Ten tekst dotyczy wyborów, ale na początku chcę zaznaczyć, że uważam, iż referendum w sprawie JOW powinno być i jest dla nas teraz ważniejsze niż wybory.
Paweł Kukiz walczy o JOW, my walczymy o JOW, a więc o taki ustrój państwa, który będzie bardzo podobny do rozwiązań ustrojowych obowiązujących w USA i WB. Jak wiadomo w państwach powyżej wymienionych, tak jak w Polsce tak i tam, działają partie polityczne. JEDNAK partie tam działające mają zupełnie inny charakter i sposób funkcjonowania, niż te ,”nasze” wodzowskie kliki dyktatorską ręką dzierżące doły partyjne; ręką uzbrojoną we władzę układania list wyborczych.
Jest faktem, że po to, aby zdobyć władzę trzeba stworzyć ogólnopolską organizację wielkości partii politycznej.
Wejście w strukturę partyjną narzucaną przez logikę obecnie obowiązującego systemu wyborczego było by samobójstwem, a zarazem zdradą ludzi i ideałów.
Dlatego naszą drogą powinno być hasło: JOW NATYCHMIAST!
JOW NATYCHMIAST czyli od razu PRAWDZIWA DEMOKRACJA w tym, co robimy, a przede wszystkim w Ruchu Obywatelskim (partii), który budujemy.
Nasza organizacja musi opierać się na większościowych, prawdziwie demokratycznych procedurach wyboru kierownictwa, musi być budowana ,”od dołu”, musi wzorować się na rozwiązaniach stosowanych w partiach z WB i USA.
Oznacza to konieczną potrzebę obsadzenia WIĘKSZOŚCI miejsc na listach wyborczych poprzez PRAWYBORY z jak najliczniejszym udziałem obywateli.
To są podstawy prawdziwej demokracji, których musimy się trzymać; ALE NA STARCIE, kiedy zapewne trudno będzie o solidne, czyli z bardzo licznym udziałem obywateli, prawybory, myślę, że trzeba zarezerwować znaczną część miejsc na listach dla tych, którzy wykazali się działalnością, na przykład zbierając podpisy.
Oczywiście Paweł Kukiz uzyskał, na mocy głosów z kampanii prezydenckiej, władzę przywódcy i arbitra, a zarazem jest to jego obowiązek. Dlatego to On powinien zdecydować o obsadzie istotnej części miejsc na listach wyborczych oraz o nazwie naszego ruchu i on do tej nazwy powinien mieć, przez kilka pierwszych lat, wyłączne prawa. Myślę, że jest to konieczne na wypadek, gdyby doszło do „wrogiego przejęcia”.
Ponadto uważam, że wszyscy kandydujący z Ruchu Obywatelskiego Pawła Kukiza w najbliższych wyborach do parlamentu powinni publicznie podpisywać zobowiązanie do niezwłocznego uchwalenia ustawy wprowadzającej ordynację JOW w wyborach do Sejmu oraz ustawy o samorozwiązaniu Sejmu w celu przeprowadzenia wyborów w ordynacji większościowej JOW.
Oczywiście będzie to realne jedynie wtedy, gdy w Sejmie zwolennicy JOW będą w większości.
A poza tym sadzę, że referendum w sprawie JOW powinno być i jest dla nas obecnie ważniejsze niż wybory.
- Protesty rolników - 19 marca 2024
- Konstytucja nie powinna krępować władzy obywateli nad państwem - 3 maja 2017
- Chcąc zmienić Polskę musimy przełamać monopol medialny - 2 października 2015
- Ostatnie referendum to wielka „klęska’” PO - 8 września 2015
- Decyzja podjęta przez obywateli w referendum musi być respektowana - 21 lipca 2015
- Co nam da wprowadzenie ordynacji JOW? - 6 lipca 2015
- ONI pytając nas o wybory KŁAMIĄ - 16 czerwca 2015
- JOW natychmiast - 7 czerwca 2015
- Referendum – lizak do polizania przez szybę - 19 maja 2015
- Referendum jest równie ważne jak postulat JOW - 17 maja 2015
Czegoś nie rozumiem. Ruch to jest ruch (cel: wprowadzenie mechanizmu JOW) a nie partia (cel: jakiś program wyborczy kierowany do obywateli). Nawet jak Ruch dostanie w wyborach poparcie 40% to zaraz musi tworzyć rząd itp? Z kim. A po co? Nic się nie stanie jak będzie siedzieć cicho i pilnować realizacji swojego celu (a przy okazji pilnować lisków i RP).
Po drugie: każdy dobry strateg musi założyć ew. przegraną w referendum (np. brak frekwencji). Świat się z tego powodu nie zawali mimo iż dużo energii młodych pójdzie z gwizdkiem – za to nauka nie pójdzie w las.
Po trzecie: zapominamy o senacie, który jest dość istotny w realizacji celu Ruchu. I co? pójdę na wybory a nie tam będzie kandydata do senatu z Ruchu? Tu jest ordynacja JOW-ska i są potężne szanse na dobry urobek.
Pierwszy kandydat, który naturalnie przyszedł mi do głowy, to p. Janusz Sanocki, który przecież ma za sobą start do Senatu w nowej formule i naprawdę dobry wynik (22%). Chyba że chce poświęcić się nadal pracy w radzie powiatu.
Po pierwsze, niestety, ale trzeba pilnować, żeby jakieś g*wno się nie przykleiło, a już przy wyborach prezydenckich tak było. Przykładowo w powiecie włodawskim koordynatorem członków komisji wyborczych i zgłoszonymi osobami były resztki po samoobronie, w tym również członkowie PZPR!!
Nie można pozwolić by takie rzeczy były firmowane nazwiskiem Kukiza!!
Przypominamy: Ruch na rzecz JOW nie zajmuje się układaniem list wyborczych, tylko referendum i edukacją na temat JOW.
W takim razie skoro edukujecie…
Załóżmy, że nazwywam się zUBek i jestem resortową córą, która w ostatnich 8 latach nachapała się majatku państwowego i teraz dysponuję milionami zł. W wypadku JOW moja kasa pozwoli zalepić plakatami cały OW i odwiedzić wszystkich mieszkańców przez opłacanych ” wolontariuszy” świętej Pani zUBek.
Kto zostanie wybrany w wyborach? Pani zUBek czy przysłowiowy Pan Kowalski biedny jak mysz kościelna?
Prosze o wyczerupjącą odpowiedź.
Pani Sylwio, stale o tym piszemy: o małych jednomandatowych okręgach wyborczych, w których ani pieniądze, ani media nie odgrywają większej roli. W małym okręgu ludzie siebie znają, i jak ktoś jest drań i złodziej to ludzie o tym wiedzą, i nie zagłosują na niego. Żadne pieniądze ani znajomości nie pomogą.
Ale to właśnie muszą być MAŁE OKRĘGI! Wyborcy zagłosują na człowieka znanego z dobrej strony, któremu będą mogli zaufać.
„Ale to właśnie muszą być MAŁE OKRĘGI! Wyborcy zagłosują na człowieka znanego z dobrej strony, któremu będą mogli zaufać.”
30,6 mln uprawnionych/460 posłów = 66,5 tys. wyborców w jednym okręgu. To jest na tyle dużo, że jeśli Pani zUBek opłaci „wolontariuszy” to nie ma szans aby ktokolwiek to wykrył. Po drugie, moje zdumienie budzi udział pieniedzy „systemu” w finansowaniu KW Prezydent Kukiz. „Systemowa” kasa na walkę z „systemem”? Ręce opadają. Jeżeli Paweł sie z tego nie wytłumaczy to nie dostanie więcej mojego głosu. Mam wrażenie, że zrobiliście mnie w cepokę.
Pani Sylwio,
tutaj obok jest opublikowana Reguła JOW, która w pierwszym puncie mówi:
Równa dla każdego pełnoprawnego obywatela Polski pełna swoboda indywidualnego kandydowania na posła, obejmująca cały proces wyborczy, w tym czas trwania kampanii wyborczej i jej finansowanie wyłącznie ze środków niepublicznych, z limitem wydatków równym dla kandydatów niezależnych i partyjnych.
Tak więc swój „ukradziony milion” musi Pani sobie oszczędzić na nowy jacht, ale na kampanię wyborczą nie będzie wolno go pani wydać. No chyba, że na lewo, ale jak policjant lub prokurator panią złapie to zabierze i milion i jacht.
To tyle w ramach usługi edukacyjnej. Zawsze do usług, również dla resortowych dzieci. 😉
Obsadzanie list wg tego kto ile zebrał podpisów… Czyli samoobrona BIS. Ręce opadaja.
Zgadzam się z tezami tego artykułu.
Osobiście uważam, że wchodzenie teraz do Sejmu w formie szczątkowej i niezorganizowanej to błąd. Nie wyobrażam sobie tak nieprzygotowanego wejścia bez smutnego końca polegającego na zupełnej kompromitacji i utracie wiarygodności. Być może są jakieś możliwości wyjścia z tej sytuacji, ale ja sobie ich nie wyobrażam. Bardzo ważna jest dla mnie jawność i celowość kryteriów według których będą układane listy i oczywiście dokładne poznanie kandydatów na tych listach z wiarygodnym tłem. Drugą ważną sprawą jest konkretne zdefiniowanie celów wejścia do parlamentu, chociażby w takim sensie jak przedstawiony w tym artykule. Aczkolwiek z takimi automatyzmami jak natychmiastowe rozwiązanie parlamentu też bym uważał. Trzeba zachować odpowiednie okresy vacatio legis i bufor na przygotowania społeczne co powinno rok albo i dwa potrwać. W tym czasie trzeba pilnować i jakoś funkcjonować.
.
Kota w worku to jaj już kupować nie będę, nawet gdy ten worek będzie dzierżył sam Kukiz w rękach.
Witam, Generalnie Panie Grzeogrzu duża zgodność. Ale w dwóch sprawach jednak myślimy nieco inaczej. Po pierwsze, dobór kandydatów na listę do Sejmu powinien opierać się przede wszystkim w oparciu o doświadczenie, umiejętności porwania za sobą ludzi, a nie fakt ile ulotek uda się rozdać. Po drugie, zupełnie nie mogę się zgodzić z tym, że gdyby Ruch Obywatelski Pawła Kukiza uzyskał już teraz większość w Sejmie, to powinno dojść do jego rozwiązania i powołania na nowych zasadach. Wyborcy i tak będą mieli już dość wiecowania i wyborów na długo, a po to opowiedzą się za JOW, by wybrani w ten sposób ludzie zaczęli ciężką pracę w Sejmie zamiast PR-u politycznego jak to ma miejsce do tej pory.