/Pesymizm, optymizm

Pesymizm, optymizm

 Wielu z naszych rozmówców jest zdania, że idee JOW są słuszne, ale nie możliwe do wprowadzenia w życie, ponieważ obecny układ polityczny ma wszelkie możliwości zachowania status quo.

Czy zdanie to jest słuszne? Z tym pragnę polemizować.

Według definicji szeroko przyjętej, polityka jest wiedzą o rozgrywaniu działających sił. Wobec tego, przyjęte przez naszych głównych Wojowników zadanie organizowania gwiaździstych marszów na Warszawę jest jak najbardziej słuszne, ponieważ zmienia korzystnie stan świadomości a więc też i układ sił. W przyszłości trzeba iść coraz to nowymi trasami, by cały naród był poinformowany, na czym polega obecnie obowiązująca oszukańcza ordynacja wyborcza i jakie są zalety JOW. To stwarza nowy układ sił, który muszą wziąć pod uwagę politycy, jeśli są rzeczywiście politykami z prawdziwego zdarzenia. Bierzmy przykład z Papieża, który w swych pielgrzymkach zwraca się bezpośrednio do wielkich mas ludzkich, ponieważ nie ma pewności, jak Jego słowa zostaną zmanipulowane przez usłużnych, służalczych dziennikarzy czy tak zwane autorytety.      Nie można rządzić państwem, jeśli naród będzie traktował rządzących jako osobników, którzy wzięli się nie wiadomo skąd. A do tego prowadzi obecna ordynacja wyborcza. Skąd się łaskawy pan wziął na liście do głosowania? To jest pytanie bardzo nieprzyjemne.
     Politycy, świadomi działania sił, będą poszukiwali uwiarygodnienia swych pozycji, co przy szerokiej świadomości machinacji z ordynacją proporcjonalną doprowadzi tych polityków do przyjęcia JOW. Kto opowie się przeciw JOW będzie się musiał czuć uzurpatorem.
     Jak wiadomo, w naszym kraju największe wpływy w prasie i TV mają zwolennicy SLD i UW. Obie te partie mają znikome poparcie społeczne i grozi im nie przekroczenie progu wyborczego, co skutkuje nie dostaniem się do Sejmu. Jednocześnie, w obu tych partiach jest wiele wyrazistych silnych osobowości, które w wypadku obowiązywania ordynacji JOW mają duże szanse wejścia do Sejmu. Można więc argumentować, by te partie poparły we własnym interesie idee JOW. Zresztą były premier Miller kiedyś zadeklarował, że jest zwolennikiem JOW.
     Należy wreszcie wspomnieć o jeszcze jednej ważnej sprawie. Stare przysłowie mówi, że na łyżkę miodu złapie się więcej pszczół, niż na beczkę dziegciu. Z tego wynika, że ludzi o poglądach zbliżonych traktujmy jak sojuszników, nawet wtedy jak im się zdarzy popełniać gafy. Nie ma sensu zrażać do siebie innych. Szukajmy sojuszników i proponujmy sojusze, choćby to było trudne. Ambicje polityków to rzecz znana. Prawica polska z tego między innymi powodu nie może się zjednoczyć i przegrywa.
     Gremia kierownicze obecnych partii muszą sobie zdać sprawę, że wybory wg JOW doprowadzą do daleko idącego przekształcenia osobowego ich partii. Jak można sądzić, ludzie uwikłani w afery, skorumpowani, znani powszechnie łapownicy i inne szumowiny nie dostaną się do Sejmu. Na tyle jeszcze nasze społeczeństwo jest zdrowe, że takich ludzi nie akceptuje. Doprowadzi to do odnowienia zarówno prawicy, jak i lewicy. Nie przypuszczam, aby było aż tak źle, że obecnym elitom politycznym nie zależy na kierowaniu wartościowymi kadrami.

Rekapitulując, można stwierdzić, że powtórne przemyślenie problemu ordynacji wyborczej winno skłonić nawet naszych obecnych przeciwników do przyjęcia idei JOW.
     Argumenty są silne:

  • Rozważenie powstającego nowego układu sił, uwiarygodnienie się przed społeczeństwem.
  • Możliwość wejścia do Sejmu przedstawicieli ugrupowań, które obecnie do parlamentu mają drogę zamkniętą.
  • Odnowienie obecnego składu osobowego elit, na czym musi wszystkim przywódcom zależeć, jeśli nie chcą się stykać z powszechną pogardą.

Sądzę zatem, że wbrew mniemaniu czarnowidzów, mamy powody do optymizmu.

About Michał P. Mierzejewski

535 wyświetlen