W samo południe 22 listopada 2007 przed Ambasadą Rumunii zebrało się ponad 30 osób pełnych energii i skłonnych do ekspresji.
Wyposażenie nr 1: nowy transparent bojowy z napisem: Referendum o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze w Rumunii 25 listopada 2007, kiedy w Polsce? i inne. Burmistrz Marian Dzięcioł przywiózł flagę biało-czerwoną aż z Łochowa. Pani Antonina Komorowska wróciła tym razem na czas z samego Paryża, przywożąc polonijny desant pełen inicjatywy. Radny Mariusz Wis przedstawił prominentnego uczestnika – oto poseł Szczerba. Pan poseł stwierdził, że wprowadzenie ordynacji JOW uważa za swoje osobiste zadanie życiowe. Podziękowaliśmy, że był z nami choć chwilę. Wielkim wzięciem wśród uczestników cieszyły się sławne nalepki profesora Dakowskiego: Chcemy w 100% JOW w wyborach do Sejmu – wkrótce nie miał już ani jednej. Młodzi ludzie z "Kolibra", Wojciech Radko i inni, ofiarnie dzierżyli cały czas drzewca transparentów i flag. Tę samą konsekwencję przejawiali zawsze wierni Marek Frankiewicz i Kazimierz Łochowski. Grupa pań – uczestniczek pikiety prezentowała się okazale. Mam nadzieję, że coś z nastroju uwidocznią fotografie, które obficie pstrykano.
Czekając na pojawienie się pana ambasadora, w przerwach między kolejnymi seansami skandowania, podpisywaliśmy list do Prezydium Sejmu; widzę na kopii 27 podpisów. Uprzejmi policjanci sami dostarczyli nam informację, że mają nas potem konwojować pod Sejm. O co wystąpił wcześniej koordynator Remigiusz Zarzycki, obecny w ciepłym szaliku i wełnianej gustownej czapeczce – grypa nie radość. Pojawili się dziennikarze, ale tylko z aparatami foto – nie widziałem telewizyjnych kamer. Haseł było w bród, repertuar podobny jak tydzień wcześniej, ale siła głosu wzrosła w trójnasób.
Wabiliśmy ambasadora, skandując rytmicznie: Referendum – brawo Rumuni, Referendum – kiedy w Polsce? oraz w warszawskim stylu: Traian Basecsu – Pan masz łeb! O 12.30 pojawił się ambasador Gabriel C. Bartas w towarzystwie wicekonsula. Powitany oklaskami, powiedział nam słowa nader ważkie, że kontaktuje się z nami w oparciu o formalną instrukcję swoich władz, uzyskaną kilka minut wcześniej, że nas wita i cieszy się z naszego poparcia dla inicjatywy prezydenta Basescu, że już w najbliższy wtorek zaprosi i zapozna osoby organizujące tę manifestację z wynikami rumuńskiego referendum.
Z tym błogosławieństwem ruszyliśmy ulicą Chopina w stronę Sejmu. Na rogach ulic ponawialiśmy akcję skandowania dla przechodniów i samochodów, akcentując potężnie refren: JOW, JOW, JOW! Stojąc pod Sejmem, wznosząc okrzyki, liczyliśmy co najmniej na pojawienie się posła Szczerby, z którym się na to umawialiśmy. Spotykamy tam grupę ślicznych licealistek z Chełma, które udało się zainteresować ideą JOW przynajmniej w takim stopniu, że z zapałem chwytały nasze emblematy i mamy wspólną fotografię. Próba dotarcia całością pikiety na sejmowe dziedzińce, choć opatrzona obfitą argumentacja prawniczą przedstawiciela Polonii, spotkała się z grzeczną odmową straży marszałkowskiej. Spotkanie z którymś z marszałków w celu przekazania naszego listu również okazało się niemożliwe – poinformowano nas, że teraz ma miejsce posiedzenie Prezydium Sejmu.
W towarzystwie dowódcy straży p. Tadeusza Porębskiego udajemy się w dwie osoby do odp. Biura Podawczego Sejmu, gdzie przekazujemy nasz wspólny list do Prezydium Sejmu. Około 13.30 zwijamy transparenty, ściskamy sobie dłonie (w tym momencie wystarczyło już tylko około 10 uścisków), i rozchodzimy się. Dzień był nadal słoneczny i piękny… Być może – za tydzień Pikieta Gratulacyjna.
PS. zdjęcia z pikiety w "Galerii": http://www.jow.pl/?q=image/tid/25
———————————————————————————————————–
Warszawa, 22 listopada 2007
Prezydium Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
ul. Wiejska 4/6
00-902 Warszawa
Ordynacja wyborcza jest najważniejszym narzędziem demokracji i zasługuje na dogłębną debatę narodową w Polsce. Dotychczasowe sprawdziany wskazują, że w Polsce ok. 75% obywateli jest za tym, aby do Sejmu wybierać ludzi, nie partie.
Za trzy dni, 25 listopada 2007, obywatele Rumunii przeprowadzą historyczny zabieg takiego usprawnienia demokracji w swoim kraju: w ogólnonarodowym referendum wyrażą swoją opinię o wprowadzeniu systemu Jednomandatowych Okręgów Wyborczych – votul uninominal – jako metody wyłaniania swych reprezentantów do pełnienia władzy państwowej. Gorąco ich popieramy.
Ruch Obywatelski JOW od dawna zabiega o wprowadzenie w Polsce ordynacji wyborczej typu JOW do Sejmu. Niestety, jak do tej pory, jeśli nawet niektóre partie polityczne artykułowały pewne obietnice zmiany obecnej tzw. proporcjonalnej ordynacji, to tylko na użytek propagandy przedwyborczej.
Nasz Ruch ma za sobą ponad 10 lat działalności edukacyjnej i studiów nad mechanizmami wyborczymi, liczne manifestacje i konferencje, bogaty zestaw publikacji i materiałów studyjnych; mamy też zespół ekspertów w tej dziedzinie. Oczekujemy od obecnego Sejmu i Senatu bezzwłocznego zorganizowania ogólnonarodowego referendum, w którym nasi obywatele zadecydują o kształcie ordynacji wyborczej. Oferujemy włączenie doświadczeń i propozycji Ruchu JOW do tych prac Parlamentu.
Kontakt: grupa warszawska Ruchu Obywatelskiego JOW i inni uczestnicy
Remigiusz Zarzycki
koordynator gr. warsz.
03-741 Warszawa
ul. Białostocka 22
t/f 022 741 24 45
r.zarzycki@fokuspr.pl

- Posłowie i sędziowie Rzeczypospolitej – wybierajmy ich bezpośrednio - 12 lipca 2017
- Wspomnienie o śp. Jerzym Gieysztorze - 8 lipca 2017
- Wybory parlamentarne – mieszać ogień z wodą? - 29 marca 2016
- Ordynacja JOW gwarantem społecznej kontroli aparatu sprawiedliwości - 27 lutego 2016
- Taka okazja może się nie powtórzyć. Uszanuj referendum! - 1 września 2015
- Dlaczego JOW-y niedobre? - 2 lipca 2015
- Metamorfozy - 14 maja 2015
- Jubileusz tygodnika „Nasza Polska” - 4 lutego 2015
- Boże Narodzenie 2014 - 23 grudnia 2014
- System JOW jest prosty, przejrzysty i uczciwy. Tego żądajmy! - 21 listopada 2014