/Hyde Park

Hyde Park

Beenhakker, Doda i stewardesy – Wszysko jest niekompetencja

Parafrazując Stachurę („Wszystko jest poezja”), można rzec, że wszystko – podkreślam WSZYSKO – w Polsce jest niekompetencja.

Gdy jeszcze byłem radym i krytykowałem sporo rozwiązań w polskim samorządzie w latach 90. (po powrocie do Polski z kilkunastoletniej emigracji na tzw. Zachodzie), koledzy nie mogli się nadziwić, dlaczego nic mi się nie podoba, dlaczego wszystko krytykuję.
Robiłem i czynię to w dalszym ciągu, jako że uważam, że w Polsce wszystko, powtarzam – WSZYSTKO – jest źle zorganizowane, wszyscy – podkreślam – WSZYSCY – ludzie, którzy w Polsce zajmują jakieś odpowiedzialne stanowiska, nie powinni ich zajmować ze względu na rażący brak kompetencji.
Wszystko jest niekompetencja – jednak w tym samym czasie wmawia się nam, że jesteśmy wspaniali. Przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej wmawiano nam, że Beenhakker jest wspaniałym trenerem. Nagą prawdę teraz widzą wszyscy. Za późno, już jesteśmy za burtą.
W Opolu nagrodę dziennikarzy otrzymała Doda. To nie nastolatki przyznały jej tę nagrodę, lecz grupa, która powinna należeć do elity intelektualnej kraju. Stewardesy w LOCIE są w wieku dalece pobalzakowskim i są niegrzeczne, autostrad nie ma, naszą reprezentację narodową pokonuje bez problemów rezerwa Chorwacji. Zajmujemy 61. miejsce na liście rankingowej, obrazujące wykorzystanie technik informatycznych – na 60. miejscu jest….Rumunia, a na 62….Egipt. Wspaniałe towarzystwo. Wmawia się nam w tym samym czasie, że jesteśmy potęgą komputerową, gdyż czasami jakiś zdolny polski student wygra jakieś międzynarodowe zawody informatyczne.
Szkolnictwo jest na tragicznie niskim poziomie, a nam wmawia się, że problemem numer jeden są …mundurki. Jesteśmy pozbawieni 50 procent praw wyborczych (Polak nie może być wybieranym do Sejmu, gdyż efektywnie do Sejmu można startować tylko z listy partyjnej, o wyglądzie której decyduje jakiś lokalny kacyk partyjny). Reprezentują nas w parlamencie osoby typu Renata Beger czy Anita Błochowiak (to ta od korytarzy poziomych i pionowych). Referendum (i ogólnopolskie i gminne) jest fikcją, gdyż nawet gdyby go chciało 30 milionów Polaków, to i tak decyzję ostateczną podejmuje Sejm. Ważne placówki dyplomatyczne obsadzane są ludźmi o ilorazie inteligencji sołtysa (patrz np. http://www.tvpchicago.tv/699/7201.html – i wybierz w „WYWIADY” – rozmowa z konsulem generalnym RP w Chicago).
W Polsce wszystko jest niekompetencja – gwoździe się łamią w najmniej stosownym momencie, papier toaletowy przedziera wtedy, kiedy nie powinien, lekarze zostawiają waciki tam, gdzie nie powinni, ambasador bierze do kieszeni za wizy, za które nie powinien.
W ostatnich kilku latach wygrałem z kolegą trzy butelki dobrej whisky. Kolega wierzył (i to trzykrotnie!), że konkurs na stanowisko kierownika gminnego domu kultury może wygrać były profesor kilku zachodnich uczelni. Kolega przegrał whisky, a konkursy w Żabnie, Pleśnej i Bochni (wszystko koło Tarnowa) wygrali konkurenci wspomnianego profesora. Ten sam mechanizm pozwolił Dodzie wygrać w Opolu.
W Polsce wszystko – podkreślam – WSZYSTKO – jest źle zorganizowane, gdyż mechanizm selekcji ludzi na ważne stanowiska jest zły, pierwsza reprezentacja dlatego gra fatalnie (i to oczywiście nie tylko w piłkę nożną), a ławki rezerwowych albo nie ma, albo siedzą na niej miernoty.
Od kilkunastu lat Polską rządzi ta sama grupa około 300 osób, którzy od czasu do czasu zmieniają nazwy partii politycznych, do których należą i dzięki którym wchodzą do parlamentu. Z kolei dzięki tym ludziom (pośrednio) wojewodami, ambasadorami, trenerami, stewardesami, kierownikami gminnych domów kultury zostają niekompetentne miernoty, które powodują, że przegrywamy każdy mecz.

About Marek Ciesielczyk

465 wyświetlen