Zachęcony przykładem prof. Przystawy, również wysłałem komentarz do wpisu na blogu ambasadora Harrisa nt. walki z korupcją w Rumunii. Martin Harris wyraźnie popiera stanowisko Komisji Europejskiej i staje po stronie Prezydenta Basescu i Sądu Najwyższego oraz przeciw rządowi Ponty. Nie wspomnia w kontekście walki z korupcją reformy prawa wyborczego w Rumunii, co wydało mi się dziwne:
http://blogs.fco.gov.uk/martinharris/2012/07/19/romanias-cvm-report-the-bigger-picture/
Oto mój komentarz (oczekuje na moderację):
—
Your Excellency,
I could not agree more with your support for the Romanian civil society in their fight against corruption. It has to be recognised in this context that in May 2012 they made a significant positive step forward by adopting our FPTP voting system which makes each elected representative indvidually accountable. It is the ability of citizens to remove the corrupt politician with ease, more even than the ability to choose a new government, that is the most important virtue of our way of voting here in the UK. The method of electing MPs is infinitely more important than any “National Anti-Corruption Strategy”. Only a true representative, who acts under the watchful eyes of his or her consituents, can hold government institutions to their principles, effectively monitor their conduct and withdraw his or her support should any indications arise that these principles are corrupted.
Unfortunately, on 27 June 2012 the Romanian High Court ruled this new voting system unconstitutional. Should we not express our surprise?
Tom Kazmierski,
Southampton
—

- W rocznicę śmierci prof. Jerzego Przystawy - 2 listopada 2024
- Do Uczestników Ruchu JOW - 5 stycznia 2024
- 30-lecie Ruchu JOW - 12 października 2023
- Waldemar Rataj w 450. rocznicę uchwalenia aktu Konfederacji Warszawskiej - 1 lutego 2023
- Co to jest konstytucja? - 3 maja 2021
- Konferencja naukowa „100-lecie Konstytucji marcowej – geneza, postanowienia, zasady ustrojowe” - 8 marca 2021
- Pożegnanie śp. Janusza Sanockiego (1954-2020) - 8 grudnia 2020
- Listopadowa Konferencja Ruchu JOW – 14.11.2020 - 10 listopada 2020
- Mocny głos Brytyjczyków: NIC O NAS BEZ NAS! - 14 grudnia 2019
- Wystąpienie prof. Tomasza J. Kaźmierskiego - 20 października 2019
oczywiście, że jest zrozumiałe – j.o.w. są formą sprawowania suwerenności we własnym państwie, a UK chciałaby dominować nad podległymi jej państwami, a nie mieć do czynienia z suwerennymi, które trudno podporządkować (jak to zrobiono z Polską, a z których to kajdan – jak się wydaje – chce wyrwać się Rumunia)
piszę „jak się wydaje” gdyż nie ma pewności, że ten cel przyświeca koalicji V.Ponty, być może wprowadził on j.o.w. licząc krótkowzrocznie na to, że j.o.w. zapewnią mu większośc parlamentarną
Wyjście poddanego JKMości przed szereg Eurosojuza w sprawie w której Commonwealth nie miał namacalnych interesów jest dla mnie, po troszce Anglofila (z racji hołubienia ich rozwiązaniom obywatelskim), niezrozumiałe. W ogóle niesmaczna jest sytuacja wtrącania się ambasadora obcego państwa (i to UK) do spraw innego państwa – organy UE tak, gdyż RU podpisała cyrograf akcesji podobnie jak PL. Jedynym zdrowym odruchem Pana Harrisa, potwierdzającym pozytywną cechę angielskiego mechanizmu wyborczego, jest fakt „potraktowania” poważnie (poprzez opublikowanie) komentarza współ wyborcy z UK, niejakiego Toma K. z Southampton. Zaś komentarz Jerzego P. to już dla niego inna broszka. Jeśli w RU za chwilę odbędzie się referendum to należałoby poczekać na wynik.
Jeżeli celem, dla podpisującego się ” Krzysztof „, jest taka ordynacja wyborcza, która w optymalny sposób wymusza odpowiedzialność posłów przed wyborcami, to godzi się zauważyć, że zasady wybierania senatorów wprowadzone dla ostatnich wyborów do Senatu nie przyniosły równej dla wszystkich swobody kandydowania. Czyli podstawowego warunku osiągnięcia tego celu. Są więc sprzeczne z istotą naszego postulatu dotyczącego wyborów do Sejmu.
Obszernie pisał o tym Jerzy Przystawa w tekście „Senat wybrany w JOW: lepszy czy gorszy?”, zamieszczonym na tutejszym portalu (12/01/2012 – 18:50 ).
Zatem pocieszanie się tym, że „sprawa okręgów jednomandatowych do Sejmu rozwiąże się sama, tak jak wyborów jednomandatowych do Senatu” sabotuje działania na rzecz naszego postulatu. Jego istotą jest bowiem równa dla wszystkich swoboda kandydowania, konsumowana w czterystu sześćdziesięciu jednomandatowych okręgach wyborczych.
Ordynacja mieszana byłaby co najmniej tak samo szkodliwa dla realizacji naszego postulatu ( o czym dyskutowaliśmy wielokrotnie ). Gdyż utrzymuje ona partyjny przywilej układania list wyborczych ( lub wręcz nominowanie posłów, jak ma to miejsce w przypadku ordynacji niemieckiej ). Tyle, że przykryty listkiem figowym, dopuszczenia wyboru części posłów w okręgach jednomandatowych. Należy bowiem pamiętać, że w tym przypadku, rozmiary okręgów ulegają powiększeniu, co radykalnie pogarsza bezpośrednią komunikację kandydatów z wyborcami i redukuje odpowiedzialność posłów przed wyborcami.
Zachowajmy więc czujność wobec groźby proponowania takiego scenariusza, bo wdrożony mógłby na długo zablokować realizację naszego postulatu.
Być może sprawa okręgów jednomandatowych do Sejmu rozwiąże się sama, tak jak wyborów jednomandatowych do Senatu. Wedlug R. Giertycha PO pracuje właśnie nad ordynacją mieszaną przed ewentualnymi przedterminowymi wyborami do parlamentu.
http://wiadomosci.onet.pl/temat/tasmy-psl/tusk-stoi-za-tasmami-psl-giertych-rozne-plotki-cho,1,5196010,wiadomosc.html
Chwała, chwała i chwała! Komentarz prof. Kaźmierskiego, po trzech dniach „moderacji” został jednak w końcu umieszczony na blogu brytyjskiego ambasadora! Ha! Może i my, z Mariuszem Wisem, też się doczekamy? Ale, ostatecznie, nie koniecznie: wszyscy trzej napisaliśmy, w przybliżeniu, to samo.
Poznajemy tajniki internetu: zaglądając na blog ambasadora Harrisa z mojego komputera, obojętnie jaką drogą, znajduję tam mój komentarz, ale nie ma ani Tomasza Kaźmierskiego ani Mariusza Wisa. Zaglądając z innego komputera nie znajdują już ani mojego komentarza, ani Waszych. Niech się więc Mariusz Wis nie cieszy przedwcześnie, bo być może swój komentarz widzi tylko ze swojego komputera? Może jacyś komputerowi mądrale nam to wyjaśnią?
Próbowałem znaleźć ten komentarz na blogu ambasadora, ale wygląda na to, że spotkał go taki sam los, jak mojego. Wszystko to jest bardzo ciekawe.