Prof. Jerzy Przystawa należy do najwybitniejszych polskich myślicieli i wizjonerów przełomu XX i XXI w. Sformułowanie postulatu, którego realizacja powinna tworzyć podstawy gmachu nowej Rzeczypospolitej, wymagało błyskotliwej inteligencji, erudycji i dalekowzroczności.
W sytuacji, gdy dyskurs polityczny środowisk antyreżimowych lat 80. i 90. XX w. w żaden sposób nie nawiązywał do porządku konstytucyjnego II Rzeczypospolitej, poprzestając na enigmatycznym żądaniu „demokracji”, „wolnych wyborów” i „pluralizmu związkowego”, konieczne było wypracowanie alternatywnego ustroju państwa. Prof. Jerzy Przystawa wskazał, że skoro jednym z elementów ustrojowego fundamentu jest Sejm, a drugim – ordynacja wyborcza decydująca o selekcji posłów, to w interesie Polski jest, aby wybory do Sejmu były przeprowadzane w formule „jednomandatowych okręgów wyborczych”.
Niestety, ustrój wprowadzony po rozmontowaniu tzw. komunizmu nawiązuje do instytucji poprzedniego ustroju i w istotnych aspektach je kontynuuje. Ordynacja wyborcza jest tego najlepszą ilustracją. Przy innych szczegółach technicznych, ordynacja III RP efektywnie działa jak ordynacja PRL-owska – jedną partię hegemoniczną zastąpiło kilka oligarchicznych, obywatele nie mogą korzystać z biernego prawa wyborczego, a selekcja posłów i elit nadal odbywa się na zasadzie doboru posłusznych, a nie wybitnych. Podsumowując ten stan, prof. Przystawa określił sytuację obywateli RP w charakterystyczny dla siebie sposób mianem „chłopów pańszczyźnianych”. Pomimo wszelkich różnic pomiędzy statusem takich chłopów, a statusem dzisiejszych „obywateli”, sformułowanie to – jakkolwiek brzmi dla nas gorzko – jest nad wyraz adekwatne.
Jednak, sama inteligencja nie wystarcza do tego, aby znakomity nawet postulat stał się znany w skali całego kraju. Do tego niezbędne są jeszcze charyzma i wytrwałość. Prof. Jerzy Przystawa posiadał te cechy. W publicznych wystąpieniach i kontaktach osobistych przystępnie wyjaśniał znaczenie postulatu JOW i zdobywał sympatię słuchaczy. Przez ponad 20 lat działalności zorganizował dziesiątki konferencji i odczytów, był pomysłodawcą i organizatorem „Marszu na Warszawę”, podróżował w najbardziej odległe strony Polski. Przy tym wszystkim, był niezwykle ofiarny, samemu finansując koszty swojego zaangażowania. Był inicjatorem wielu akcji społecznych, protestów i manifestacji. Jerzy Przystawa był człowiekiem czynu, częstokroć niczym dowódca na froncie pierwszy wyskakiwał z okopów, gdy jego żołnierze pozostawali ukryci przed ogniem przeciwnika. Niekiedy trudno było rozpoznać w Nim profesora, szczególnie gdy w firmowej koszulce JOW wzywał do udziału w ogólnonarodowym Ruchu.
Był niezmordowanym publicystą, opublikował drukiem i w internecie setki artykułów. Również w tej aktywności się wyróżniał, bowiem inaczej niż wielu innych publicystów, Jerzy Przystawa nie wygłaszał swoich opinii i spostrzeżeń z wysokości profesorskiej katedry, pozwalając czytelnikom podziwiać dzieło dostojnego eksperta, nawet pomimo tego, że jego dorobek jak najbardziej uzasadniał przyznanie mu drugiego tytułu naukowego, w dziedzinie innej niż fizyka. Przeciwnie, publikował i angażował się w gorące dyskusje niemalże z każdym zainteresowanym czytelnikiem na kilku portalach internetowych (asme.pl, prawica.net, salon24.pl, nowyekran.pl), na innych przedrukowywano jego teksty. Każda wymiana zdań pod Jego artykułami chociażby nie spotkała się z uznaniem, była okazją do poznawania dzięki Niemu różnych aspektów funkcjonowania i znaczenia systemu wyborczego, nie tylko w Polsce, a dosadne i trafne sformułowania zdobywały licznych czytelników.
Te wszystkie działania sprawiły, że prof. Jerzy Przystawa nie tylko zdefiniował, lecz wprowadził termin „jednomandatowe okręgi wyborcze” do powszechnego użytku. Jak powszechny jest to użytek niech świadczy to, że został on wprowadzony do języka prawnego (obecnego kodeksu wyborczego). Należy to podnieść, gdyż zanim Jerzy Przystawa sformułował hasło „jednomandatowe okręgi wyborcze”, w przestrzeni publicznej funkcjonował termin „ordynacja większościowa”. Z oczywistych powodów, pojęcie „jednomandatowe okręgi wyborcze” jest nie tylko bardziej precyzyjne, lecz również daleko bardziej nośne.
Dzięki tym cechom charakteru i wytężonej pracy, Jerzy Przystawa pozyskiwał coraz więcej zwolenników, którzy z upływem czasu utworzyli Obywatelski Ruch na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Ruch ten stanowi ewenement nie tylko w Polsce, lecz również na skalę europejską. O ile bowiem protesty przeciwko elitom politycznym są powszechne, niezależnie od tego czy artykułowane na Zachodzie, w Centrum czy na Wschodzie Europy, wśród licznych postulatów mających charakter ekonomiczny nie słychać żądania zmiany metody selekcji elit odpowiedzialnych za wykreowanie struktury permanentnego kryzysu (Grecja, Hiszpania, Portugalia), a włoscy sojusznicy z ruchu maggioritario odłożyli już swój obywatelski oręż do lamusa. Natomiast jeśli podnoszony jest postulat wprowadzenia „okręgów jednomandatowych”, ma to raczej charakter koniunkturalny niż systemowy (Rumunia), wyrażany pod wpływem rozwoju wydarzeń, niż w wyniku pogłębionej refleksji (Bułgaria).
Przy całej doniosłości postulatu jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, jego Autor pozostał przemilczany i niedopuszczany przez elity państwa do zabrania publicznie głosu. To przemilczenie nie jest przypadkowe. Publiczna dyskusja na temat ordynacji wyborczej i jednomandatowych okręgów wyborczych każdorazowo obnaża nie tylko miałkość obecnych elit politycznych, lecz również fasadowość tzw. demokracji, którą zafundowano Polakom w 1989 r.
Jerzy Przystawa nie ustawał w głoszeniu postulatu jednomandatowych okręgów wyborczych, dbał o jego integralność i konsekwentnie odrzucał pomysły jego uzupełnienia o inne postulaty, które miałyby zapewnić wprowadzenie JOW do Sejmu, w szczególności był przeciwnikiem czynnego uczestniczenia Ruchu JOW w wyborach na zasadzie list partyjnych. Wprawdzie nie wszyscy podzielali to w pewnym sensie ortodoksyjne stanowisko, nikt z sympatyków czy działaczy JOW otwarcie go nie zakwestionował. Profesor wyrażał pogląd, że jedynie aktywność i ofiarność Polaków, ich masowa obecność na ulicach polskich miast, również na ulicach otaczających Sejm, zapewni odzyskanie dawno utraconych praw wyborczych. Zwykle unikał zabierania głosu w sprawach innych niż ordynacja wyborcza, lecz ponieważ bliskie mu były sprawy edukacji Polaków, wskazywał również na fatalny stan polskich szkół i nauczycielskiego stanu. Jest autorem wyjątkowego pomysłu zapewnienia wynagrodzeń nauczycieli na poziomie wynagrodzeń wysokich urzędników państwowych bez konieczności ponoszenia nakładów finansowych.
W ostatnim okresie życia był świadkiem bezowocnych prób wpływania obywateli na bieg spraw w naszym państwie poprzez różnorodne akcje referendalne. Na ich tle sformułował dramatyczne wezwanie, w jak zawsze znakomitym tekście Naród na kolanach (24.02.2012 r.):
Pora, żeby Naród Polski wstał z kolan. Przestańmy zachowywać się jak dziady proszalne. Polska jest nasza, a nie bandy cwaniaków, którzy ponadawali sobie wszelkie możliwe przywileje i uważają, że tak już na wieczność zostanie. Przestańmy chodzić do nich z petycjami, prośbami i wnioskami. Skoro pozostawili nam tylko drogę buntu, to trzeba się zbuntować.
Ten apel zdobył szeroką popularność w polskiej blogosferze, nawet wśród tych, którzy nie podzielają opinii o JOW lub nie dostrzegają ich fundamentalnego znaczenia dla Polski. Niech stanowi on motto dla kolejnych woJOWników i ich dzieci. Jak bardzo te słowa są aktualne okazało się ponownie 8 listopada 2013 r., niemalże w pierwszą rocznicę śmierci Profesora, kiedy to kolejne głosowanie potwierdziło zasadność również innych Jego słów o obywatelach – dzisiaj jednocześnie rodzicach, którzy mogą jedynie BŁAGAĆ sejmowych karbowych, żeby zechcieli ogłosić referendum.
Jego bogaty dorobek oczekuje i zasługuje na utrwalenie dla przyszłych pokoleń, chociażby wprowadzenie w życie postulatu JOW nie miało wkrótce lub w ogóle nastąpić. Od nas samych i naszych Rodaków zależy jak wyzyskamy dla sprawy naszego Narodu postulat Jednomandatowych Okręgów Wyborczych oraz jak odpowiemy na wezwanie Jerzego Przystawy.
Cześć Jego pamięci!
Jerzy Przystawa, VI Marsz na Warszawę, 2011
- Czy referendum ws. JOW może być sprzeczne z Konstytucją? - 26 maja 2015
- Wybory w JOW nie wymagają zmiany Konstytucji - 25 maja 2015
- Obalamy mity o JOW – świadectwo kanadyjskie - 25 maja 2015
- Jak działają JOW w Kanadzie - 23 maja 2015
- Mężowie zaufania przy Obwodowych Komisjach Wyborczych - 21 kwietnia 2015
- „Tak” dla Pawła Kukiza, „nie” dla systemu prezydenckiego - 17 marca 2015
- Kolejna debata z Pawłem Kukizem – 18.02.2015 r. - 19 lutego 2015
- JOW? Nie damy wam spokoju! - 27 lipca 2014
- Praktyczne zasady wyborcze w wyborach proporcjonalnych - 24 maja 2014
- Wiadomości Westminsterskie nr 3 z 16.05.2014 r. - 17 maja 2014
Celny jest już tytuł tekstu poświęconego osobie śp. Jerzego Przystawy. Natomiast w samym tekście Pawła Kawarskiego chyba najbardziej oddające postawę Jurka jest przypomnienie, że „częstokroć niczym dowódca na froncie pierwszy wyskakiwał z okopów, gdy jego żołnierze pozostawali ukryci przed ogniem przeciwnika”. I to sprawia, że dla nas woJOWników (nie ukrywających się przed ogniem przeciwnika), zobowiązujące do działania pozostają wszystkie wątki z katalogu wyzwań, z którymi zmierzał się nasz lider. A w ostatnim akapicie przypomniane jest zobowiązanie szczególne i podsumowujące wszystkie te wątki. Chociaż ujęte jest ogólnie, jako „sprawa naszego Narodu”, to jest oczywiste, że tą sprawą jest nasza niepodległość. Zarówno komentowany tekst Pawła Kawarskiego, jak i niedawno opublikowany przez Wojciecha Błasiaka „Niepodległość wewnętrzna”, przedstawiający istotę problemu niepodległości narodu – oba te teksty świadczą, że w Ruchu Obywatelskim na rzecz JOW, myślenie patriotyczne jest nie tylko żywe, ale i rozwijane w sposób godny jego inicjatora.