10 lipca br., w Darłowie, w miejscu historycznym – w Starym Spichlerzu przylegającym niemal do Zamku Książąt Pomorskich, który założył książę pomorski Bogusław V z żoną Elżbietą, córką polskiego króla Kazimierza Wielkiego – spotkali się lokalni zwolennicy jednomandatowych okręgów wyborczych. Prelekcję wygłosił Tadeusz Rogowski, który przyjechał z Koszalina razem ze Szczepanem Biskupem, koordynatorem referendalnym na powiat Choszczno. W spotkaniu uczestniczyło 30 osób.
Kilka słów o miejscu spotkania. W Polsce jest mała świadomość tego, że Księstwo Pomorskie było samodzielnym bytem państwowym, rządzonym przez słowiańską dynastię Gryfitów, którego mieszkańcy posługiwali się językiem pomorskim, zaliczanym do dialektów języka polskiego. Państwo przetrwało aż do 1648 roku, kiedy to na mocy postanowień pokoju westfalskiego dokonano jego rozbioru pomiędzy Szwecję i Brandenburgię. Pomorze okresowo należało do Polski, a jego władcy byli silnie powiązani dynastycznie z Piastami i Jagiellonami.
Organizatorami spotkania byli dwaj niezwykle ciekawi ludzie. Pierwszy to pan Andrzej Zgud, urodzony w Sławnie filmowiec, absolwent dwóch szkół filmowych, aktor (m.in. odtwórca roli Franza Kutschery w „Generale Nilu” i wielu ról w wielu serialach telewizyjnych), kandydat na burmistrza Darłowa w poprzednich wyborach samorządowych. Drugi – to Grzegorz Dańko, woJOWnik nie tylko z nazwy, bo jest kapitanem rezerwy Marynarki Wojennej, weteranem misji w Iraku i Afganistanie, gdzie pełnił służbę w kontroli lotów, której uczył się na kursach w USA. Pan Grzegorz jest obecnie koordynatorem referendalnym na powiat sławieński.
Po prelekcji, jak zwykle na spotkaniach, doszło do ciekawej dyskusji, w której padały pytania o rolę Senatu po wprowadzeniu systemu JOW, formę rządów (parlamentarno-gabinetowa czy prezydencka), funkcjonowanie JOW na szczeblu powiatu i województwa. Główne zarzuty wobec JOW dotyczyły wyborów do Senatu, w których system rzekomo nie sprawdził się (nie mógł się sprawdzić, ponieważ z JOW pozostała tylko nazwa, tłumaczył prelegent), czy wybór Roberta Biedronia na prezydenta pobliskiego Słupska w wyborach większościowych (pana Biedronia z jego „programem” LGBT (lesbijki, geje, biseksualiści, transgenderyści), wypromowała ordynacja proporcjonalna z systemem mianowania posłów przez partyjnych wodzów – odpowiadał gość z Koszalina).
Poważnym zarzutem jaki pojawił się podczas dyskusji był zarzut faktycznego bojkotu referendum przez media publiczne, a więc ten segment mediów, który ma obowiązek ukazywać zaangażowanie obywateli, organizujących się wokół poważnych celów społecznych i politycznych oraz podejmujących z własnej woli zadania obywatelskie i państwowe. Media, choć do referendum ustrojowego pozostały niecałe dwa miesiące, nie prowadzą akcji informacyjnej i edukacyjnej na temat systemów wyborczych i politycznych, chociaż ich zaniedbania i zaniechania mają tak długą historię, jak historia III Rzeczypospolitej.
Zdjęcia: Szczepan Biskup

- Milcz, byś wilka z lasu nie wyszczekał! O ciszy i milczeniu referendalnym - 16 września 2015
- Referendum – katastrofa klasy politycznej i medialnej - 7 września 2015
- Idźmy na referendum! – apeluje prawnuk działacza plebiscytowego z Warmii i Mazur - 4 września 2015
- JOW – stare jak świat - 4 września 2015
- Poseł Wziątek ostrzega – JOW to terroryzm! - 20 sierpnia 2015
- Marcin Mastalerek – wschodząca gwiazda literatury political fiction - 17 sierpnia 2015
- Dr Rafał Chwedoruk, czyli jest dobrze, a mogło być jeszcze gorzej - 14 sierpnia 2015
- Na zamku w Świdwinie o JOW - 9 sierpnia 2015
- Państwo polskie bojkotuje referendum - 4 sierpnia 2015
- Podpisali i schowali – podpisali w imieniu Polski, zapomnieli przetłumaczyć na polski - 31 lipca 2015