/Demokracja węgierska vs. demokracja brukselska

Demokracja węgierska vs. demokracja brukselska

W piątek 11 bm. na FB u Fidesza ukazała się notka o treści: „W środę w Brukseli został zawiązany sojusz”. Viktor Orbán mówi o tym, co faktycznie wydarzyło się w Parlamencie Europejskim. Przeczytajcie do końca!

„Stało się tak, że przewodnicząca Komisji Europejskiej i liderka Europejskiej Partii Ludowej Ursula von der Leyen i pan Manfred Weber ogłosili, że chcą obalić węgierski rząd. Wskazali także, kim będzie ten przyszły rząd, powiedzmy, rząd brukselski. I mówili to otwarcie.
Europejscy Socjaliści chcą oddelegować Klárę Dobrevę, również ją popchnęli, oklaskiwali, Partia Ludowa i Partia Tisza, z Péterem Magyarem. To koalicja, której małżeństwo odbyło się na naszych oczach. Uroczystość tę zorganizowała Ursula von der Leyen jako sekretarz, w obecności Manfreda Webera, a obie zaangażowane strony dały jasno do zrozumienia, że są gotowe spełnić żądania Brukseli.

Oznacza to cztery poważne rzeczy. I cała czwórka została przyjęta. Po pierwsze, przystępujemy do wojny z Ukrainą. Dostarczymy broń i przekażemy jej pieniądze z węgierskiego budżetu. Było jasne, że popierają politykę migracyjną Brukseli, migranci muszą zostać wpuszczeni. Należy znieść przepisy dotyczące ochrony rodziny i dzieci, a w końcu wejść w zimną wojnę gospodarczą i handlową. To porozumienie zostało zawarte na naszych oczach.

Cóż, my też tu jesteśmy. Nie tam, Buda. Może więc być tak, że chcą tego w Brukseli, ale nie tego chcą Węgrzy. I może chcą tu delegować rząd węgierskich socjalistów i partii Tisza, ale na ten temat Węgrzy też powiedzą parę słów.

I nie będziemy tego biernie oglądać”.

To tyle z fejsbukowej strony Fideszu. Ciekawa sprawa.

Wszyscy wiemy, że węgierski Parlament ma 199 posłów. Składa się z dwóch grup posłów, którzy otrzymali mandaty z dwóch różnych systemów wyborczych: większościowego (angielskiego JOW) i proporcjonalnego (metoda d’Hondta); odpowiednio: 106 i 93 (w tym 1 mniejszość niemiecka) posłów.

Grupa 106 posłów jest wybieranych w 106 okręgach i dywagacje o wpływie jakiś sił spoza Węgier (np. Brukseli) na wybieranie Węgrów w tych okręgach jest nieporozumieniem. Ponadto w tej grupie Fidesz + KDNP ma 87 mandatów, a reszta ma 19.

Druga grupa 92 posłów (93 minus 1) reprezentuje koalicję różnych partii a sami posłowie uzyskali mandat z racji wpisania ich nazwiska przez gremium partyjne na jednej krajowej liście d’Hondta – no i oczywiście uzyskania odpowiedniej ilości węgierskich głosów. W tej grupie Fidesz ma 48 mandatów a reszta ma 44.

W tej reszcie: 38 posłów jest ze Zjednoczenia dla Węgier (DK, Jobbik, PM, MSZP, LPM, Ruch Momentum) a 6 posłów jest z Ruchu Naszej Ojczyzny (antykomunistyczna itp.).

Reasumując: „Siła” nie węgierskich interesów w Parlamencie jest niewielka, o czym zresztą przypomina Viktor Orban.

Klára Dobrev, socjalistka z DK, nie jest posłem a europosłem. Węgierscy socjaliści (MSZP) to raptem 29 posłów, a partia TISZA (szacunek i wolność) to całkiem nowe ugrupowanie, czyli bez posłów, z reklamowanym liderem Péter Magyar, który w czerwcu br. został europosłem.

———————————

https://www.facebook.com/FideszHU

About WbS

WbS – Wojciech M., absolwent Politechniki Poznańskiej, mechanik a od 1994 księgowy; od 2002 r. (afera Rywina) uczestnik Ruchu na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych prof. Jerzego Przystawy; autor bloga: https://poselzkazdegopowiatu.blogspot.com/
185 wyświetlen