Odejście od ordynacji większościowej doprowadziło do upadku kultury politycznej w Rzeczypospolitej Szlacheckiej, do paraliżu sejmu a w końcu do upadku całego państwa. W XVI wieku, obowiązywała zupełnie inna ordynacja wyborcza niż w XVIII wieku. W XVI wieku, który przeszedł do historii jako Złoty Wiek dziejów Polski, obowiązywała ordynacja większościowa podobna do systemu JOW. W XVIII wieku posłów wybierali magnaci. Zmiana ta była kroplą, która przelała czarę goryczy.
Znaczenie ordynacji wyborczej
Hiszpański filozof Jose Ortega y Gasset postawił ciekawą tezę: „Zdrowie demokracji, każdego typu i każdego stopnia, zależy od jednego drobnego szczegółu technicznego, a mianowicie: procedury wyborczej. Cała reszta to sprawy drugorzędne. Jeśli system wyborów działa skutecznie, jeśli dostosowuje się do wymogów rzeczywistości, to wszystko jest w porządku, natomiast jeśli tego nie robi, to demokracja zaczyna się walić, chociażby cała reszta działała bez zarzutu… Instytucje demokratyczne nie oparte na autentycznych wyborach są niczym.”
Teza ta jest też myślą przewodnią wielu artykułów m.in. artykułu prof. J. Przystawy np. „Eksperci postkomunizmu”.
Teza ta nasuwa pytanie, czy zmiana ordynacji wyborczej przyczyniła się do upadku demokracji w Rzeczpospolitej Szlacheckiej? Analiza zmian ordynacji wyborczej w Pierwszej Rzeczpospolitej, a ściślej praktyki wyborczej potwierdza zastosowanie tej tezy do przypadku Polski.
Odejście od ordynacji większościowej doprowadziło do upadku kultury politycznej w Rzeczypospolitej Szlacheckiej, do paraliżu sejmu a w końcu do upadku całego państwa. W XVI wieku, obowiązywała zupełnie inna ordynacja wyborcza niż w XVIII wieku. W XVI wieku, który przeszedł do historii jako Złoty Wiek dziejów Polski, obowiązywała ordynacja większościowa podobna do systemu JOW. W XVIII wieku posłów wybierali magnaci. Zmiana ta była kroplą, która przelała czarę goryczy.
W XVI wiecznej Polsce wybory były prawdziwe i większościowe – wygrywali najlepsi kandydaci. W tych wyborach „szlachcic na zagrodzie był równy wojewodzie”. Po Unii Lubelskiej z 1569 r. w połączonej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a zwłaszcza na kresach wschodnich była zupełnie inna praktyka wyborcza. Tam przed głosowaniem potężni magnaci np. Radziwiłłowie wyznaczali posłów, a Ci byli zatwierdzani przez aklamację przez przybyłą ubogą szlachtę lokalną.
Tak „wybrany” poseł ponosił odpowiedzialność nie przed wyborcami ale przed nominującym go magnatem. W tej sytuacji wybory, zwłaszcza na kresach w XVII i w XVIII wieku miały charakter fikcyjny zaś wybrani posłowie byli mierni i działali nie w interesie państwa, ale w prywatnym interesie magnatów. Przykładem skutków takich wyborów jest poseł W. Siciński z Litwy, który jako klient Radziwiłłów pierwszy użył „liberum veto”, wprowadzając tę destrukcyjną praktykę zrywania sejmów.
W Polsce w XVI wieku nie stosowano takich praktyk sejmowania – dzięki ordynacji większościowej posłowie byli wybitni: nie nadużywali zasady jednomyślności, a ponadto energicznie przewodzili prężnemu ruchowi obywatelskiemu na rzecz naprawy państwa tj. ruchowi egzekucji praw i dość skutecznie wymogli przeprowadzenie szeregu reform wzmacniających Rzeczpospolitą.
Porównując ustrój Rzeczpospolitej w XVI wieku i w XVIII wieku można wskazać, w wielkim uproszczeniu, iż system ustrojowy praktycznie się nie zmienił. Nawet słynna jednomyślność przejawiająca się w „liberum veto” była zasadą znaną już w XVI wieku. Natomiast fundamentalną zmianą w całym systemie prawnym była zmiana praktyki wyborczej.
Fundamentalne znaczenie zmiany praktyki wyborczej wynikało z trzech czynników. Pierwszym czynnikiem była panująca zasada jednomyślności w podejmowaniu sejmowych uchwał. Drugim czynnikiem była trójczęściowa struktura sejmu złożonego z tzw. trzech stanów sejmujących tj. 1) króla, 2) senatu reprezentującego magnaterię oraz 3) izby poselskiej reprezentującej i wybieranej przez zwykłą szlachtę. Zaś trzecim czynnikiem był wpływ praktyki wyborczej na kulturę polityczną elit.
Zasada jednomyślności a system wyborczy
Najważniejszym czynnikiem powodującym, iż ordynacja wyborcza miała fundamentalne znaczenie, była zasada jednomyślności jako warunek podejmowania decyzji. Zasada ta dotyczyła w szczególności działania najważniejszego organu państwa tj. sejmu.
Jeżeli sejm nie był w stanie osiągnąć decyzji jednomyślnie, wówczas następowało osłabienie, a niekiedy paraliż władzy centralnej. Bez jednomyślności nie można było przeprowadzić reform, nie można było uchwalić podatków na wojsko, zaś kraj stawał się bezbronny.
W tej sytuacji kluczowe znaczenie miała jakość posłów wybranych na sejm. Aby osiągnąć jednomyślność potrzeba było wybitnych posłów. Aby sejm zablokować wystarczyło kilku miernych posłów.
Póki wybrani posłowie byli wybitni, Rzeczpospolita Szlachecka mogła wygrywać wojny z Rosją, Turcją i Szwecją. Mogła jednomyślnie uchwalać reformy i podatki na wojny. Jeśli zaś znalazł się jeden mierny poseł, mógł poważnie osłabić a nawet sparaliżować kraj.
W wielkim uproszczeniu można wskazać, iż na terenie XVI-wiecznej Polski czyli Korony Królestwa Polskiego wybory były prawdziwe i większościowe – wygrywali najlepsi kandydaci. W tych wyborach „szlachcic na zagrodzie był równy wojewodzie”, zaś wybrani posłowie działali zarówno w interesie wyborców jak i całego państwa.
Po Unii Lubelskiej z 1659 r. w połączonej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a zwłaszcza na kresach wschodnich była zupełnie inna ordynacja wyborcza, a ściślej praktyka wyborcza. Tam przed głosowaniem potężni magnaci np. Radziwiłłowie wyznaczali posłów, a Ci byli zatwierdzani przez aklamację przez przybyłą ubogą szlachtę lokalną.
Tak „wybrany” poseł nie musiał być najlepszym kandydatem, gdyż ponosił odpowiedzialność nie przed wyborcami ale przed nominującym go magnatem. W tej sytuacji wybory, zwłaszcza na kresach w XVI, XVII i w XVIII wieku miały charakter fikcyjny, zaś wybrani posłowie działali nie w interesie państwa, ale w prywatnym interesie magnatów.
Trzy stany sejmujące a system wyborczy
Drugim czynnikiem wzmacniającym znaczenie ordynacji wyborczej była trójczęściowa struktura sejmu. Skład sejmu częściowo odzwierciedlał strukturę społeczną „narodu politycznego” czyli szlachty tj. składał się on z trzech stanów sejmujących 1) króla – czyli monarchy, 2) senatu czyli reprezentacji magnaterii oraz 3) izby poselskiej reprezentującej i wybieranej głównie przez średnią szlachtę.
W tej strukturze izba poselska była forum i ośrodkiem na którym formułowano i reprezentowano ogólnopolskie postulaty średniej szlachty. Stanowiła swoiste narzędzie do walki o interesy średniej szlachty. Powoli tak jak brytyjska izba gmin, przekształcała się również w ośrodek władzy, który na przestrzeni XV i XVI wieku przejmował tę władzę od dwóch pozostałych ośrodków tj. króla i senatu.
Izba poselska jako reprezentant średniej szlachty toczyła walkę o władzę i wpływy m.in. z magnaterią. Wyrazem tej walki było pojawienie się na początku XVI-wieku oddolnego i obywatelskiego ruchu na rzecz egzekucji praw i dóbr.
Ruch ten przedstawiał szereg ogólnopolskich postulatów naprawy państwa w dziedzinach prawodawstwa, sądownictwa, skarbowości i wojska np. poprzez tzw. egzekucje dóbr czyli odebranie dóbr nadanych bezprawnie magnaterii przez króla oraz poprzez wzmocnienie władzy centralnej za pomocą zwiększenia ilości wojska – wszak szlachta średnia w przeciwieństwie do magnatów nie mogła wystawić sobie prywatnej armii do obrony i zapewnienia porządku publicznego.
Realizacja postulatów ruchu egzekucyjnego pozwoliłaby złamać potęgę magnaterii i wzmocniłoby władzę państwową, w tym królewską poprzez przywrócenie środków materialnych potrzebnych do skutecznego prowadzenia polityki centralnej.
Niestety w momencie gdy zawarto Unię Lubelską w 1569 roku izba poselska przekształciła się z reprezentacji średniej szlachty w swoisty sejm kontraktowy tj. na ok. 166 posłów magnateria kresowa obsadzała ok. 1/3 mandatów tj. około 62 posłów (sama Litwa to 48 posłów), zaś resztę wybierała średnia szlachta koronna. Przy ówczesnej zasadzie jednomyślności oznaczało to faktyczną blokadę jakichkolwiek reform antymagnackich, a w szczególności egzekucji dóbr.
W ten sposób poprzez zablokowanie izby poselskiej „wybito z rąk” szlachcie narzędzie do formułowania i reprezentowania interesów średniej szlachty. W tej sytuacji nie dziwi postępujące zniechęcenie szlachty i szybki spadek aktywności ruchu egzekucyjnego, którego koniec według niektórych nastąpił już w latach 1578-81 tj. ostatnia poważna reforma w postaci utworzenia trybunałów sądowniczych, zaś według innych dopiero w okresie tzw. rokoszu zebrzydowskiego 1606-9 roku.
Od czasów Unii Lubelskiej praktycznie jedynym miejscem gdzie średnia szlachta miała szansę zrealizować swoje interesy była tzw. „ulica”. Możliwe że w pewnej mierze to właśnie było powodem tzw. rokoszu zebrzydowskiego. Niemniej taka forma realizacji postulatów politycznych jest bardzo nieporęcznym narzędziem i w praktyce okazała się bezskuteczna.
Kultura polityczna a system wyborczy
Trzecim czynnikiem powodującym duże znaczenie ordynacji wyborczej był jej wpływ na kształtowanie kultury politycznej elit. Póki wybory były prawdziwe i większościowe – wygrywali najlepsi kandydaci, którzy stawali się ważną częścią elity narodowej, podwyższając jej ogólny poziom kultury politycznej.
W XVI wieku kandydujący „szlachcic na zagrodzie, był równy wojewodzie”, zaś wybrany poseł ponosił odpowiedzialność przed wyborcami, co kształtowało zarówno jego postawy obywatelskie jak i postawy obywatelskie wyborców.
Kształtowaniu tych postaw sprzyjało również istnienie sprawnego w XVI wieku sejmu i izby poselskiej, który stanowił skuteczne narzędzie realizacji postulatów politycznych. Dzięki temu wybory do sprawnie działającej izby poselskiej stanowiły skuteczny mechanizm weryfikacji jakości posłów oraz podnosiły rangę społeczną godności posła.
Istnienie powyższych czynników pozwoliło na rozwinięcie się w I Rzeczpospolitej szlacheckiego „społeczeństwa obywatelskiego”, stanowiącego ważny element kultury politycznej owych czasów. Takie społeczeństwo miało większą szansę na wybór wybitnych posłów usprawniających pracę sejmu, zaś dokonanie takiego wyboru umożliwiała właśnie ordynacja większościowa.
Po Unii Lubelskiej zwłaszcza na kresach wschodnich była zupełnie inna praktyka wyborcza – przed głosowaniem magnaci wyznaczali posłów, a Ci byli zatwierdzani przez aklamację przez przybyłą ubogą szlachtę lokalną. Tak „wybrany” poseł ponosił odpowiedzialność nie przed wyborcami ale przed nominującym go magnatem.
W tej sytuacji obowiązująca na kresach ordynacja wyborcza nie mogła wpływać na kształtowanie postaw obywatelskich posłów i społeczeństwa. Natomiast na ziemiach Korony po Unii Lubelskiej, kształtowanie postaw obywatelskich utrudniało osłabienie efektywności izby poselskiej blokowanej przez posłów magnackich, gdyż w tej sytuacji posłowie nie mogli skutecznie walczyć o interesy wyborców tj. średniej szlachty, zaś wyborcy nie mogli zweryfikować skuteczności działań wybranego posła. Ranga posła wybranego do nieefektywnej izby poselskiej straciła na znaczeniu.
W ten sposób zmiana ordynacji prawdopodobnie była jednym z głównych czynników, który spowodował upadek kultury politycznej szlachty, a w szczególności kultury politycznej elit i jednej z jej najważniejszej części tj. posłów. Zmiana ta m.in. poprzez upadek kultury politycznej przyczyniła się do osłabienia funkcjonowania najważniejszego organu państwa tj. sejmu a następnie do upadku całego państwa.
Zmiana ordynacji wyborczej w kontekście przemian gospodarczych i zniszczeń wojennych
Wagę zmian w ordynacji wyborczej warto przeanalizować w kontekście innych historycznych czynników, które również potencjalnie mogły decydująco wpłynąć na poziom kultury politycznej elit i jakość wybieranych posłów. Można w tym celu porównać poziom aktywności tzw. ruchu egzekucji praw jako wskaźnika poziomu kultury politycznej posłów i szlachty na tle takich czynników jak przemiany gospodarcze i zniszczenia wojenne na przestrzeni XVI-XVIII wieku.
Na początku XVI-wieku pojawił się w Polsce oddolny i obywatelski ruch na rzecz egzekucji praw i dóbr przedstawiający szereg ogólnopolskich postulatów naprawy państwa w dziedzinach prawodawstwa, sądownictwa, skarbowości i wojska np. postulat ścisłego przestrzegania prawa, w tym zwrotu dóbr bezprawnie nadanych magnatom. Dokonanie tej egzekucji pozwoliłaby złamać potęgę magnaterii i wzmocniłoby władzę państwową poprzez przywrócenie środków materialnych potrzebnych do skutecznego prowadzenia polityki.
Ruch ten przeżywał swoje apogeum w latach 1560-1570 zaś wygasł według niektórych w latach 1578-81 tj. w czasie utworzenia trybunałów sądowniczych, zaś według innych dopiero w okresie rokoszu zebrzydowskiego 1606-9 roku. Porównując rozwój ruchu z przemianami społeczno-gospodarczymi wydaje się, że nie można przypisać przemianom ekonomicznym głównej i decydującej roli sprawczej w upadku ruchu egzekucyjnego, zmniejszeniu jakości wybieranych posłów oraz w zmniejszeniu jakości działalności izby poselskiej i całego sejmu.
Główną i decydującą przyczyną upadku poziomu posłów nie mógł być spadek eksportu płodów rolnych a zwłaszcza zboża, na którym opierał się dobrobyt średniej szlachty. W wielkim uproszczeniu można powiedzieć, iż eksport zboża mierzony w tzw. łasztach rósł systematycznie przez cały XVI wiek, zaś w latach 1583-1618 wręcz podwoił się osiągając swoje apogeum w 1618 roku. W 1618 miał miejsce krach na giełdzie w Amsterdamie, jednakże później w latach 1634-1650 ilość eksportowanego zboża była wyższa niż w 1583 r.
W wielkim uproszczeniu powyższe dane wskazują, że szczyt eksportu zboża powinien oznaczać szczyt potęgi ekonomicznej średniej szlachty w latach 1610-1620. Powinno to wzmocnić pozycję średniej szlachty w czasie wyborów oraz pozwolić na lepszą edukację synów rodów szlacheckich, którzy potem zostawali posłami. W ten sytuacji okres największej świetności sejmu, posłów i ruchu egzekucyjnego powinien przypadać na lata 1610-1620.
Jednakże jak wskazano wyżej, jeszcze przed rokiem 1610 nastąpił upadek ruchu egzekucyjnego i względne obniżenie poziomu sejmu i posłów. W tej sytuacji zmniejszenie eksportu zboża, jakkolwiek stanowiło istotny element rozwoju społeczno-gospodarczego, nie miało decydującego znaczenia dla powyższych zmian.
Główną i decydującą przyczyną upadku poziomu posłów nie mogły być również klęski i zniszczenia wojenne, które zubożyłby kraj i szlachtę. Teren Polski etnicznej przeżywał okres 300 lat pokoju aż do Potopu z lat 1655-1660. W ten sytuacji okres największej świetności sejmu, posłów i ruchu egzekucyjnego powinien przypadać na lata 1640-1650.
Jednakże jak wskazano jeszcze przed rokiem 1610 nastąpił upadek ruchu egzekucyjnego i względne obniżenie poziomu sejmu i posłów. W tej sytuacji również zniszczenia wojenne, jakkolwiek stanowiły istotny element rozwoju społeczno-gospodarczego, nie miały decydującego znaczenia dla powyższych zmian.
Zmiana praktyki wyborczej była kroplą która przelała czarę goryczy
Zgodnie z powyższą analizą zniszczenia wojenne i przemiany ekonomiczne, jakkolwiek stanowiły istotny element rozwoju społeczno-gospodarczego, nie miały głównej i decydującej roli sprawczej w upadku ruchu egzekucyjnego, zmniejszeniu jakości wybieranych posłów oraz zmniejszeniu jakości działalności izby poselskiej i całego sejmu.
Ponadto porównując ustrój Rzeczpospolitej w XVI wieku i w XVIII wieku można wskazać, w wielkim uproszczeniu, iż system ustrojowy praktycznie się nie zmienił. Nawet słynna jednomyślność przejawiająca się w „liberum veto” była zasadą znaną już w XVI wieku. Natomiast fundamentalną zmianą w całym systemie prawnym była zmiana praktyki wyborczej.
Fundamentalne znaczenie zmiany praktyki wyborczej wynikało z trzech czynników. Pierwszym czynnikiem była panująca zasada jednomyślności w podejmowaniu sejmowych uchwał. Drugim czynnikiem była trójczęściowa struktura sejmu złożonego z tzw. trzech stanów sejmujących tj. 1) króla, 2) senatu reprezentującego magnaterię oraz 3) izby poselskiej reprezentującej i wybieranej przez zwykłą szlachtę. Zaś trzecim czynnikiem był wpływ praktyki wyborczej na kulturę polityczną elit.
W tej sytuacji można zaryzykować tezę, iż prawdopodobnie zmiana ordynacji wyborczej była nie tylko jedną z głównych przyczyn upadku kultury politycznej elit, paraliżu sejmu i upadku państwa, ale wręcz przyczyną o wadze sine qua non tj. bez której nie doszłoby do upadku Rzeczpospolitej Szlacheckiej. Zmiana ta była kroplą, która przelała czarę goryczy.
Póki wybrani posłowie byli wybitni, Rzeczpospolita Szlachecka mogła wygrywać wojny z Rosją, Turcją i Szwecją. Mogła jednomyślnie uchwalać reformy i podatki na wojny. Jeśli zaś znalazł się jeden mierny poseł, mógł poważnie osłabić a nawet sparaliżować kraj.
Wyjęcie jednego elementu z całej układanki ustrojowej poprzez zmianę praktyki wyborczej, bez odpowiedniego dostosowania reszty ustroju (np. poprzez likwidację jednomyślności, wzmocnienie władzy centralnej itd) spowodowało rozsypanie się całego systemu, który osłabiony w jednym miejscu stopniowo rozsypał się w czasie burz dziejowych jak kostki domina.
Sejm w XVI wieku
XVI-ty wiek to był autentycznie Złoty Wiek dziejów Polski – okres wspaniałej prosperity o której można długo pisać. To w tym czasie prawo dla kraju stanowił sejm złożony z tak wybitnych posłów jak „ojciec literatury polskiej” Mikołaj Rej czy wielokrotnie wybierany marszałkiem Mikołaj Siennicki, którego nazywano „Demostenesem Sejmów Polskich”. To w tym czasie posłowie na sejm byli w stanie osiągnąć decyzje jednomyślnie, co już nie udawało się XVIII wieku.
W tym też okresie uchwalono akt konfederacji warszawskiej z 1573 r służący zapewnieniu tolerancji religijnej pomiędzy religiami ówczesnej Rzeczpospolitej, co korzystnie wyróżniało Polskę na tle sytuacji panującej w ówczesnej Europie, a zwłaszcza we Francji i wydarzeń tzw. Nocy Świętego Bartłomieja w 1572 r. w związku z którymi zginęło 20 tyś. ludzi. Poczucie obowiązku obywatelskiego było tak silne, iż na pierwszą wolną elekcję przyjechało 40-50 tyś szlachty, co ze służbą oznaczać mogło zjazd liczący 100 tyś. ludzi. Nawet dzisiaj demonstracje gromadzące 100 tyś obywateli są rzadkością.
Na początku XVI-wieku pojawił się również oddolny i obywatelski ruch na rzecz egzekucji praw i dóbr tj. m.in. na rzecz ścisłego przestrzegania prawa, w tym zwrotu dóbr bezprawnie nadanych magnatom. Dokonanie tej egzekucji pozwoliłaby złamać potęgę magnaterii i wzmocniłoby władzę państwową poprzez przywrócenie środków materialnych potrzebnych do skutecznego prowadzenia polityki.
W celu zrealizowania egzekucji dóbr na sejmie Piotrkowskim w roku 1558 posłowie zorganizowali demonstrację, w której by dać przykład sami masowo składali przed monarchą tzw. listy, czyli zrzekali się dóbr zdobytych bezprawnie. Wydarzenie to opisuje np. Paweł Jasienica w książce „Polska Jagiellonów”:
„Sejmy sporządzały i przedkładały monarsze przerażająco długie spisy wsi i miast bezprawnie dzierżonych przez osoby prywatne (owe wykazy odnosiły się oczywiście tylko do Korony; na Litwie możni władali dobrami z natury rzeczy jeszcze obszerniejszymi). 3 lutego 1558 roku, w piątek, rozegrała się w Piotrkowie charakterystyczna scena. Z podniety posła sandomierskiego, Kietlińskiego, sejm postanowił stworzyć fakt dokonany, zacząć… od siebie.
Aby nas winować nie mogli – prawił Kietliński – dajmy im pobudkę, a uczyńmy tak: jeśli że co jest między nami u kogo, co by przeciwko prawu trzymał, pójdźmyż z tym do pana swego [króla], a oddajmy mu wszystko, upomnimyż tym i pany, aby także uczynili, wszakże nam obiecują i klną się, że nie chcą w tym być krzywi Rzeczypospolitej.
Tegoż dnia zwrócone monarsze przywileje zasłały stół, za którym siedział Zygmunt August, ławy i podłogę wokół. Posłowie zgodnie wykonali pomysł Kietlińskiego, pod presją moralną to samo musieli uczynić magnaci. Po naradzie z senatem Zygmunt August podziękował zebranym za obywatelski uczynek i odroczył sprawę do następnego sejmu. Polecił, aby dotychczasowi posiadacze wzięli swe dokumenty z powrotem.” Magnaci posłuchali od razu, natomiast posłowie nie chcieli odebrać dokumentów, więc „Król sam wtykał im pergaminy w dłonie.”
Taka demonstracja w dzisiejszym Sejmie byłaby sensacją na skalę europejską – np. gdyby w ramach oszczędności i walki z kryzysem posłowie i to wszyscy zarówno z lewicy, z prawicy i z centrum, zapisali swoje pensje na tysiącach czeków i masowo oddali je marszałkowi sejmu, zaścielając tymi dokumentami całą trybunę sejmową. Zdjęcia obiegłyby cały świat.
Sposób wybierania posłów
Powyższe przykłady nasuwają pytania jak to możliwe, że XVI-wieczni posłowie byli tak wybitni, że potrafili podjąć decyzje jednomyślnie? Jak to możliwe że byli tak ofiarni, że dla dobra kraju byli gotowi zrzec się własnych majątków? Dlaczego ani posłowie wybrani w XVIII wieku ani posłowie dziś wybrani nie są tak wybitni i ofiarni? Kto i jak tych posłów wybierał?
Odpowiedź na te pytania daje analiza obowiązującej dawniej ordynacji wyborczej, a ściślej praktyki wyborczej tzw. sejmików przedsejmowych, na których lokalna szlachta dokonywała wyboru posłów. Każdy taki sejmik dokonywał wyboru najczęściej 2 posłów, jednak liczba ta wahała się w zależności od konkretnego sejmiku od 1 do nawet 12 posłów.
Szczegółową „mapę okręgów wyborczych” czyli mapę sejmików wybierających posłów została sporządzona przez Jakuba Brodackiego i w swej wyższej jakości jest dostępna na blogu „Pod strzechy” ( http://podstrzechy.wordpress.com/2011/09/04/sejmiki-przedsejmowe/ ). Jak zauważa autor, mapa ta nie pokrywa się z granicami województw, gdyż „w wielu przypadkach województwa wybierały posłów na kilku odrębnych sejmikach powiatowych lub ziemskich, a województwa poznańskie i kaliskie miało w ogóle jeden sejmik w Środzie Wielkopolskiej.”
Dostępne dzisiaj informacje o ówczesnej praktyce wyborczej można interpretować rozmaicie. Jedna z interpretacji uogólnionych praktyk Rzeczpospolitej Obojga Narodów została przedstawiona w bardzo malowniczy sposób przez Jakuba Brodackiego w artykule „Hasłem naszym zgoda będzie…”:
„Wróćmy jednak na chwilę na salę obrad. Oto (…) trzeba wybrać posłów na Sejm, którzy będą zabiegać o realizację miejscowych postulatów. Otóż kandydaci są już dawno uzgodnieni; miejscowe autorytety i tym razem nie zawiodły i po cichu już nominowano dwóch szacownych i biegłych znawców prawa, częstych deputatów do Trybunału koronnego, pana Jowialskiego i pana Zgodzińskiego. Kandydatury zostają zgłoszone i wszyscy spodziewają się zgodnego wyboru, gdy nagle jakiś niezbyt rozgarnięty szlachcic z siódmego rzędu zgłasza swojego szwagra, pana Pienialskiego. Gwar roznosi się po kościele; z zasady bowiem dąży się do jednogłośności. Z bólem serca marszałek zgromadzenia ogłasza jednak konieczność przeprowadzenia głosowania (ad turnum) poprzez „kreskowanie”, czyli stawianie kresek przy nazwisku określonego kandydata na karcie wyborczej, na której znajdują się wszystkie nazwiska zgłoszonych. O wyborze na posła zdecyduje zwykła większość głosów, a więc można uzyskać np. 20% kresek, a mimo to zostać wybranym.”
Jak widać w przedstawionym opisie wstępną listę kandydatów ustalano już przed sejmikiem. Jednakże lista ta nie była listą ostateczną. Zgodnie z powyższym opisem wystarczył głos pojedynczego posła aby dopuścić innych kandydatów i przeprowadzić rzeczywiste głosowanie. Zwyczaj ten pozwalał zgromadzonej szlachcie na zachowanie faktycznego wpływu na ostateczny wybór kandydatów.
Powyższy wzorzec głosowania zmieniał się w zależności od okresu historycznego i miejsca. Przykładowo w XVI wieku w województwie krakowskim położonym na obszarze dawnej Polski tj. Korony Królestwa Polskiego wybór posłów był jeszcze bardziej demokratyczny, gdyż tam nie uzgadniano wcześniej nawet wstępnej listy kandydatów. Pisze o tym Stefan Ciara w artykule „Jak wybierano posłów na sejm? Głosowanie na sejmiku przedsejmowym w Proszowicach w 1689 r.” zestawiając wybory w województwie krakowskim w XVI wieku z późniejszymi wyborami z XVII wieku, które to odbywały się następująco:
„W archiwaliach rodziny Morsztynów przechowywanych w rękopiśmiennych zbiorach Biblioteki Narodowej znajduje się rzadko spotykany zapis głosowania na posłów sporządzony na sejmiku przedsejmowym województwa krakowskiego w Proszowicach w grudniu 1689 r. Głosowaniem kierował marszałek sejmiku Krzysztof Dobiński. Sejmik ten zgodnie z prawem mógł wybrać sześciu posłów na sejm, tymczasem kandydatów było ośmiu. Głosowanie na każdego z nich miało charakter jawny, każdy z 325 uczestników sejmiku ustnie deklarował, kogo chce wybrać na posła na sejm, który został zwołany w 1690 r. Wyniki głosowania zapisywano w postaci kresek: przy nazwisku kandydata stawiano ich tyle, ile padło nań głosów.”
Najwięcej głosów tj. 323 kresek, zdobył Sebastian na Wiśniczu Lubomirski, starosta olsztyński, syn magnata – rokoszanina Jerzego Sebastiana, marszałka wielkiego koronnego i hetmana polnego. Wybrani zostali również inni kandydaci magnackiej elity – Jakub Morsztyn, starosta kowalski, w przyszłości wojewoda sandomierski – 289 głosów, Jan, hrabia na Żywcu i Pieskowej Skale Wielopolski, syn Jana, kanclerza wielkiego koronnego – 277 głosów, Jerzy Warszycki, syn Michała, miecznika koronnego i wojewody sandomierskiego, a w przyszłości wojewoda łęczycki – 235 głosów. Więcej głosów od Jerzego Warszyckiego zdobyli Jan Dąbski, miecznik inowrocławski, a przyszły kasztelan wojnicki – 265 głosów, oraz reprezentant średniej szlachty Jerzy Jordan, sędzia grodzki sądecki 272 głosów. Mniej głosów od wyżej wymienionych otrzymali Jana Piegłowski, w przyszłości kasztelan oświęcimski, oraz chorąży zakroczymski Michała Łodzińskiego, którzy nie zostali posłami.
Jak wskazuje Stefan Ciara „Analiza przedstawionych wyżej danych prowadzi do wniosku, że w ciągu XVII w. umocniły się w Małopolsce tendencje oligarchiczne. Porównanie z sejmikami z końca XVI w. prowadzi do wniosku, że o mandaty poselskie ubiegało się znacznie mniej kandydatów, bo zamiast spontanicznego ich wysuwania dochodziło do wcześniejszych uzgodnień w wyniku zakulisowych nacisków. Dlatego wśród wybranych posłów przeważali zdecydowanie młodsi przedstawiciele rodów magnackich.” Niemniej należy przy tym podkreślić, że powyższy przykład pokazuje, że nawet w XVII wieku w województwie krakowskim było możliwe zwycięstwo reprezentanta średniej szlacht jakim był Jerzy Jordan.
Dużo poważniejszy problem przyniosło zawarcie Unii Lubelskiej z 1569 roku. Zawarcie Unii spowodowało zmianę ordynacji wyborczej poprzez jej rozciągnięcie na tereny dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz wprowadzenie do izby poselskiej posłów z tych nowych kresów wschodnich, gdzie w XVI wieku i później stosowana ordynacja, a ściślej praktyka wyborcza była dużo mniej demokratyczna i zasadniczo odbiegała od standardów jakie panowały w województwie krakowskim w XVI wieku.
Obszerną analizę praktyk wyborczych panujących na Litwie, a w szczególności na sejmiku w Trokach, przedstawił Andrzej Zakrzewski w publikacji „Sejmiki Wielkiego Księstwa Litewskiego XVI – XVIII wiek”, Wydawnictwo Liber, Warszawa 2002.
Zgodnie z tym opracowaniem przed sejmikiem na XVI-XVIII wiecznej Litwie, możni przygotowywali listę kandydatów, tak jak to było wyżej opisane przez Jakuba Brodackiego. Jednakże dla oceny lokalnych wyborów kluczowe znaczenie miał dalszy przebieg obrad dotyczący listy kandydatów, a w szczególności rola zgłaszanych sprzeciwów.
W uproszczeniu można wskazać, iż na Litwie w przypadku pojedynczych głosów sprzeciwu wobec zgłoszonej listy, nie dokonywano głosowania. Taki pojedynczy głos sprzeciwu był zatem lekceważony, zaś w instrukcjach sejmikowych opisujących głosowanie wpisywano fikcję, iż poseł był wybrany jednomyślnie – „zgodnie, nemine contradicente”.
Andrzej Zakrzewski wskazuje, że jedną z przyczyn unikania przeprowadzenia głosowania była nieprzewidywalność wyników wyborów, co stwarzało ryzyko przegranej kandydatów magnackich. Oznacza to, iż w nawet potężni Radziwiłłowie nie byli pewni wygranej swoich kandydatów w otwartych wyborach.
W tej sytuacji wybory na kresach wschodnich były fikcyjne, zaś o wyborze posła decydowali lokalni magnaci. Wojciech Kriegseisen w swej książce „Sejmiki Rzeczypospolitej szlacheckiej w XVII i XVIII wieku„ Warszawa 1991, str. 167 wskazuje, iż o tym jak dalece posłowie byli uzależnieni od swoich mocodawców, gdy sejmik zdominowany był przez magnaterię, „świadczy relacja – jedna z wielu podobnych – z sejmiku wileńskiego z lutego 1681 roku.
„Tandem do obrania posła przystąpili, którego po propozycji jegomości pana wojewody wileńskiego (Michał Kazimierz Pac) jako dyrektora, zgodnie cum aclamationf (z powszechnym poparciem) obrali do jego królewskiej mości, privatum kominem (zwyczajnego człowieka) pana Bielskiego, który nie wiem jeśli sufficiet tanto oneri (podoła takiemu obowiązkowi). Nie chciano mu dać nic na drogę, ale widzę deklarował się jegomość pan wojewoda wileński obmyślić mu suknie i prowizyją (zasiłek) na drogę…”
Wojewoda Pac polecił zapewne do „funkcyji” swego klienta, któremu potem musiał zapewnić środki na wypełnienie misji. Nie można się dziwić, że tak wybierani i ekwipowani delegaci samorządu często uważali się raczej za posłów magnackich i zapominali o właściwej reprezentacji interesów tych, którzy przynajmniej formalnie powierzali im funkcje i godności.”
Tak „wybrani” posłowie jechali na sejm który od czasu Unii Lubelskiej był wspólny dla Polski i Litwy. Po przybyciu na miejsce posłowie nominowani przez magnatów, realizowali prywatne interesy magnatów, niwecząc starania reszty posłów służące reformowaniu państwa.
Jednym ze sławnych przykładów był sejm z 1652 r. gdzie po raz pierwszy użyto liberum veto, ”kiedy klient Radziwiłłów poseł z Upity Władysław Siciński wystąpił przeciwko uchwale o prolongacie obrad sejmowych, a następnie opuścił obrady. Wobec jego nieobecności sprzeciw został przyjęty i w konsekwencji sejm rozszedł się bez podjęcia jakichkolwiek uchwał.” za: Wacław Uruszczak „Zasady Ustrojowe Rzeczypospolitej Obojga Narodów”.
W ten sposób nastąpiła zmiana praktyki wyborczej poprzez wprowadzenie do sejmu posłów wybieranych w drodze fikcyjnych wyborów. Posłowie Ci mieli niskie poczucie odpowiedzialności za kraj, co doprowadziło do osłabienia, a potem do upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Póki wybrani posłowie byli wybitni, Rzeczpospolita Szlachecka mogła wygrywać wojny z Rosją, Turcją i Szwecją. Mogła jednomyślnie uchwalać reformy i podatki na wojny. Jeśli zaś znalazł się kilku miernych posłów, mogli poważnie osłabić a nawet sparaliżować kraj.
Wyjęcie jednego elementu z całej układanki ustrojowej poprzez zmianę praktyki wyborczej, bez odpowiedniego dostosowania reszty ustroju (np. poprzez likwidację jednomyślności, wzmocnienie władzy centralnej itd) spowodowało rozsypanie się całego systemu, który osłabiony w jednym miejscu stopniowo rozsypał się w czasie burz dziejowych jak kostki domina. Dziś można jedynie powiedzieć „Mądry Polak po szkodzie”.
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW – 29.06.2024 - 13 czerwca 2024
- 30-lecie Ruchu JOW. Relacja video - 9 stycznia 2024
- Program VIII Listopadowej Konferencji Ruchu JOW - 29 października 2022
- VIII Listopadowa Konferencja Ruchu JOW – 5.11.2022 - 25 października 2022
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW - 16 czerwca 2022
- Konferencja Ruchu JOW – 20.11.2021 - 17 listopada 2021
- Debata ustrojowa – Finansowanie partii politycznych - 19 października 2021
- Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia JOW - 6 lipca 2021
- Debata ustrojowa – system prezydencki czy parlamentarno-gabinetowy - 27 czerwca 2021
- Pogrzeb śp. prof. Witolda Kieżuna - 22 czerwca 2021
Trochę to bardzo uproszczona wizja wyboru posła w XVIII szczególnie kiedy nie opisano jeszcze 80% zgromadzeń sejmikowych z tego okresu i trybu ich funkcjonowania.
Myślę, że autor nadal błędnie łączy kwestię JOW z kwestią kultury politycznej i siły samoorganizacji społecznej. Napisałem o tym tutaj: http://blog-n-roll.pl/pl/po-m%C4%85drej-decyzji-andrzeja-dudy#.VdbE7coSg8o
Mamy tradycję JOW z odwołaniem posła. Wzorujemy się na Angielskiej ordynacji wyborczej, ponieważ jest to ordynacja prosta i zrozumiała. W sytuacji w jakiej znalazła się Polska JOWy są bardzo potrzebne. Dla mnie jest nie zrozumiałe, że obecni politycy nie myślą o naprawie Polski. Odnoszę wrażenie, że są za sprzedani. Na nas się wzorowano chodzi o JOW, a my nie możemy właściwy sposób spożytkować to co dobre dla Polski i Polaków. No cóż najlepiej rządzić bez odpowiedzialności, nie zdając sobie sprawy, że rujnujemy naszą gospodarkę i nasz kraj.
Ciekawy artykuł. Podobnie piszą historycy o drastycznych różnicach pomiędzy wyborami w XVI wiecznej Polsce i Litwie.
Paweł Jasienica pisał podobnie o drastycznych różnicach pomiędzy wyborami w XVI wiecznej Polsce i Litwie – na krótko przed Unią Lubelską w 1569 r. donoszono, iż w Wielkim Księstwie Litewskiem sejmiki wyborcze odbywają się w sposób następujący:
„…nie takowe sejmiki, jako u nas [w Polsce], bo tam szlachta nie jeździ na nie, ale jeno wojewoda, kasztelan, starosta przejedzie, a potym poślą do szlachty, aby się podpisali i pieczęć przyłożyli, a jeśliby nie przyłożyli, tedy kijem zagrożą.” [pisał cytowany przez Jasienicę świadek epoki]
Według Jasienicy powstawało pytanie – na którą ze stron przechyli się waga (tj. posłów polskich i litewskich)? Odpowiedź na to pytanie miała rozstrzygnąć o przyszłości, o bycie lub zagładzie państwa.
Jasienica „Rzeczpospolita Obojga Narodów. Srebrny Wiek” str. 15
O tym jak wyglądała praca posłów wybranych na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego na pierwszy wspólny (a zarazem zjednoczeniowy) sejm w Lublinie w 1569 pisał Norman Davies w „Bożych Igrzyskach”:
„W 1569 r. [Zygmunt August] powołał wspólny sejm dla Korony i Litwy, w r. 1565 sejmiki ziemskie na wzór polski. (…) Zdawał sobie oczywiście sprawę, że przyzwyczajenia nie zmieniają się z dnia na dzień i że wyboru przedstawicieli do litewskiego sejmu i sejmików często dokonywano pod groźbą magnackiego bata. W Lublinie obserwował, jak trzech najpotężniejszych panów litewskich Mikołaj Radziwiłł Rudy, Jan Chódkiewicz i Ostafi Wołłowicz po prostu rozkazało innym delegatom trzymać język za zębami. Po miesiącu załatwiania formalności i po kolejnym miesiącu sporów król wezwał Radziwiłła i Chodkiewicza, aby osobiście przybyli do senatu i złożyli wyjaśnienia.”
A. Zakrzewski w pracy „Sejmiki Wielkiego Księstwa Litewskiego XVI-XVIII w”:
„Przesłanką wyboru posła było, przynajmniej formalnie, uzyskanie poparcia zgromadzonych na sejmiku. W XVI stuleciu [na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego] przemożną rolę odgrywali magnaci – zebrana szlachta niejednokrotnie spełniała rolę dekoracyjną. Wspominali o tym Koroniarze: tam szlachta nic nie radzi, jedno panowie, co chcą, czynią63” (Zakrzewski str. 136)
Najbardziej drastycznym przykładem fikcji wyborczej był sejmik trocki z 1647 r. gdzie na 100 zebranej szlachty 70 złożyło po wyborach oficjalny protest do ksiąg grodzkich (Zakrzewski str. 52), a pomimo to posłowie wskazani przez magnatów pojechali na sejm. Można przypuszczać, że przeciwnych wyborowi było więcej, ale nie mieli odwagi złożyć oficjalnej protestacji do ksiąg.
Aktualny projekt ordynacji wyborczej JOW do Sejmu zawarty jest w Projekcie poprawek do Kodeksu Wyborczego, umieszczonym na witrynie „Fundacji im. J.Madisona.pl”.
Tamże, jako załącznik nr 1, znaleźć można Listę Jednomandatowych Okręgów Wyborczych Polski, ogłoszoną oficjalnie 28 września 1013 na Konferencji JOW
„Sposób na dobre państwo”.
Odtąd każdy może wiedzieć, w jakim JOW żyje i może coś zrobić. Także yorker.
Wcześniejsze projekty ordynacji JOW z r. 2001 i 2005 są też w Archiwach witryny JOW.pl
Samo gadanie o potrzebie wprowadzenia JOW nic nie da!
Nadal nie znam projektu ordynacji wyborczej, czy ktoś z ekipy zmieleni,pl prowadzi w ogole prace nad tym projektem?
Proszę spojrzeć 5 wpisów niżej. Tam jest aktualna propozycja projektu ordynacji wyborczej (23 czerwiec 2013)
Czy jest możliwość podania źródeł (żeby można było coś więcej się na ten temat dowiedzieć)?