A może celem tej „akcji” jest dalsze wbijanie w głowy obywateli, że skoro tamte wybory były pierwszymi wolnymi, to znaczy, że dziś również mamy do czynienia z wolnością?
Że ten nasz dzisiejszy wybór między dżumą a cholerą, wybór „jedynie słusznej partii” raz na cztery lata, która po objęciu władzy zawłaszcza całe państwo, wraz z nami, to jest wolność. Nasi „posłowie” w Sejmie to fikcja. To żołnierze Wodza partii. My nawet często nie wiemy, kto „reprezentuje” nas, nasz region. Ale cóż, jaka była „wolność” pierwszych „demokratycznych” wyborów, taka jest i dziś.
Cały felieton w „Do Rzeczy” z 23 kwietnia 2014