procedury wyborczej jest wybranie najlepszych reprezentantów, a nie zaspakajanie sentymentów.
AV był tutaj wielokroć omawiany. Ten system ma też swoje wady. a wyniki potrafi „zniekształcać” w jeszcze większym stopniu niż FPTP. Do tego jest bardziej skomplikowany dla wyborcy. Gdzieś czytałem, że w Australii, jednym z bardzo nielicznych krajów, gdzie jest długo stosowany ludzie do dzisiaj niespecjalnie rozumieją sens tej ordynacji i około 50% wyborców nie preferuje sama, lecz spisuje numerację ze ściągawek, które na wybory przygotowują partie polityczne.
FPTP ma tę zaletę, że jest naprawdę prosty. Zwycięża najlepszy i już. Sentymenty, kombinacje i fetysz proporcjonalności idą na plan dalszy.