/I strach przestał być w końcu taki ważny

I strach przestał być w końcu taki ważny

Zastanawialiście się kiedyś jak to się dzieje, że przed wyborami polityk prezentuje swoje obietnice, by zostać wybranym do Sejmu, a następnie – gdy tak już się stanie – zaczyna głosować zupełnie inaczej niż wcześniej obiecywał? Albo trafia do Rządu na jakieś stanowisko i zaczyna produkować przepisy, które są w sprzeczności z wolą narodu? Tak, jakby Sejm i Rząd, były obce w stosunku do swojego obywatela. Jakby wręcz były mu wrogie.

Bez względu na to, jaka by nie istniała odpowiedź na te pytania, nie byłoby tak, gdyby Ci politycy, posłanki i posłowie, byli wybierani w jednomandatowych okręgach wyborczych.

Ostatnie sondaże pokazują, że większość ankietowanych obywateli tego kraju jest za jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Ale jak pokazały wybory prezydenckie, sondaże mogą się mylić. Dlatego wciąż trzeba przekonywać jeszcze nieprzekonanych do głosowania w referendum za wprowadzeniem JOW-ów. Bo co może stać na przeszkodzie, by nie zagłosować za JOW?

Przed wszystkim strach, niechęć przed jakąkolwiek zmianą. Bardzo ludzkie uczucie. Dlaczego przez ostatnich osiem lat Platforma Obywatelska oraz PSL mogły tak bezkarnie nadużywać rządów? Bo mimo wszystko licznej grupie obywateli było na tyle dobrze, że nie warto było protestować. Bo robiąc to można było narazić się na różnego rodzaju nieprzyjemności i stracić nawet to co do tej pory ciężką pracą się zdobyło. W przyrodzie oraz między rządem i obywatelem istniała swoista równowaga. Ciepła woda w kranie płynęła. Tyle, że bezrobocie nie chciało znacząco spaść, a wielu spośród pracujących robiło za minimalną pensję. I wielu ludziom przestało starczać na rachunki za tę ciepłą wodę.

I pewnie jeszcze nawet taki stan zniosłoby wielu znajdując sobie kolejną pracę na czarno, na drugą, a może nawet i na trzecią zmianę, gdyby nie to, że politycy pokazali jak wydają publiczne pieniądze na prywatne kolacje. Jak płacą za te kolacje sumy, na które inni Polacy tyrają cały miesiąc. I robiąc to, kompletnie nie rozumieją, że tak po prostu robić nie należy.

Jednomandatowe Okręgi Wyborcze nie pogorszą życia obywateli tego kraju. Przedsiębiorcy, pracownicy nic na tym nie stracą.

Od realizacji tego pomysłu nie wzrośnie po raz kolejny składka na ZUS, nie wzrosną podatki, nie pojawią się nowe podatki, nie okaże się nagle, iż trzeba zapłacić zaległe podatki za pięć lat wstecz – mimo, że wcześniej mówiono, że wszystko jest OK.

Jedyną grupą, która może na tym stracić będą obecni politycy. Stąd taka niechęć tak zwanych elit, do odrzucenia pomysłu wprowadzenia JOW-ów. Bo w końcu politycy oraz zatrudnieni przez nich urzędnicy będą musieli zacząć liczyć się z wyborcą, z obywatelem. Dopiero wtedy do nich dotrze, że to nie oni są panami, ale pracownikami zatrudnionymi przez wyborcę.

Dlatego nie wierzcie dotychczasowym „elitom”, które mówią Wam, że też są za JOW-ami. Nie wierzcie im, bo to oni pokazali, że gdy już trafiają do rządu, to zaczynają być kimś innym niż byli wcześniej. Są jak dr Jeckyll i Mr Hide. Jak im można wierzyć?

Idźcie na referendum. Szóstego września. Zagłosujcie za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych. Z powodu wprowadzenia JOW-ów nie będziecie mieć gorzej. Za to pojawi się duża szansa na lepiej.

Andrzej Roszak – serwis kraJOWy

https://www.youtube.com/watch?v=3JStoRg7yNs&feature=youtu.be

731 wyświetlen