Redaktor Anna Janik rozmawia z Markiem Ostapko na temat JOW-ów. Tekst ukazał się w podkarpackim dzienniku „Nowiny” 1 czerwca 2015.
„NOWINY”: Dlaczego rozpoczęliście w Nowej Dębie akcję informacyjną na temat jednomandatowych okręgów wyborczych?
Marek Ostapko: Bo chcemy odmienić polskie życie polityczne. Dziś większość problemów naszego kraju wynika z patologicznego systemu wyborczego, który zamiast demokracji tworzy korupcjogenną partiokrację. Dziś wybory do Sejmu RP odbywają się tak naprawdę w dwóch turach. Pierwsza to ta w Warszawie, w gabinetach partyjnych, gdzie szefowie partii umieszczają kandydatów na tzw. listach wyborczych. Który z nich otrzyma tzw. miejsca biorące (np. „jedynkę”) ten może mieć pewność, że zostanie posłem. Rola wyborców sprowadza się więc tylko do statystowania i legitymizowania woli partyjnych bossów. To, że wybieramy, że mamy na cokolwiek wpływ to iluzja.
Ale politycy przeciwni wprowadzeniu JOW-ów mówią, że ordynacja wyborcza to tylko szczegół techniczny o małym znaczeniu…
My postulujemy wprowadzenie ordynacji większościowej na wzór brytyjski. Polska byłaby podzielona na 460 małych okręgów wyborczych wielkości powiatu. Może z niego wystartować dowolna osoba, która nie musi być członkiem żadnej partii. W ten sposób każdy region będzie reprezentowany przez człowieka „stąd”, a nie „spadochroniarza” z Warszawy. Taka osoba musi jedynie zebrać 10 podpisów poparcia i wpłacić kaucję wyborczą w wysokości 1000 zł. Kaucja będzie zwracana, jeśli zdobędzie więcej niż 5 proc. głosów, co ma odstraszyć tych, którzy chcieliby startować dla zabawy. O wyniku wyborów decyduje liczba oddanych głosów na konkretną osobę, a nie niezrozumiałe przeliczniki jak to jest dziś. Liczenie głosów odbywa się publicznie i przy otwartych drzwiach. Każdy może przyjść, oglądać i nagrywać liczenie. Wyniki wyborów podaje lokalna komisja wyborcza z danego okręgu, dzięki czemu znane są one już 2 godziny od otwarcia urn. Wszystko szybko prosto i tanio.
A co z wadami tego rozwiązania? Zdaniem ekspertów ordynacja większościowa doprowadzi do sytuacji, w której w sejmie będą tylko dwa ugrupowania…
To prawda, że JOW-y w konsekwencji doprowadzą do podziału sceny politycznej na dwie partie, bo w systemie większościowym z jednego okręgu wchodzi tylko jeden kandydat, wobec czego osoby o poglądach prawicowych i lewicowych muszą współpracować, by postawić na najsilniejszego kandydata. Ale charakter i model dwóch wyłonionych w ten sposób sił będzie znacznie odbiegał od tego, co znamy z polskiego doświadczenia. Wprowadzenie JOW-ów otworzy możliwość startu do parlamentu tysiącom lokalnych działaczy, społeczników, przedsiębiorców, którzy w obecnym systemie nie mają szans na udział w życiu politycznym. Takie osoby nie będą miały nad sobą szefa partii, dzięki czemu w sejmie nie będą zmuszone głosować kierując się partyjną dyscypliną w obawie, że prezes nie da im wysokiego miejsca na liście w kolejnych wyborach. Zaletą tego systemu jest też eliminacja z życia publicznego ekstremistów. Polityczni wariaci być może są w stanie wywalczyć pojedynczy mandat w danym okręgu, ale nigdy nie zdobędą wpływu na władze. Dziś najsilniejsze demokratyczne państwa świata, czyli USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania i Francja mają JOW-y, a w krajach dawnego bloku sowieckiego nadal obowiązuje ordynacja proporcjonalna. Już czas, by posłowie przestali być bezmyślną maszynką do głosowania, a stali się realnymi wybrańcami narodu. I o taką zmianę właśnie nam chodzi.
- Tarnobrzeg. O znaczeniu referendum i idei JOW słów kilka… - 26 lipca 2015
- Konferencja Antysystemowa w Kielcach - 7 lipca 2015
- Relacja ze spotkania woJOWników w Sandomierzu - 5 lipca 2015
- Chcemy być obywatelami we własnym państwie. Mamy dość partiokracji - 20 czerwca 2015
- „NIE” dla ordynacji mieszanej! - 17 czerwca 2015
- Kielce za JOW-ami. Relacja ze spotkania - 15 czerwca 2015
- Sikorski: Będę jedynką, czyli nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobisz? - 12 czerwca 2015
- Powstał pierwszy na Podkarpaciu punkt referendalny – relacje medialne - 11 czerwca 2015
- 1 lipca Dniem Sejmu? Czy oni całkowicie zwariowali? - 8 czerwca 2015
- „Echo Dnia Podkarpackie”: W Nowej Dębie promowali wprowadzenie JOW-ów - 7 czerwca 2015
Jeszcze jeden fakt. Metodologicznie mocne miedzynarodowe badania jakosci zycia z 2013 roku pokazaly najwyzsza wartosc w referendalnej Szwajcarii. Druga jest jednomandatowa Australia! http://en.wikipedia.org/wiki/Where-to-be-born_Index
I jeszcze jedno w tej kwestii – wykres jest falszywy bo kraj ktory ma najwyzszy wskanizk 'Giniego’ to Chile. Prosze podac zrodlo. Na tym wykresie jednomandatowa Francja jest obok referendalnej, zdrowej i szczesliwej Szwajcarii w srodku wykresu. I jeszcze jedno w kwestii 'wskaznika Giniego’ z Wikipedii angielskiej:
Countries with an aging population, or with a baby boom, experience an increasing pre-tax Gini coefficient even if real income distribution for working adults remains constant.
Tak wiec Gini coefficient nie mierzy tego co ma mierzyc!
To jest calkowicie falszywa implikacja. W oligarchii nie istnieje rowne dla wszystkich prawo kandydowania. W demokracji obowiazuje egalitaryzm w tej kwestii. Oligarchia to listy partyjne i jej wladcy. Jezeli ten wykresik ma niebezposrednio implikowac jakosc zycia to zupelnie nierzeczywisty obraz. Singapur z systemem Westminsterskim oraz Szwajcaria z systemem referendalnym maja najwyzsze na swiecie wskazniki jakosci zycia, szczescia spoleczenstwa i dlugosci zycia. Natomiast Australia ma jedna z najstabilniejszych ekonomii. Singapur i Szwajcaria to kraje male. 5 z 7 panstw z grupy G7 stosuje jednomandatowe okregi. Radze pojezdzic po swiecie.
Wykres przedstawia ranking państw, według rozwarstwienia w dochodach, po redystrybucji. Państwa z ordynacją JOW, plasują się na najgorszych pozycjach, ze wszystkich krajów rozwiniętych! Dla porównania, współczynnik Giniego, określający nierównomierny rozkład – w tym przypadku – dochodów, dla Polski wynosi 0,31 (2014) według Eurostatu. :p JOW doprowadziliby do pogłębienia oligarchizacji kraju, dokonanej co prawda, po wymianie połowy obecnego establishmentu, na inny establishment, ale o pozycji jeszcze silniejszej względem obywateli, i wcale od obecnego nie lepszy, za to bardziej powiązany z biznesem. Skutek wprowadzenia JOW, byłby zatem, dokładnie odwrotny do założonego przez Ruch PK, i tylko pogłębiłby nierówności społeczne. Celem dla Polski powinno być 0,25, a nie 0,345, jak UK. Dodam tylko, że współczynnik Giniego, spadł w Polsce z 0,36 (2005), na 0,31 (2014) – trend jest więc dobry, trzeba by go tylko przyśpieszyć. Natomiast w UK od 2005, nastąpił wzrost z 0,32 na 0,345 (2014) JOWxNIE http://thehearttruths.files.wordpress.com/2014/02/slide114.jpg?w=1245&h=935