W demokratycznych wyborach, które zapewnia system większościowy (przeciwnie do proporcjonalnego, który z demokracją nie ma wiele wspólnego, a który obowiązuje w wyborach do sejmu) „przegrała demokracja, wybrał suweren” – cytując prof. Gwiazdowskiego. W PL jednak prezydent jest głównie narzędziem w systemie, nie ma mowy o niezależności. Naiwne jest sądzenie, że może być inaczej.
Wynik? 20 mln naiwnych obywateli uprawnionych do głosowania. Wierzących, że od ’89 roku żyją w państwie demokratycznym, a demokracja polega na pójściu do urny wyborczej raz na 4 czy 5 lat. No, nieźle… Kompetencje obywatelskie na poziomie psa Pluto i nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać, raczej to drugie. Bo teoretycznie mogłoby być INACZEJ.
Czy w PL coś się zmieni, aby móc zamiast mniejszego zła wybierać dobro? Bez zmiany ustrojowej, zmiany konstytucji i zasady (ordynacji) wyborczej z partyjnej na demokratyczną, która przerwie karuzelę kręcącą się od dekad, praktycznie jest to niemożliwe. Musiałby stać się cud i szeregowy poseł musiałby podjąć taką decyzję. Ale nawet, gdyby chciał nie pozwoli mu na to układ tworzony przez jego własne otoczenie polityczne. Liczyć na cud? Odebranie mandatu obecnej klasie politycznej nie będzie łatwe, bo konstytucja i związane z nią ustawy dobrze zabezpieczają system, ale możliwe. I to nie za pomocą konklawe, które sugerował gen. Heda-Szary. Więcej demokracji i zmiana ustrojowa powinna być kluczowym, o ile nie najważniejszym, postulatem każdego kandydata na posła czy prezydenta (a nie jakieś tam sztucznie kreowane problemy typu LGBT, rozdzielanie kościoła od państwa, na siłę odchodzenie od węgla itp.) – wybory za 3 lata, ale jak zmienić myślenie 20 mln obywateli, dla których interes to zbieranie szparagów za kufel piwa lub 500 plus?
Nastolatkiem już nie jestem, ale optymistą tak, i tak wierzę, że dożyję przynajmniej początku tej przemiany.
13 lipca 2020
* Zdjęcie pochodzi z: https://www.portalsamorzadowy.pl/polityka-i-spoleczenstwo/jednomandatowe-okregi-wyborcze-pis-mysli-nad-likwidacja-kukiz-15-nie-chce-na-to-pozwolic,95223.html

- Wybory 2020 - 14 lipca 2020
„jak zmienić myślenie 20 mln obywateli?” – oto jest pytanie. Najlepsze czasy dla Ruchu były wtedy, gdy żył Profesor Jerzy Przystawa.
Te 20 mln to i tak liczba dużo mniejsza niż liczba obywateli korzystających z czynnego prawa wyborczego w PRL (fałszywe jest twierdzenie, że warunki korzystania z tego prawa w PRL były gorsze niż obecnie).
Zarządzający polską oligarchowie (przedtem komunistyczni a teraz „solidarnościowi”) wykorzystują znakomicie element walki do swoich interesów. Tak wtedy jak i obecnie obywatele są pozbawieni biernego prawa wyborczego do sejmu przez co polska demokracja jest ułomną.
Dobrym przykładem z ww. elementu walki jest operacja „dołowania” przedwyborczych (prezydenckich) sondaży pani Małgorzaty K.-B. (i w ogóle jej image’u) by za chwilę inny kandydat mógł „odświeżyć” scenę walki. Nikt rozsądny nie uwierzy, że poparcie u gminu dla jednego bloku nastąpiło w wyniku zamiany przywództwa osób nie różniących się wielce, pomijając płeć i wiek, no chyba że mamy do czynienia z wyborami „medialnymi” (czyli na miss/mister prezydenta) co byłoby konstatacją wielce smutną.