/To nie są źli ludzie… O politykach i ich świadomości wyborczej

To nie są źli ludzie… O politykach i ich świadomości wyborczej

Pani w starszym wieku, łagodna, kulturalna, pozytywnie nastawiona do ludzi, przyszła na spotkanie, bo jest zwolenniczką JOW, ale nie wierzy w złą wolę polityków. Są bardzo zajęci, nie wszystko do nich dociera, wielu z nich to ideowi zwolennicy proporcjonalności, chcący, żeby ordynacja odzwierciedlała w parlamencie rozkład preferencji politycznych Polaków. Można się z nimi nie zgadzać, ale nie można mieć im tego za złe.

Ktoś z sali mówi, że nie tylko doskonale zdają sobie sprawę z wad obecnej ordynacji, ale cynicznie wykorzystują je dla własnych korzyści. Pani kręci przecząco głową. – To niemożliwe, to nie są źli ludzie…

Jaka jest świadomość wyborcza polityków? Czy mają przekonanie do obecnej ordynacji? Czy nie dostrzegają jej wad? Co naprawdę myślą? Nie możemy im przecież zajrzeć do głowy. A jednak… Okazuje się, że panom w chwilach słabości (czytaj: wtedy, kiedy mieli w tym interes) zdarzało się to i owo powiedzieć. Sala zaczyna słuchać ich słów i opinii z niedowierzaniem i rosnącym zdumieniem.

Cytat 1. Wybory to dzień wielkiego oszustwa polskiego wyborcy.

Polacy od lat mają przekonanie – i to przekonanie narasta – że dzień, w którym wybierają swoich parlamentarzystów, jest tak naprawdę dniem wielkiego oszustwa polskiego wyborcy przez aparaty partyjne… Jednomandatowe okręgi wyborcze to szansa na prawdziwą konkurencję, na wyeliminowanie z przyszłych parlamentów ludzi niespełna rozumu, ludzi niekompetentnych, ludzi nieuczciwych… Jednomandatowe okręgi wyborcze i ordynacja większościowa to system przejrzysty, klarowny i dający wyborcom poczucie pełnego i faktycznego uczestnictwa w wyborze.

Kto to powiedział? Kto tak sugestywnie zdemaskował obecną ordynację jako oszustwo i tak świetnie przedstawił zalety ordynacji większościowej z JOW?

Odpowiedź: Donald Tusk, w przemówieniu wygłoszonym w Sejmie 9 stycznia 2004.

Cytat 2. Ordynacja proporcjonalna wcale nie jest proporcjonalna.

Zastosowanie tych rozwiązań (m.in. metody przeliczania głosów d’Hondta – dop.) powoduje także, że wybory te nie są już faktycznie wyborami proporcjonalnymi, a wskaźnik ich dysproporcjonalności w 1993 roku przekroczył wskaźnik dysproporcjonalności wyborów w państwach z systemami większościowymi, a w 1997 był do nich bardzo zbliżony.

Kto się pod tym podpisał? Kto w kwietniu 2001 roku poparł wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, z którego pochodzi przytoczony fragment, o uznanie niezgodności przepisów ordynacji wyborczej z konstytucyjną zasadą równości i proporcjonalności wyborów do Sejmu? Kto w ten sposób przypomniał, że wybory proporcjonalne bardzo często są mniej proporcjonalne od wyborów większościowych (do takich zalicza się JOW), przyznając przy okazji, że tzw. proporcjonalność wyników wyborów nie ma związku z typem ordynacji wyborczej?

Odpowiedź: Najważniejsze osoby w państwie: trzech byłych premierów (Jarosław Kaczyński, Kazimierz Marcinkiewicz, Jan Olszewski), były marszałek Sejmu (Ludwik Dorn), obecny marszałek Senatu (Bogdan Borusewicz), kilkudziesięciu posłów m.in. Bronisław Geremek i Władysław Frasyniuk.

Cytat 3. Ordynacja proporcjonalna tworzy partie wodzowskie i sprzyja patologiom.

Ordynacja proporcjonalna nie sprawdza się, promując partie wodzowskie i sprzyjając patologiom, takim jak partyjniactwo, korupcja czy nieprzejrzystość mechanizmów rządzenia. Wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych przywróci odpowiedzialność osobistą posła przed wyborcami w jego okręgu i oczyści system polityczny z zasiedziałych elit, umożliwiając wejście do polityki młodym, lokalnym liderom.

Skąd pochodzi ten fragment? Kto tak dobitnie zdiagnozował obecną ordynację? Kto wskazał na nią jako główne źródło patologii i korupcji?

Odpowiedź: Cytat pochodzi z programu Ruchu Poparcia Palikota przyjętego 4 października 2010 roku na kongresie.

Co łączy te trzy wypowiedzi? Po pierwsze – najważniejsze osoby w państwie, liderzy największych partii, premierzy polskiego rządu, marszałkowie obu izb parlamentu, mają pełną świadomość wad obecnej ordynacji. Po drugie – wszystkie opinie ukazały się wówczas, kiedy ich autorzy zabiegali o władzę, znajdując się w tym czasie w opozycji. To jeszcze jeden dowód na to, że politycy wiedzą jak nośna społecznie jest sprawa jednomandatowych okręgów wyborczych. Oczywiście, po dojściu do władzy, natychmiast o JOW zapominali. To jeszcze jeden dowód na to, jak wielkie stanowi dla nich zagrożenie. Po trzecie – pozornie skonfliktowane ze sobą partie, zajęte kopaniem rowów i wytyczaniem podziałów w społeczeństwie, są zaskakująco zgodne co jednej sprawy – utrzymania dotychczasowego status quo wyborczego do Sejmu.

Ludziom ufnym, prostodusznym, pozbawionym podejrzliwości, niezwykle trudno przyjąć do wiadomości, że politycy, świadomi wad obecnej ordynacji i fatalnych skutków, jakie niesie dla państwa i społeczeństwa, nadal jej bronią, w najlepszym razie udają, że chcą zmieniać, chociaż nie robią w tym kierunku nic, a nawet sprzeciwiają się zapowiedzianemu referendum.

Na sali zapada na chwilę kłopotliwa cisza. Starsza pani posmutniała, jest zmieszana. Nagle odzywa się ktoś siedzący w końcu sali. – Ale pani wiara w ludzi przyda się kiedyś, jak już będziemy mieli w Polsce normalne wybory. Ludzie po raz pierwszy uśmiechają się do siebie.

8 lipca 2015

1 954 wyświetlen