– Okręgi jednomandatowe?
– Nie, dlatego, że okręgi jednomandatowe są sprzeczne z ważną zasadą proporcjonalności.
Wynika z tego, że L. Miller jest wierny zasadzie zapisanej w konstytucji, tylko, że nikt w Polsce nie zdefiniował tej konstytucyjnej zasady zapisanej w art. 96 p. 2.
Według konstytucjonalisty, prof. Stanisława Gebethnera: zapisana w art. 96 ust. 2 Konstytucji RP z 1997 roku zasada proporcjonalności nie jest prawnie zdefiniowana (komentarz do ustawy z 12.04.2001 r.).
Prof. Piotr Winczorek w artykule Inna jednomandatowość ("Rzeczpospolita" nr 117 z 21 maja 2003 r.) stwierdza: Zapisana w Konstytucji zasada proporcjonalności winna być rozumiana dosłownie.
W pewnym sensie, tzw. problem proporcjonalności został rozwiązany 28.10.2004 r. przez Rzecznika Praw Obywatelskich (pismo RPO-480800-I/04/HG) w odpowiedzi na postawiony przez mec. Pawła Kawarskiego zarzut nieproporcjonalności polskich wyborów, w którym Rzecznik stwierdził: Nie narusza to zasady proporcjonalności, gdyż liczba posłów wybieranych w okręgu jest proporcjonalna do liczby mieszkańców… Czyli proporcjonalność to nie tylko wybory wielomandatowe i głosowanie na listy partyjne, to również mandat odpowiadający pewnej puli mieszkańców. Wynika z tego, że konstytucja gwarantuje zasadę, a nie metodę podziału mandatów. Aby spełnić tę konstytucyjną zasadę proporcjonalności, ustawodawca może w ordynacji skorzystać z różnych metod jej realizacji: jednomandatowej (technicznie najprostszej), przelicznikowej (przeliczania głosów na mandaty jak np.: d¢Hondta, czy Sainte-Laguë), kombinowanej (przelicznikowej w połączeniu z jednomandatową). W każdej z metod istotnym jest, aby mandat odpowiadał, w miarę, tej samej puli wyborców. Im dokładniej tym bardziej proporcjonalnie.
Tak więc, jednomandatowość nie jest w sprzeczności z proporcjonalnością. Aby zanegować jednomandatowość należy znaleźć inny argument.
Podpowiadam taki np.: Nie, dlatego, że w okręgach jednomandatowych to obywatele będą decydowali kto zostanie posłem, a w obecnej ordynacji decyduje o tym szef partii i dlatego jestem przeciw okręgom jednomandatowym.
Teraz się zgadzam z logiczną i spójną argumentacją.
Mariusz Wis – Fundacja im. Jamesa Madisona
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW – 29.06.2024 - 13 czerwca 2024
- 30-lecie Ruchu JOW. Relacja video - 9 stycznia 2024
- Program VIII Listopadowej Konferencji Ruchu JOW - 29 października 2022
- VIII Listopadowa Konferencja Ruchu JOW – 5.11.2022 - 25 października 2022
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW - 16 czerwca 2022
- Konferencja Ruchu JOW – 20.11.2021 - 17 listopada 2021
- Debata ustrojowa – Finansowanie partii politycznych - 19 października 2021
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW - 6 lipca 2021
- Debata ustrojowa – system prezydencki czy parlamentarno-gabinetowy - 27 czerwca 2021
- Pogrzeb śp. prof. Witolda Kieżuna - 22 czerwca 2021
Zasady proporcjonalnosci nie nalezy definiowac, nalezy ja stosowac.
Dekalog zostal napisany jezykiem zwyklych ludzi, a nie uczonych w Pismie teologow. Podobnie tez jest z prawem swieckim – prawnicy nie maja monopolu na jego czytanie i interpretacje. Dotyczy to w szczegolnosci Konstytucji, jako zrodla innych praw. Zasada proporcjonalnosci zapisana w art. 96 ust. 2 Konstytucji RP w sposob jednoznaczny okresla, ze ilosc poslow z okregu ma byc proporcjonalna do jego wielkosci, czyli ze na jednym fotelu poselskim ma siedziec przedstawiciel tej samej liczby wyborcow. Uczeni w pismie nazywaja to „norma przedstawicielska”. Owszem okregi wyborcze moga (ale nie musza) roznic sie liczebnoscia – byc duze lub male. W przypadku okregow jednomandatowych musza one byc po prostu rownoliczne.
Zasad wymienionych w ust. 2 nie sposob czytac w oderwaniu od ust. 1 tegoz artykulu, ktory expressis verbis stwierdza, ze chodzi o wybor poslow, a nie partii politycznych. O partiach traktuje zupelnie inny artykul (art. 100), ktory – jak slusznie zauwazyl mec. P. Kawarski – nie zawiera wcale delegacji ustawowej do sposobu podzialu mandatow. Jezeli ustawa – kodeks wyborczy, sobie takie prawo uzurpuje, to jest z Konstytucja sprzeczna.
Zasada proporcjonalnosci z natury rzeczy nie moze dotyczyc podzialu mandatow pomiedzy partie i komitety wyborcze, poniewaz wowczas musialyby tego podzialu dotyczyc rowniez inne zasady wymienione w ust 2. tego artykulu, co prowadziloby do powszechnego, rownego i bezposredniego podzialu mandatow, czyli do absurdu*).
*) Slowniczek Trudniejszych Terminow: absurd – powszechnie akceptowana norma zycia spolecznego. Obywatele wyprowadzeni z oparow absurdu na twardy grunt rzeczywistosci z trudnoscia przychodza do siebie przez kolejne kilkadziesiat lat.