Relacja z Nowej Dęby (powiat tarnobrzeski)
Działacze ruchu na rzecz wprowadzenia w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych przeprowadzili w Nowej Dębie akcję informacyjną skierowaną do mieszkańców miasta. Rozdając ulotki tematyczne i prowadzili dyskusje z mieszkańcami.
– Większość problemów naszego kraju wynika z patologicznego systemu wyborczego, który zamiast demokracji tworzy korupcjogenną „partiokrację”. Nie może być tak, że kilku partyjnych bossów poprzez umieszczenie swoich pupilów na wysokich miejscach na liście wyborcze,j decyduje o tym, kto ma zostać posłem. Dlatego posłowie głosują tak, jak chce szef partii, a nie społeczeństwo, bo jeśli ów poseł nie zachowa „partyjnej dyscypliny” wówczas prezes ugrupowania nie da mu w kolejnych wyborach miejsca na liście. W ten sposób posłowie zamiast być autentycznymi przedstawicielami społeczeństwa zostają sprowadzeni do roli „maszynek do głosowania”. Czas z tym skończyć. Chcemy posłów odpowiedzialnych przed wyborcami, a nie bossami partyjnymi – tłumaczy działający od 2010 roku w Ruchu JOW Marek Ostapko.
W CZYM JEST PROBLEM?
Zdaniem Marka Ostapki teraz wybory do Sejmu RP odbywają się w dwóch turach. Pierwsza odbywa się w Warszawie w gabinetach partyjnych, gdzie bossowie partii umieszczają kandydatów na tzw. listach wyborczych. Ten, który otrzyma tzw. miejsca biorące (np. „jedynkę”) może mieć pewność, że zostanie posłem. Rola wyborców sprowadza się do statystowania i legitymizowania woli partyjnych bonzów. W konsekwencji wybór społeczeństwa jest tak naprawdę iluzją. – Politycy i „gadające głowy” wmawiają nam, że ordynacja wyborcza jest tylko nic nieznaczącym szczegółem technicznym. Tymczasem kondycja kraju zależy od tego, w jaki sposób następuje proces rekrutacji elit – przekonuje Ostapko. – Dlatego postulujemy wprowadzenie ordynacji większościowej na wzór brytyjski. Wyobraźmy sobie Polskę podzieloną na 460 małych okręgów wyborczych wielkości powiatu, z którego może wystartować dowolna osoba, która zbierze 10 podpisów poparcia. Żeby startować nie trzeba być członkiem żadnej partii i nie trzeba mieć zgody żadnego partyjnego barona. O wyniku wyborów zdecyduje liczba oddanych głosów na konkretną osobę, a nie chore i niezrozumiałe przeliczniki, jak to jest teraz. Liczenie głosów odbywa się publicznie i przy otwartych drzwiach np. na sali gimnastycznej. Każdy może przyjść, oglądać i nagrywać liczenie. Wyniki wyborów podaje lokalna komisja wyborcza z danego okręgu, dzięki czemu nie potrzeba żadnych „leśnych dziadków” z PKW. Wyniki znane są 2 godziny od otwarcia urn. Wszystko szybko prosto i tanio.
Napotkani mieszkańcy pytali czy wprowadzenie JOW-ów nie doprowadzi do „zabetonowania” sceny politycznej na PO i PiS. – Gdyby JOW-y miały dać POPiS-owi władzę na wieki, to już dawno zostałyby wprowadzone. Jeszcze niedawno straszyli, że JOW-y doprowadzą do ogromnego rozbicia parlamentu na małe grupki poselskie, a dzisiaj opowiadają bajki o zabetonowaniu sceny politycznej na PiS i PO. To pokazuje skalę manipulacji i kłamstw, jakimi są mamieni Polacy – odpowiadał Marek Ostapko. Zdaniem Marka Ostapki wprowadzenie ordynacji większościowej – zgodnie z prawem Duvergera – w konsekwencji ukształtuje dwubiegunową scenę polityczną, jednak partie w systemie JOW-ów różnią się od partii, jakie znamy z ordynacji proporcjonalnej. – Partie w ordynacji większościowej powstają w ramach konsensusu posłów regionalnych zawartym w celu realizacji określonego dobra wspólnego, a nie jak to jest obecnie, w warszawskim gabinecie za pieniądze przekazane pod stołem od tajemniczych dobrodziejów na ich zlecenie i na ich potrzeby. Dlaczego nikogo nie dziwi, że najsilniejsze demokratyczne państwa świata mają JOW-y (USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania, Francja), a po ’89 roku w krajach dawnego bloku sowieckiego zainstalowano niezrozumiałą i patologiczną ordynację proporcjonalną? Dzisiaj poseł jest maszynką do głosowania sterowaną przez partyjnego bossa. W JOW-ach, kariera polityczna posła uzależniona jest od jego wyborców, a los szefa partii od tego, czy będzie w stanie zebrać odpowiednią liczbę regionalnych liderów by przejąć władze. To całkowicie odmieni polskie życie polityczne. Dlatego zachęcam wszystkich do włączenia się w nasz ruch i rejestracji na stronach ruchjow.pl
Źródło: infonowadeba.pl

- Tarnobrzeg. O znaczeniu referendum i idei JOW słów kilka… - 26 lipca 2015
- Konferencja Antysystemowa w Kielcach - 7 lipca 2015
- Relacja ze spotkania woJOWników w Sandomierzu - 5 lipca 2015
- Chcemy być obywatelami we własnym państwie. Mamy dość partiokracji - 20 czerwca 2015
- „NIE” dla ordynacji mieszanej! - 17 czerwca 2015
- Kielce za JOW-ami. Relacja ze spotkania - 15 czerwca 2015
- Sikorski: Będę jedynką, czyli nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobisz? - 12 czerwca 2015
- Powstał pierwszy na Podkarpaciu punkt referendalny – relacje medialne - 11 czerwca 2015
- 1 lipca Dniem Sejmu? Czy oni całkowicie zwariowali? - 8 czerwca 2015
- „Echo Dnia Podkarpackie”: W Nowej Dębie promowali wprowadzenie JOW-ów - 7 czerwca 2015
Obecni posłowie zapomnieli po co znaleźli się w sejmie!
Liczą tylko kasę, którą zarobią jako ministrowie, wiceministrowie, w komisjach, na biurach poselskich i na różnych innych stanowiskach.
Postulat JOW powinien być początkiem całkowitej zmiany tak,aby w parlamencie zasiadali posłowie bez przynależności partyjnej,bo wybierani są do pracy,jako trybuni ludowi a nie goście codziennych programów w stacjach radiowych i tv. Partyjność z zasady polega na lojalności. Należy zatem stworzyć jedną partię,którą znamy od urodzenia. Tą partią jest Polska i Jej tylko musimy służyć. Funkcja posła powinna być kadencyjna,max 2 kadencje. Jednak z pozostawieniem 10 miejsc dla tych,którzy chcą pracować dalej a przez dwie kadencje okazali się wybitnymi osobowościami,których dalsza praca obiektywnie parlamentowi przyniesie ponadprzeciętną korzyść. Ale moi drodzy,każdy z Nas jest odpowiedzialny za dzisiejszy stan Naszej Ojczyzny. To my tolerujemy ściąganie Naszych dzieci w szkole,komentując to pozytywnie”radzi sobie”;my wsiadamy pijani do samochodów,to my dyskutujemy o sensie fotoradarów,zamiast przestrzegać przepisów,dajemy na drodze łapówki,bo tak taniej; to my prosimy znajomych”jakoś mi to czy tamto załatw”;to my umawiamy się „bez umowy”,bo będzie taniej o vat a pisząc prace licencjackie,magisterskie,doktoranckie-nie widzimy nic złego,żeby pomóc sobie za kasę czyimiś rękoma,albo kopiować wytnij/wklej posługując się czyjąś wiedzą bez zgody;to my wreszcie otrzymując władzę do ręki,nie widzimy nic dziwnego,żeby korzystać z niej dla własnych,prywatnych korzyści. Zazdrościmy innym narodom,jak mają dobrze,ale w zwykły dzień po swoim psie nie sprzątniemy,przegląd techniczny samochodu „załatwiamy” za łapówkę a ściągając piracko ulubioną muzykę śmiejemy się- „chyba ich pogięło,przecież nie będę płacił,nie zgłupiałem”i……zwyczajnie kradniemy.
Obopólny ping-pong- aparat władzy kradnie-obywatele też. Tylko czasem coś pęka. Ale przyzwoici ludzie nie sa bezwzględni a są pokorni,nie chcą kraść,więc nie pasują. JOWy mogą i im ułatwić zaistnienie pro publico bono.
Trzeba jednak mić świadomość- tylko wtedy Polska będzie dostatnia,sprawiedliwa i bezpieczna,kiedy policjant będzie uczciwy a nie wyrabiał „plan” zatrzymań,kiedy poseł prędzej by popełnił samobójstwo,niż publicznie pokazał się pijany,kiedy widząc przestępstwo każdy z Nas zadzwoni na policję a inny Jego rodak nie skomentuje tego”o,podp….lacz”,kiedy w więzieniach będzie ciężka praca,nie będzie „puli stanowisk” dla każdej partii a jedyne kryteria oparte będą na wiedzy i doświadczeniu aż wreszcie- każdy z Nas przestanie być przestępcą a swoje dzieci i wnuki wychowa z właściwą skalą wartości,na uczciwego obywatela a praca dla Polski,będzie najwyższym zaszczytem,wartym oddania siebie.
Pozdrawiam. Krzysztof Wojciech Tur