w warunkach narastającego chaosu światowego i europejskiego a zmiana ordynacji wyborczej do Sejmu
Referat wygłoszony na warsztatach naukowych pt. „Szkoła demokracji”, jakie odbyły się w Suchej Beskidzkiej w dniach od 9 do 11 września 2016.
Europa jest to nie pojęcie geograficzne, jest to pewien poziom życia. Kto nie zdoła na nim żyć, zrośnie się z niższymi formami życia, stanie się dziejowym materiałem, nie twórcą.
Stanisław Brzozowski
Dwie Rzeczpospolite
Zaledwie 20 lat istnienia niepodległej II Rzeczypospolitej w latach 1918-1939, przyniosło zdobycie w krwawych powstaniach i wojnach granic państwa, odrodzonego po 123 latach niebytu. Przyniosło stworzenie względnie sprawnego organizmu państwowego, nowoczesne rozwiązania prawne, nowoczesną edukację, europejski i światowy poziom nauki i literatury. Przyniosło magistralę węglową Górny Śląsk-Wybrzeże, Gdynię, Centralny Okręg Przemysłowy. Przyniosło niezły poziom przemysłu metalowego, elektrotechnicznego i zbrojeniowego, światowy poziom przemysłu lotniczego. I to mimo cywilizacyjnego zapóźnienia i biedy oraz wielkich, a często krwawych napięć i konfliktów społecznych, narodowych i politycznych.
Jak więc w tym kontekście ocenić okres 26 już lat istnienia III Rzeczypospolitej, w którym mieliśmy podarowane przez historię blisko trzy dekady lat spokoju międzynarodowego i niespotykanie korzystne historycznie zewnętrzne warunki kształtowania swej państwowości?
Zbudowane i funkcjonujące w ciągu ostatnich 26 lat państwo III RP okazało się być tzw. miękkim państwem (pojęcie Gunnara Myrdala). Okazało się być europejską wersją państwa o cechach zbliżonych, choć nietożsamych, do cech państw tzw. III Świata. Mówiąc bardziej precyzyjnie jest to zoligarchizowane państwo semiperyferyjnego kapitalizmu zależnego. To państwo okazało się być silnie skorumpowane, istotnie nieudolne i nieskuteczne oraz wysoce niepraworządne, aż po samowolę i anarchię w poszczególnych korpusach cywilnych swego aparatu.
Wyrazem tego była trwała niezdolność do stopniowej nawet poprawy, w tak fundamentalnych sprawach, jak stale wysoce niesprawna służba zdrowia, przy kolejnych nieudanych jej reformach czy upadający poziom edukacji dzieci i młodzieży, dzięki kolejnym reformom oraz kompromitujący, jak na środkowoeuropejskie państwo, poziom nauki i szkolnictwa wyższego. Skumulowanym tego efektem był faktyczny rozbiór gospodarczy w formule prywatyzacyjnej wyprzedaży w ręce obcego kapitału około 50% sektora przemysłowego i około 75% sektora bankowego, za około 4,5 do 5% wartości odtworzeniowej (zmodyfikowana teza Kazimierza Poznańskiego) oraz utrata 5 mln miejsc pracy (teza Mirosława Kabaja).
Powstaje więc zasadnicze pytanie o główną przyczynę takiej drastycznej różnicy jakości państwowości dwóch Rzeczpospolitych.
Za tę przyczynę uważam jakość przywództwa narodowego, której rdzeniem jest jakość politycznej elity przywódczej.
Suwerenne państwa z niepodległymi narodami jako warunek istnienia światowego systemu kapitalistycznego
Historycznym efektem powstania światowego systemu kapitalistycznego było tworzenie suwerennych państw i niepodległych narodów, a w konsekwencji powstanie międzynarodowego systemu państwowego jako podsystemu w systemie światowym.
Suwerenność i niepodległość były i są przy tym historycznie względne i stopniowalne. Współczesne niepodległe narody, podobnie jak i suwerenne państwa, są tworem kapitalistycznego systemu światowego. Podstawowym prawem funkcjonowania systemu światowego jest nieustanna akumulacja kapitału, w rozwarstwiającym stale świat osiowym podziale pracy, w relacji centra – peryferie (teza Immanuela Wallersteina). System ten nie może istnieć zarówno bez suwerennych państw (teza I. Wallersteina), jak i niepodległych narodów. Suwerenność państw zabezpiecza bowiem prawa własności nieustannie akumulowanego kapitału, będąc politycznym warunkiem istnienia systemu światowego. Niepodległość narodów zabezpiecza społeczną organizację i kulturową motywację procesu produkcji umożliwiającego tę akumulację i jest kulturowym warunkiem istnienia systemu. Warunkiem zaś pełnej niepodległości jest posiadanie własnego narodowego państwa.
Rozwój światowego systemu kapitalistycznego wymagał stworzenia nowej jakości i spójności grup społecznych – narodów. Narodów, jako grup społecznych zdolnych globalną produkcję kapitalistyczną historycznie organizować i kulturowo motywować w obszarze ich terytorialnych ojczyzn. Powstanie i rozwój kapitalistycznego systemu światowego wymusiło ustalenie nowych spójności społecznych, gospodarczych i politycznych oraz nowych tożsamości społecznych i kulturowych dotychczasowych zbiorowości i grup społecznych integrowanych tylko państwowo, wyznaniowo i obyczajowo.
Naród stał się nowym historycznie sposobem istnienia społecznego w gospodarczym, politycznym i kulturowym systemie globalnym, jaki stworzył kapitalistyczny system światowy. Jest sposobem społecznego umiejscowienia jednostek, grup i zbiorowości w strukturze globalnego świata społecznego; w jego gospodarce, polityce i kulturze, a w równocześnie w jego historii. Ten historycznie nowy rodzaj grupy społecznej, który można by określić jako nowoczesny naród społeczny, stworzył nowe możliwości dynamiki kapitalistycznego rozwoju społecznego i gospodarczego.
Interpretując i reinterpretując dorobek Stanisława Brzozowskiego twierdzę, iż powstanie odrębnych narodów i odrębnych kultur narodowych było wymogiem zachowania samodzielnych procesów produkcji kapitalistycznej w ramach terytorialnych ojczyzn. Narody zdaniem S. Brzozowskiego są jedyną grupą społeczną, które same z siebie, samoistnie, utrzymują się o własnych siłach w historycznie zmieniającym się świecie. Jak to ujęła polska filozof Ewa Sowa, ta samoistność w koncepcji S. Brzozowskiego oznacza, dzięki szeroko rozumianej kulturze narodowej, historyczną zdolność do samoorientacji i samomotywacji w świecie. Owa historyczna samomotywacja i samoorientacja jest tworzona zdaniem S. Brzozowskiego dzięki szeroko rozumianej kulturze narodowej.
Narodowa samoorientacja i samomotywacja historyczna
Narodowa samoorientacja i samomotywacja do historycznego istnienia w systemie świata kapitalistycznego wymaga czegoś, co nazywa się niepodległością. Niepodległością czyli brakiem zewnętrznego określania motywacji do historycznego istnienia i zewnętrznego narzucania orientacji w tym historycznym istnieniu. Dlatego właśnie niepodległość narodów jest takim samym niezbędnym warunkiem procesu światowej akumulacji kapitalistycznej jak suwerenność państw.
W krajach zachodnioeuropejskich to suwerenność państwowa była pierwotna i na jej bazie zachodziły procesy narodowe, a w krajach Europy Środkowo-Wschodniej to dążenie do niepodległości narodowej było pierwotne i na jego bazie tworzyły się suwerenne państwa narodowe. Suwerenne państwa niepodległych narodów są w ostateczności zwieńczeniem kilkusetletniego rozwoju światowego systemu kapitalistycznego.
Podobnie jak w przypadku suwerenności państwowej, również w przypadku niepodległości narodowej możemy mówić o niepodległości zewnętrznej i wewnętrznej.
Niepodległość zewnętrzna to sytuacja, w której żaden inny naród czy inna zewnętrzna siła nie może określać celów i motywów istnienia danego narodu. Niepodległość zewnętrzna oznaczać musi ostatecznie posiadanie własnego suwerennego państwa narodowego.
Niepodległość wewnętrzna natomiast to sytuacja, w której żadna z grup i zbiorowości czy instytucji tworząca społeczność narodową nie może większości społeczeństwa narodowego narzucać i egzekwować celów istnienia oraz motywów egzystencji narodowej. W szczególności o tej niepodległości wewnętrznej w sytuacji istnienia suwerennych państw narodowych, decydują relacje między podstawowymi zbiorowościami społecznymi, a grupami tworzącymi i obsługującymi aparat państwowy. Tym samym o niepodległości wewnętrznej narodu przesądza współcześnie istnienie podstawowych procedur demokratycznych, z demokracją polityczną w roli głównej.
Naród jako historyczna grupa kulturowa istnieje poprzez narodowy dyskurs symboliczny czyli nieustanny proces narodowej komunikacji symbolicznej w toku codziennej jego aktywności. Wytworem tego historycznie trwającego dyskursu jest zjawisko społeczne, które za socjologią fenomenologiczną można by nazwać narodowym uniwersum symboliczny, a które nazywam narodową wyobraźnią symboliczną. Ta intersubiektywnie istniejąca narodowa wyobraźnia symboliczna ma przy tym dwie ogniskujące idee – suwerenności państwowej i niepodległości narodowej. Ta narodowa wyobraźnia symboliczna jest internalizowana osobniczo w procesach narodowego wychowania i socjalizacji, stale tworząc i odtwarzając narodowe tożsamości społeczne i narodową świadomość potoczną oraz teoretyczną.
Narodowa wyobraźnia symboliczna, tak jak każdy znak w społecznej komunikacji, miała i ma trzy wymiary wewnętrzne. Intersubiektywna wyobraźnia symboliczna miała i ma swój wymiar ikonograficzny w postaci wyrażanej słowami, obrazami i muzyką. Ta grupowa wyobraźnia miała i ma swój wymiar znaczeniowy, w postaci merytorycznych i ideowych treści przekazywanej za pośrednictwem wymiaru ikonograficznego. I wreszcie intersubiektywna wyobraźnia symboliczna miała i ma swój wymiar wartościujący, w postaci przeżywanych emocji niesionych poprzez dwa pierwsze wymiary. Ten wymiar wartościujący tworzył i tworzy etos narodowy w postaci wartościujących emocji patriotyzmu, nadziei, godności, honoru, odwagi i solidarności narodowej.
Ale ta narodowa wyobraźnia symboliczna jest zmienna i zależy od treści i wartości dyskursu narodowego. Można ją więc spłaszczać, redukować i niszczyć.
Narodowa wyobraźnia symboliczna obejmuje treści i wartości umożliwiające historyczną samoorientację i historyczną samomotywację. Kluczowymi obszarami dla tej samoorientacji i samomotywacji są treści i wartości polityki, kultury i nauki społecznej oraz humanistycznej, od dorobku myśli politycznej, po literaturę i sztukę. Są one tworzone przez narodowe elity przywódcze zarówno polityczne, jak i kulturalne oraz naukowe. Takie szeroko rozumiane przywództwo narodowe jest więc kluczowe dla samoorientacji historycznej i samomotywacji historycznego istnienia w systemie światowym. W warunkach wolności społecznej można bowiem sprawować przywództwo narodowe wyłącznie za pośrednictwem narodowej wyobraźni społecznej.
Powstanie nowoczesnego narodu polskiego i jego komunistyczna deformacja
Nowoczesny naród polski powstał w okresie między II połową XIX i I połową XX wieku, konstytuując się ostatecznie w nową historyczną grupę kulturową w okresie trwania II Rzeczypospolitej. Wojna polsko-niemiecka w 1939 roku domknęła ten narodowotwórczy proces (teza Leszka Moczulskiego). Podjęta przez hitlerowskie Niemcy próba biologicznej likwidacji nowej polskiej grupy narodowej, okazała się ze względu na klęski wojenne nieudana. Wojenne straty biologiczne wśród polskich elit przywódczych były wszakże ogromne.
Okres istnienia Polski Ludowej w latach 1944-1989, jako niesuwerennego państwa podległego w ramach zewnętrznego imperium Związku Radzieckiego, w sposób istotny zdeformował polską tożsamość narodową, a także narodową wyobraźnię symboliczną. Nad dyskursem narodowym panowała rodzima biurokracja komunistyczna, która była stricte kompradorską i lojalistyczną klasą podległą radzieckiemu imperium. Dla tej klasy niepodległość polskiego narodu i suwerenność polskiego państwa, była zagrożeniem, a wręcz końcem jej istnienia.
Dlatego z dyskursu symbolicznego eliminowano i banalizowano idee i wartości niepodległości narodowej i suwerenności państwowej. Prowadziło to do narodowej indoktrynacji polskiego społeczeństwa, a w konsekwencji do eliminowania i redukowania ideowego patriotyzm i ideowej tożsamości narodowej. Dla podległej zewnętrznie biurokracji komunistycznej, o kompradorskiej i lojalistycznej imperialnie tożsamości społecznej, ideowy patriotyzm polski, oparty na wartościach niepodległości i suwerenności, był określany jako nacjonalizm, jak w przypadku odwołań do postaci Józefa Piłsudskiego i jego przedwojennego obozu politycznego. Natomiast polityczny nacjonalizm był nazywany faszyzmem, jak w przypadku postaci Romana Dmowskiego i jego przedwojennego obozu politycznego Narodowej Demokracji, a w okresie wojennym i bezpośrednio powojennym Narodowych Sił Zbrojnych.
Stworzyło to w całym okresie istnienia Polski Ludowej dwubiegunowość tożsamości narodowej ze zmiennymi formami przejściowymi i pośrednimi (teza Tadeusza Łepkowskiego).
Pierwszym biegunem stale istniejącym i reprodukowanym był biegun ideowej tożsamości narodowej i niepodległościowego patriotyzmu, w ramach pozapaństwowego dyskursu symbolicznego i pozapaństwowej narodowej wyobraźni symbolicznej.
Drugim biegunem był tworzony i reprodukowany biegun polskiej tożsamości obyczajowo-państwowej, z ideą lojalizmu wobec radzieckiego imperium i akceptacją podległości polskiego państwa, tworzony i reprodukowany w ramach państwowego dyskursu symbolicznego i państwowej wyobraźni symbolicznej. „Patriotyzm” zaś był w tym biegunie przedstawiany jako bezwzględna obywatelska lojalność wobec komunistycznego państwa Polski Ludowej i jego aparatu władzy. „Antypolskie” zaś było wszystko to, co było przeciwko komunizmowi tego państwa i jego imperialnej podległości skierowane.
Zdaniem T. Łepkowskiego w okresie stabilizacji społecznej Polski Ludowej w latach 1957-1960 i 1972-1975, forma przejściowa obejmowała 85-90% Polaków. W okresie chwiejnej stabilizacji w latach 1968,1978 i 1979, forma przejściowa kurczyła się do ponad 50%, przy wzroście znaczącym bieguna ideowej tożsamości narodowej. Natomiast w okresie antybiurokratycznej rewolucji robotniczej „Solidarności” w latach 1980-1981, forma przejściowa stanowiła już mniejszość, przy zdecydowanej większości tego bieguna, nazywanego przez T. Łepkowskiego „narodem-ludem”.
Negatywne przywództwo narodowe w III Rzeczypospolitej i jego reprodukcja
Rozpad imperium Związku Radzieckiego w latach 1989-1991 umożliwił odzyskanie przez Polskę zewnętrznej suwerenności państwowej i zewnętrznej niepodległości narodowej. Kluczowe znaczenie dla całego okresu dotychczasowego istnienia państwa III Rzeczypospolitej miała szokowa transformacja państwa komunistycznego, przeprowadzana pod nadzorem i kierunkiem komunistycznej policji wojskowej generałów Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Był to wielki socjotechniczny montaż, oparty na społecznej mistyfikacji i socjotechnicznej manipulacji, umożliwiający komunistycznej biurokracji totalitarnej samotransformację, z zachowaniem jej klasowej przewagi ekonomicznej i politycznej. W tym dokonywanym na makroskalę społeczną wielkim mistyfikacyjnym montażu zamiany szyldu PRL-u na III RP, szczególnie istotny był celowo dokonywany realny demontaż solidarności społecznej, a nade wszystko solidarności narodowej.
Szczególnie istotnym elementem tego montażu było wykorzystanie dla legitymizacji tej mistyfikacji i manipulacji ikonograficznej warstwy solidarnościowej wyobraźni symbolicznej, pod którą ukryto zasadniczo sprzeczne z nią treści i antywartości.
Decydującym dla przeprowadzenia tego zabiegu było utworzenie z końcem lat 80. przez grupę Lecha Wałęsy, jako przewodniczącego rozwiązanej „Solidarności” oraz grupę Jacka Kuronia, jako lidera politycznego tzw. lewicy laickiej skupionej wokół działaczy byłego KSS „KOR”, nowej postsolidarnościowej formacji politycznej i nowego postsolidarnościowego związku zawodowego. W latach 1987-1991 dokonał się zasadniczy proces pierwotnej selekcji pozakomunistycznych elit politycznych III RP.
L. Wałęsa i jego grupa, przy wsparciu medialnym, politycznym, ale i policyjnym komunistów, zablokował w latach 1987-1989 możliwość reaktywacji działalności władz NSZZ „Solidarności” wybranych na I Zjeździe w 1981 roku, a nade wszystko Komisji Krajowej i jej Prezydium. Grupa L. Wałęsy poprzez powołanie samozwańczej Krajowej Komisji Wykonawczej, a następnie Regionalnych Komisjach Wykonawczych, wyeliminowała działaczy i przywódców „Solidarności” sprzeciwiających się porozumieniu z komunistami na ich warunkach. Byli to z reguły działacze i przywódcy o silnym etosie narodowym i ideowym patriotyzmie, zbliżeni lub identyfikujący się z pierwszym biegunem polskiej tożsamości narodowej.
Następnie zaś rejestrując nowy związek zawodowy pod starą nazwą „Solidarność”, zalegalizowano te samozwańcze władze nowego już związku. L. Wałęsa i jego grupa podszyła się de facto pod „Solidarność” lat 80., zawłaszczając politycznie jej szyld i stające za nim zaufanie polskiego społeczeństwa. Doszło nawet do tego, iż aby całkowicie zdezorientować polskie społeczeństwo, pierwszy zjazd nowego związku w kwietniu 1990 roku nazwano II Zjazdem NSZZ „Solidarność”.
Całkowicie samozwańczym tworem był też Krajowy Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym „Solidarności” Lechu Wałęsie. Ten liczący około stu osób komitet, został skooptowany ostatecznie w grudniu 1988 roku na niejasnych i niejawnych zasadach towarzysko-politycznych w środowisku zasadniczo warszawskim, przy niewątpliwym istotnym udziale komunistycznej policji politycznej. Został faktycznie skooptowany przez grupę J. Kuronia, wywodzącą się głównie z anarodowego skrzydła byłego KOR, uformowanego w KSS „KOR”. Grupa ta wypowiadała się pierwotnie za tzw. finlandyzacją Polski Ludowej, z utrzymanie jej zasadniczej podległości wobec Związku Radzieckiego. Była to jedyna grupa politycznej opozycji, która implicite wypowiadała się przeciwko niepodległości Polski.
KKO, z kluczową rolą grupy lewicy laickiej J. Kuronia, stał się trzonem tzw. strony opozycyjno-solidarnościowej przy Okrągłym Stole, a następnie decydował o wystawieniu kandydatów w zakontraktowanych wyborach do Sejmu i Senatu w czerwcu 1989. Zadecydował o pierwotnym składzie polityczno-personalnym pozakomunistycznych elit władzy.
I ta nowa formacja i ten nowy związek składał się w zdecydowanej większości z polityków i działaczy o odległym od bieguna ideowego i niepodległościowego patriotyzmu tożsamości i świadomości. Na scenę polityczną zostali wyniesieni de facto przez władze komunistyczne oraz jej cywilne i wojskowe policje polityczne, ugodowi postsolidarnościowi politycy i działacze, o polskiej tożsamości społecznej głównie li tylko obyczajowej, silnie wypreparowanej z idei niepodległości narodowej i suwerenności państwowej.
Formacja komunistyczna, a następnie postkomunistyczna, z właściwą jej anarodową, aż po antynarodową i kompradorską tożsamością społeczną, była drugim skrzydłem elit władzy politycznej od 1989 roku.
Wtórna selekcja tych samozwańczych elit władzy rozpoczęła się wyborami parlamentarnymi w 1991 roku i trwa do dziś. Ich podstawą jest proporcjonalna ordynacja wyborcza uchwalona w czerwcu 1991 roku przez uzurpatorski Sejm kontraktowy. Dzięki tej ordynacji wyłonione pierwotnie w latach 1987-1991 samozwańcze elity polityczne uzyskały możliwość samoreprodukcji. To one bowiem ustalają partyjne listy kandydatów do Sejmu i kolejność miejsc tych kandydatów. Najistotniejszą bowiem cechą ordynacji proporcjonalnej jest niemożność istotnej wymiany już zastanych składów partyjno-personalnych.
Wraz z postkomunistyczną formacją polityczną o podległej i lojalistycznej, a w konsekwencji postkolonialnej tożsamości i mentalności, stworzone zostało polityczne przywództwo państwa III Rzeczypospolitej o silnie anarodowej ideowo tożsamości społecznej. Ze względu na gabinetowo-parlamentarny ustrój polskiego państwa, kluczem do politycznego przywództwa był i jest skład osobowo-środowiskowy Sejmu. Jego anarodowy rdzeń skooptowany w latach 1989-1991 w ramach Sejmu kontraktowego, podlegał stale jakościowej samoreprodukcji w oparciu o wprowadzenie w 1991 roku proporcjonalnej ordynacji wyborczej.
W latach 1989-1991 w wyniku rozpadu imperium radzieckiego Polska odzyskała pełna suwerenność państwową i niepodległość zewnętrzną. Natomiast polskie społeczeństwo narodowe nie odzyskało niepodległości wewnętrznej. Dlatego Polakom narzucane są sprzeczne z ich interesami narodowymi cele i motywy istnienia oraz dezorientujące narodowo interpretacje współczesnego świata. Tak właśnie została Polakom narzucona szokowa transformacja w wersji tzw. planu Balcerowicza, który doprowadził do rozbioru gospodarczego polskiego przemysłu i bankowości. Tak narzucana jest marginalizacja i destrukcja polskiego patriotyzmu.
Efektem tej anarodowej ideowo tożsamości przywództwa politycznego była konsekwentnie kompradorska, choć zróżnicowana skalą w zależności od rządzących partii politycznych, polityka gospodarcza i zagraniczna. Polityczne elity przywódcze pełniły, w większym lub mniejszym stopniu, rolę przedstawicieli na Polskę obcych centrów politycznych i kapitałowych. Własne zaś społeczeństwo narodowe traktowane było i jest z poczuciem większej wyższości, aż po ukrywaną pogardę.
Niewyartykułowanym, acz decydującym narodowym podziałem politycznym w III Rzeczypospolitej, nie był i nie jest podział na tzw. prawicę i lewicę, czy też na tzw. nurt neoliberalny i nurt neokonserwatywny, lecz podział na dominującą dotychczas anarodową intersubiektywnie, a antynarodową obiektywnie, orientację kompradorską i zmarginalizowaną dotychczas ideową orientację patriotyczną.
W konsekwencji zdominowanego orientacją anarodową politycznego przywództwa, również oficjalny dyskurs publiczny za pośrednictwem systemu medialnego został zdominowany anarodowymi i apatriotycznymi treściami, a w skrajnych wypadkach aż po antypolonistyczne. Paradoksalny anarodowa europejskość, aż po antypolonizm, jest tu konsekwencją postkolonialnej mentalności, z poczuciem wyższości i wielkości własnej grup władzy w stosunku do ogółu polskiego społeczeństwa, aż po poczucie pogardy dla jego niższych klas i warstw społecznych, wyraźnie artykułowane w określeniach typu „mohery” czy „Kiepscy”. Stale też są obecne komunistyczne relikty ideologiczne w postaci definiowania ideowego patriotyzmu jako nacjonalizmu, a politycznego nacjonalizmu jako faszyzmu.
To anarodowa europejskość, z częstymi akcentami antypolonistycznymi, dotyczy wszak również grup władzy kulturowej i naukowej, konstytuowanej przez grupę władzy politycznej. A te dwie grupy mają decydujący wpływ na jakość tworzonej i dystrybuowanej kultury i nauki. Decyduje to o jakości narodowego dyskursu symbolicznego i regułach przywództwa kulturowego i naukowego, a więc również o jakości narodowej wyobraźni symbolicznej, która określa zdolność do samoorientacji historycznej i samomotywacji istnienia i rozwoju.
Współtworzona w ten sposób polska wyobraźnia symboliczna w zakresie dyskursu tak politycznego, jak i kulturowego i naukowego, jest znacząco aideowa narodowo, a merytorycznie niskiej jakości. Ogranicza to istotnie możliwości samoorientacji i samomotywacji podstawowych grup i zbiorowości polskiego społeczeństwa. Dzięki masowym procesom socjalizacji i wychowania, ta zredukowana narodowa wyobraźnia symboliczna jest również internalizowana wśród znaczących odłamów polskiego społeczeństwa. Tak narzucana jest polskiemu społeczeństwu demotywująca go w istnieniu historycznym choćby kultura śmierci, jak ją nazwał Jan Paweł II. Kultura śmierci, która wręcz uderza w biologiczne korzenie życia zwalczając wartości promujące i umacniające rodzinę, od solidarności międzypokoleniowej w rodzinie, aż po jej seksualność i płciowość. I stąd też wynika celowe i zorganizowane promowanie homoseksualizmu, jako równoprawnej formy dla heteroseksualności czy banalizacja płciowości i seksu. Dezorientowanie zaś to stałe produkowanie medialnych obrazów nieistniejącego realnie świata, nieistniejących realnie zagrożeń i problemów, po to aby ukryć świat realny z jego rzeczywistymi zagrożeniami i problemami.
Jeśli przez skuteczne przywództwo rozumieć za Peterem Druckerem takie, które jest misyjne, odpowiedzialne i prawe, to w przypadku przywództwa narodowego III Rzeczypospolitej należy mówić o przywództwie negatywnym, tak politycznym, jak kulturowy i naukowym. Jest ono bowiem narodowo antymisyjne, narodowo nieodpowiedzialne i pozbawione etycznej prawości.
Groźba rozpadu światowego systemu kapitalistycznego i upadku Unii Europejskiej
Przez 26 lat swego istnienia państwo III Rzeczypospolitej, z jego negatywnym przywództwem politycznym, ale kulturowym i naukowym, funkcjonowało w stabilnym i przewidywalnym, zarówno gospodarczo, politycznie i kulturowo, otoczeniu międzynarodowym. Ale jak wiele wskazuje, od co najmniej 2008 roku, czas stabilności i braku istotnych zagrożeń międzynarodowych dobiegł końca.
W 1999 roku twórca teorii systemu światowego, amerykański socjolog i historyk, Immanuel Wallerstein, sformułował rozwijaną w następnym latach hipotezę o „końcu świata jaki znamy”, czyli końcu, po 500 latach istnienia, światowego systemu kapitalistycznego. Jego zdaniem system światowy, jak każdy system we Wszechświecie, kończy swoje „życie”, wchodząc w strukturalny kryzys, prowadzący do stanu chaosu i sytuacji bifurkacji w postaci poszukiwania jednego z dwóch nowych ścieżek przekształceń. Autor swych analizach dowodzi, że powstały w Europie w „długim wieku XVI” światowy system kapitalistyczny, którego systemową prawidłowością jest nieustanna globalna akumulacja kapitału, utraciła możliwości dalszej globalizacji gospodarczej, a okres porządkującej system hegemonii geopolitycznej Stanów Zjednoczonych, dobiega końca. I wreszcie, że po okresie wznoszącym w latach 1945-1970 podstawowego cyklu gospodarczego kapitalizmu, jakim jest cykl Kondratiewa, system wszedł w fazę stagnacyjną, z której nie może znaleźć wyjścia. I dlatego rozpoczęła się finansjeryzacja globalnej akumulacji kapitału i globalne spekulacja finansowa. Jego zdaniem globalna implozja finansów światowych w 2008 roku i światowa depresja gospodarcza potwierdza sytuację istnienia kryzysu strukturalnego systemu.
Jego najbardziej charakterystyczną cechą jest chaos, który nie jest sytuacją przypadkowych zdarzeń, lecz sytuacją gwałtownych i stałych fluktuacji we wszystkich parametrach systemu światowego od gospodarki światowej, przez system międzypaństwowy i prądy kulturowo-ideologiczne, jak również dostępność zasobów niezbędnych do życia. Ten globalny chaos w postaci niespodziewanych, dziwacznych i gwałtownych przesunięć w wymiarach gospodarczych, politycznych i kulturowo-ideologicznych, czyni z jednej strony wszelkie przewidywania wysoce problematycznymi, a z drugiej skłania do kreatywnych poszukiwań nowych rozwiązań poza rozpadającym się systemem.
Patrząc z perspektywy blisko 20 już lat na hipotezę I. Wallersteina o końcu obecnego systemu światowego, coraz bardziej wydaje się ona mocna. Narastający chaos światowy jest coraz bardziej widoczny i coraz bardziej zagrażający również Polsce. Minimalizacja nieuchronnych strat, kosztów i zagrożeń, a co jeszcze trudniejsze, poszukiwanie alternatyw, wymaga kreatywnego przywództwa, nie tylko politycznego, ale i kulturowego i naukowego. Wymaga nowych treści i nowych wartości w narodowej wyobraźni symbolicznej. Bez spełnienia tego warunku będziemy jako państwo i społeczeństwo narodowe w sytuacji wyjątkowo niebezpiecznej.
Równolegle światowy krach finansowy w 2008 roku i rozpoczęta nim II wielka depresja gospodarcza, odsłoniły i spotęgowały katastrofalne gospodarczo skutki ograniczania suwerenności państw, a pośrednio niepodległości narodów Unii Europejskiej. Wprowadzenie w latach 1999-2000 wspólnej waluty euro, którą przyjęło 17 krajów, tworząc tzw. strefę euro, było zrzeczeniem się przez nie zewnętrznej suwerenności walutowej. Głównym beneficjentem powstania tej strefy okazali się właściciele prywatnych kapitałów finansowych, a szczególnie bankowych, czyli europejska oligarchia finansowa. Wspólna waluta euro wyzwoliła falę akumulacji, w tym spekulacyjnej, kapitałów finansowych, doprowadzając do sytuacji, gdy aktywa unijnego sektora bankowego były w 2011 roku trzy i pół razy większe od unijnego PKB (za Jędrzejem Krakowskim). Kolejnym zaś wielkim beneficjentem wprowadzenia wspólnej waluty stały się Niemcy, które dzięki swej przewadze ekonomicznej, przeszły z deficytu w handlu zagranicznym w 2000 roku, do olbrzymich nadwyżek rzędu 245,3 mld w 2008 roku.
Zrzeczenie się zewnętrznej suwerenności walutowej okazało się być groźną pułapką ekonomiczną dla słabiej rozwiniętych krajów południowoeuropejskich, od Grecji, Hiszpanii i Portugalii poczynając, a na Włoszech, a niebawem również Francji kończąc. W warunkach wspólnego rynku towarów i usług bez własnej waluty nie są w stanie bronić się przed importem nie tylko Niemiec, lecz również krajów spoza Unii Europejskiej, gdyż to siłą gospodarki Niemiec określa siłę waluty euro. Wszystkie one osiągnęły w 2008 roku olbrzymie lub tylko znaczne deficyty w handlu zagranicznym, co ostatecznie przekładało się na narastające zadłużenie sektora nade wszystko publicznego.
Równolegle Traktat Lizboński, podpisany również przez Polskę, odebrał wszystkim państwom Unii Europejskiej wewnętrzną suwerenność walutową. Artykuł 123 tego Traktatu, zakazuje rządom zaciągania kredytów w swoich własnych bankach centralnych, co zmusza je do zaciągania kredytów w bankach prywatnych. Prywatny sektor bankowy, a szerzej finansowy, czyli europejska oligarchia finansowa jest jedynym beneficjentem tego zapisu, wymuszając zadłużanie się państw w prywatnym sektorze bankowym.
W konsekwencji Unia Europejska znalazła się w pułapce, z której nie ma wyjścia. Coraz szybciej narastające zadłużenie słabszych państw, tworzy konieczność coraz większych kredytów z prywatnego sektora bankowego, zwykle krajów silniejszych gospodarczo. A niewypłacalność tych państw, oznaczałaby masowe bankructwa w sektorze bankowym. Będzie to główną przyczyną narastania coraz większego chaosu w Unii Europejskiej, która w obecnej postaci również politycznej, jest nie do utrzymania.
Olbrzym o glinianej głowie w światowym i europejskim huraganie
Ta sytuacja również dotyczy bezpośrednio już Polski, która staje wobec zagrożeń zupełnie nieznanych, którym przeciwdziałanie wymaga nie tylko silnie pozytywnego przywództwa narodowego, ale przywództwa kreatywnego. Wymaga to więc nade wszystko trwałego wyeliminowania obecnego negatywnego przywództwa narodowego, którego rdzeniem są polityczne oligarchie partyjne, zarówno rządzące, jak i opozycyjne Sejmu. Wymaga to równolegle stworzenia możliwości pozytywnej selekcji politycznych elit narodowych, które są kluczowe dla rozpoczęcia pozytywnego rozstrzygnięcia kwestii politycznego przywództwa narodowego w Polsce, które umożliwi stworzenie również kreatywnego przywództwa kulturowego i naukowego.
A to wymaga wprowadzenia ordynacji większościowej w wyborach do Sejmu opartej o 460 jednomandatowych okręgów wyborczych, z pełną swobodą kandydowania wszystkich uprawnionych obywateli. Jest to minimalny warunek pozbycia się negatywnego przywództwa politycznego. Jest to równocześnie minimalny warunek odblokowania kanałów socjopolitycznej selekcji nowych elit politycznych, a wtórnie również kulturowych i naukowych. I jakiekolwiek ustępstwo wobec obecnej oligarchii partyjnej idące w kierunku ordynacji mieszanej, będzie oznaczać zaprzepaszczenie możliwości pozbycia się negatywnego przywództwa politycznego. Zachowanie proporcjonalności w jakiejkolwiek postaci, oznacza bowiem zachowanie negatywnego przywództwa, a w konsekwencji niemożność uruchomienia pozytywnej selekcji przywództwa narodowego. Polska będzie wtedy nie tylko „olbrzymem o glinianej głowie”, lecz będzie „olbrzymem o glinianej głowie w światowym i europejskim huraganie gospodarczym, politycznym i ideologiczno-kulturowym”. Polityczna walka o wprowadzenie ordynacji większościowej opartej na 460 jednomandatowych okręgach wyborczych, jest już dzisiaj walką polityczną o zachowanie narodowej samoorientacji i samomotywacji w warunkach historycznego zagrożenia.
- Apel otwarty do Prezydenta RP Andrzeja Dudy - 20 października 2024
- Patologizacja partii politycznych w Polsce - 24 lipca 2024
- Negatywne przywództwo - 16 czerwca 2024
- Początek rozpadu „układu okrągłego stołu” - 5 stycznia 2024
- Prawo Duveregera, czyli dlaczego Jarosław Kaczyński musiał przegrać te wybory - 31 października 2023
- Fasadowa demokracja i jej propaganda oraz ideologia - 13 stycznia 2023
- Inflacja, polityka i neoliberalna ekonomia - 8 września 2022
- Ktoś musi zacząć - 11 lipca 2022
- Koniec Europy jaką znamy - 8 czerwca 2022
- Prawo małych i średnich państw narodowych do suwerennego istnienia - 4 maja 2022
Główna różnica dlaczego II RP rozwijala się lepiej od III to ta że II RP startowała od zera zwlaszcza jesli chodzi o podatki i ilość kapitału państwowego natomiast III RP startowała od ogromnych podatków i przemożnej dominacji kapitału państwowego. Kwestie nacjonalne mają tu drugorzędne znaczenie.