Jednomandatowe okręgi wyborcze wydają mi się dużo lepszym systemem, aniżeli obowiązująca dziś ordynacja. Uniezależniają one wybranych kandydatów od partii politycznych, ale nie eliminują ich. Aby wygrać wybory kandydat na posła w okręgu jednomandatowym, będzie musiał uzyskać poparcie i pomoc od swego stronnictwa, ale wybór zawdzięczać będzie bezpośrednio wyborcom.
Obecne rządy sprawują partie, które nie są organem władzy przewidzianym w konstytucji. Partia decyduje, kto znajdzie się na liście kandydatów i na którym miejscu. Partia może spowodować odwołanie swego ministra z rządu. Może także skreślić swego członka z listy osób kandydujących w najbliższych wyborach, albo umieścić go na dalszym miejscu.
Jednomandatowy system wyborczy czyni kandydata na posła bardziej zależnym od wyborców i mniej od swojej partii, aczkolwiek systemu partyjnego nie eliminuje. Głosowanie na kandydata, a nie na listę partyjną, zapewni głosującym wybór miejscowego, a więc znanego sobie człowieka. System jednomandatowy może podnieść poziom kompetencji członków parlamentu, bo należy założyć, że wybierani będą ludzie, którzy w oczach wyborców sprawdzili się. System ten zmusza wybranego posła do utrzymywania kontaktu z wyborcami i nieustannego zabiegania o ich poparcie. I wreszcie jednomandatowy system wyborczy wzmacnia poczucie odpowiedzialności członka parlamentu wobec swoich wyborców.
Głosowanie na kandydata znanego wyborcom, przyciąga więcej ludzi, aniżeli głosowanie na listy ustalane przez partie. O wiele wyższa była frekwencja w wyborach na prezydenta aniżeli w wyborach do sejmu i senatu.
Każdy system wyborczy ma swoje wady. Głosowanie na listy partyjne centralnie ustalane, prowadzi do skupiania całej władzy w jej centrum, czyli w stolicy. Nadmierna centralizacja władzy działa na niekorzyść uwzględniania potrzeb regionalnych i lokalnych. I odwrotnie – w systemie jednomandatowym istnieje niebezpieczeństwo konfliktów interesów lokalnych z interesami państwa jako całości. Dlatego przyjęcie ordynacji okręgów jednomandatowych – wymagałoby utrzymania izby wyższej wybieranej według starego systemu.
Obecnie ustawy są uchwalane bez koniecznego przygotowania i konsultowania nie tylko rządu, ale także samorządu terytorialnego, zainteresowanych organizacji społecznych i zwykłych obywateli. Ustawy są uchwalane często przez ludzi niekompetentnych i pozbawionych przygotowania do prac ustawodawczych, którzy decydują o losach państwa.
1 marca 2002, Annandale
- … o JOW - 1 marca 2002