Konstytucja nie jest zbiorem luźnych przepisów, które modyfikować można do woli i ze względu na doraźne interesy węższej lub szerszej grupy osób, gdyż jako prawo nadrzędne w danym państwie tworzy przestrzeń, w której żyć musi całe społeczeństwo, i jest głównym mechanizmem, który w sposób ciągły i długotrwały kształtuje rzeczywistość państwową, generując określone postawy społeczne i przyczyniając się do utrwalenia określonego typu obywatela. O Konstytucji z 1997 roku z pewnością nie można powiedzieć, iż jest najlepszą ustawą zasadniczą z możliwych. I można się jedynie spierać czy wygodniej, efektywniej i lepiej dla Polski i Polaków byłoby ją poddać poważnej modyfikacji, czy też – po długiej i merytorycznej dyskusji ogólnospołecznej, prowadzonej z dala od blichtru kolejnych kampanii wyborczych – opracować nową. Jednakże zastąpienie obecnej Konstytucji nową, czy też wprowadzenie najdrobniejszych nawet modyfikacji, nie może się odbyć wbrew istniejącym już zapisom konstytucyjnym. Zgodnie z nimi, "projekt ustawy o zmianie Konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat lub Prezydent Rzeczypospolitej". Obecna Konstytucja nie przewiduje, że my jako Naród, zbierając nawet 38 milionów podpisów pod wnioskiem o jej zmianę, możemy do jakiejkolwiek zmiany doprowadzić. Zgodnie z najwyższym aktem prawnym Rzeczypospolitej, po prostu nie mamy takiego prawa, nie możemy wyjść z taką inicjatywą. Oczywistym jest, iż taki zapis w ustawie zasadniczej rozwojowi postaw obywatelskich w społeczeństwie zupełnie nie służy i powinien być jednym z pierwszych, które należałoby poprawić. Ale jak my jako obywatele możemy tego dokonać? Otóż wystarczy, że wniosek o zmianę Konstytucji złoży za nas 92 posłów, Senat lub Prezydent. I – zgodnie z najwyższym aktem prawnym Rzeczypospolitej – "zmiana Konstytucji nastąpi w drodze ustawy uchwalonej w jednakowym brzmieniu przez Sejm i następnie w terminie nie dłuższym niż 60 dni przez Senat. Ustawę o zmianie Konstytucji uchwali Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Następnie Marszałek Sejmu przedstawi Prezydentowi Rzeczypospolitej uchwaloną ustawę do podpisu. Prezydent podpisze ustawę w ciągu 21 dni od dnia przedstawienia i zarządzi jej ogłoszenie w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej." Zapisy te są jasne, jednoznaczne, klarowne i zrozumiałe dla każdego obywatela, który zdobył się na trud zaznajomienia się z nimi (niestety nie wszystkie artykuły Konstytucji takie są). Jednak nie dla posłów Platformy Obywatelskiej, którzy szumnie ogłosili właśnie akcję zbierania podpisów pod obywatelskim wnioskiem o referendum w sprawie zmiany Konstytucji, niemożliwym do przeprowadzenia w myśl obecnych zapisów ustawy zasadniczej. W specjalnie utworzonej internetowej witrynie informacyjnej czytamy, że akcja Platformy "będzie trwała tak długo, aż zostanie zebrane wymagane przez Konstytucję, 500 tysięcy podpisów", co dodatkowo obnaża nieznajomość obecnie obowiązującej Konstytucji przez posłów PO. Ustawa zasadnicza w żadnym miejscu nie wspomina bowiem o konieczności zbierania pół miliona podpisów przez obywateli w jakiejkolwiek sprawie. W artykule 118 jest natomiast mowa o tym, że my jako obywatele – podobnie jak posłowie, Senat, Prezydent Rzeczypospolitej i Rada Ministrów – możemy skorzystać z przysługującej nam inicjatywy ustawodawczej wówczas, gdy pod obywatelskim projektem danej ustawy zbierzemy co najmniej 100 000 podpisów osób mających prawo wybierania do Sejmu. Owa obywatelska inicjatywa ustawodawcza może na przykład dotyczyć zmiany obowiązującej ordynacji wyborczej – i wprowadzenia ustawy o wyborze posłów do Sejmu RP w głosowaniu wolnym, bezpośrednim i tajnym w systemie większościowym z jedną turą opartym wyłącznie na jednomandatowych okręgach wyborczych tworzonych proporcjonalnie do liczby wyborców zamieszkujących na danym terenie, z jednoczesnym ogłoszeniem w sprawie jej przyjęcia ogólnokrajowego referendum – ale nie może dotyczyć zmiany Konstytucji, gdyż – powtórzmy raz jeszcze – "projekt ustawy o zmianie Konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat lub Prezydent Rzeczypospolitej". I nikt inny.
Wrocław, 15 września 2004