Szanowni Państwo,
W salonie24 przeprowadzono niedawno sondaż w sprawie JOW i miło stwierdzić, że 89% respondentów odpowiedziało, że są za JOW. Odpowiedziało do tej pory ok. 600 osób. Zamieszczono tam też ponad 30 komentarzy pod sondażem. Dzisiaj dopiero zobaczyłem, że znalazł się tam List Otwarty do mnie, który postanowiłem wkleić na tej naszej stronie, bo może Szanowni WoJOWnicy zechcą go skomentować i odpowiedzieć. Ja sam na ten list odpowiadam stale, ponieważ podobne sugestie pojawiają się nieustannie i szereg razy sprawa była poruszana na tej stronie.
List Otwarty do Profesora Jerzego Przystawy
Drogi Profesorze,
Od dawna należę do licznego grona ludzi przekonanych jak Pan, że z obecną ordynacją wyborczą nasza demokracja kroczy systematycznie do tyłu a rozwój społeczeństwa obywatelskiego pozostaje pobożnym życzeniem hipokrytów. Na forum "Salonu24" pisze Pan, że wepchanie do parlamentu kogoś swojego wymagałoby stworzenia sztucznej tworu "pseudo partii" i milionów w kasie. Bieżąca sytuacja wykazuje, że przepchnięcie wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych przez parlament możliwe jest chyba tylko drogą powołania siły politycznej, która tego dokona bez niczyjej łaski.
A dlaczego nie stworzyć takiej? Dlaczego nie pokusić się o krok do przodu zamiast zostawiać wyborcę w rozpaczliwej sytuacji "wyborów bez wyboru"?
Istnieje szansa zaproszenia do aktywności obywatelskiej rodaków, którzy mogliby zapisać się do "ad hoc – partii zdrowego rozsądku" zamiast głosować bez przekonania na wirtualne twory polityczne gromadzące prawie wyłącznie facetów zainteresowanych siedzeniem u lub obok władzy, a którym medialne nagłaśnianie zastępuje autentyczne poparcie społeczne?
Internet daje szansę skrzyknięcia RUCHU na rzecz AUTENTYCZNEJ REPREZENTACJI, dostatecznie silnego dla wymuszenia zmiany reguł gry i selekcji zasiedziałych aktorów sceny politycznej.
Czy nie jest realne zachęcenie tych zdesperowanych pośród internautów do wzięcia sprawy w swoje ręce? W liczbie co najmniej 50 tysięcy – byliby skuteczną konkurencją dla obecnych partii o nieznanej liczbie rzeczywistych członków (nawet tych najważniejszych – bo kto naprawdę wie, ilu mamy PlatfOrmerów czy PiSiaków? Wstępując do RUCHU musieliby tylko zawierzyć Panu, Profesorze i zespołowi zwolenników JOW, jaki potrafi Pan zebrać spośród dziennikarzy i ludzi o liczących się nazwiskach. Zawierzyć także składką (choćby jednorazową), umożliwiającą stworzenie funduszu wyborczego RUCHU, który:
- 1. zostałby zarejestrowany jako partia, lecz nie pełniłby roli trampoliny wyborczej dla własnych kandydatów, raczej zająłby się oceną kandydatów wszystkich ugrupowań i popierania wartościowych;
- opracowałby technologię wyszukiwania i promowania nowych kandydatów;
- obserwował i recenzował przebieg wyborów w okręgach, także samorządowych;
- inicjował i animował publiczną dyskusję konkretnych spraw do załatwienia – lokalnych i ogólnokrajowych.
Jest to jakby powrót do punktu wyjścia w budowie demokracji parlamentarnej. Wydaje się jednak niezbędny dla dokonania selekcji obecnych, w części samozwańczych elit i wyzwolenia z poczucia bezsilności wyborcy, który musi głosować wciąż na te same twarze (niektóre z ambicjami dynastycznymi!). Bez tego nasza demokracja sprowadzać się będzie nadal do wyborczej liturgii, a sejmowładztwo nie zapewni starannego gospodarowania (z pozoru rządzą politycy "pro publico bono", w istocie wygrywane są interesy grup urzędniczych i innych, jak za cara).
Jest to krok do przodu na długiej drodze, lecz niezwykle ważny – bo przerywa marsz do tyłu w budowie przekonania wyborcy o uczestniczeniu i sensie zadbania o wspólną sprawę.
To, że droga jest długa, łatwo sobie uświadomić jeśli zdamy sobie sprawę, że wprowadzenie JOW dzisiaj nie dałoby gwarancji wyeliminowania z parlamentu ani dumnych ze swojej (wątpliwej) fachowości pogrobowców PZPR ani innych postaci koniunkturalnych. Na tyle długa, że zapewne nie do przejścia przed najbliższym głosowaniem, które jednakże stanowi znakomity impuls "startowy" do wykorzystania.
Droga długa i mozolna, ale warta podjęcia również jako szansa skierowania uwagi opinii publicznej na konkretne bolączki kraju zamiast nagłaśnianych do obrzydzenia spraw "dworu".
Życząc Panu i wszystkim zniesmaczonym rozwinięcia skrzydeł w działaniu.
Z poważaniem,
Sławomir Białostocki
sawomir.biaostocki@neostrada.pl
tel.8724410, W-wa
dO jow SZERZYM

- Powstanie Warszawskie – Gloria Victis - 30 lipca 2018
- Czego chcesz od nas Michale Falzmannie? - 17 lipca 2017
- Bloger Jarosław Kaczyński o JOW - 22 maja 2015
- Naukowy fetysz reprezentatywności i sprawiedliwości - 16 maja 2015
- Co komu zostało z tych lat? - 13 grudnia 2013
- Plan dla Polski: Jednomandatowe Okręgi Wyborcze - 8 marca 2013
- Majaki celebryty Zbigniewa Hołdysa - 12 października 2012
- Paweł Kukiz, zmielony i zbuntowany - 7 września 2012
- Aktualna sytuacja w Rumunii - 21 sierpnia 2012
- UważamRze Wildstein… - 19 sierpnia 2012